Reese Witherspoon otworzyła się niedawno na delikatny temat: jej doświadczenia z depresją poporodową i tym, jak wpłynęła ona na jej życie po trojgu dzieci.

Przechodząc do piątkowego odcinka (17 kwietnia) z Jameela Jamil podcast Ważę, Witherspoon omówiła, jak była na terapii odkąd skończyła 16 lat i radziła sobie ze stresem i lękiem przez większość okresu dojrzewania.

„Zdecydowanie miałam niepokój, mój lęk objawia się depresją, więc naprawdę wpadłabym w depresję” – powiedziała. „Mój mózg jest jak chomik na kole i nie odpadnie. Zarządzałem tym przez całe życie”.

Aktorka zwróciła uwagę, że jeden z jej największych stresorów pojawił się, gdy została mamą, z każdym porodem „inne doświadczenie”. Obecnie ma 20-letnią córkę Ava i 16-letniego syna Deacona z byłym Ryanem Filippa. Jest też 7-letnia Tennessee, którą dzieli z obecnym mężem Jimem Tothem.

„Jeden dzieciak miał łagodny poród, a drugi miał ciężki poród, w którym musiałem brać dość ciężkie leki, ponieważ po prostu nie myślałem w ogóle” – powiedziała. „A potem miałam jedno dziecko, w którym w ogóle nie miałam porodu”.

ZWIĄZANE Z: Reese Witherspoon zaprasza widzów do Świeć w domu z nową serią na Instagramie

Niestety, to jej pierwsze dziecko sprawiło, że Reese poczuła się tak, jakby „całkowicie wymknęła się spod kontroli” po tym, jak przestała karmić.

„Miałam 23 lata, kiedy urodziłam swoje pierwsze dziecko i nikt mi nie wyjaśnił, że kiedy odstawiasz dziecko od piersi, twoje hormony idą do toalety. Poczułem się bardziej przygnębiony niż kiedykolwiek przez całe życie. To było przerażające” – powiedział Witherspoon o tym doświadczeniu.

„Nie miałam odpowiedniego rodzaju wskazówek ani pomocy, po prostu cofnęłam się” – powiedziała, wyjaśniając, że w tym czasie nie mogła nawet spędzać czasu ze swoją matką pielęgniarką pediatryczną. i po prostu „nie było takiego rodzaju komunikacji, jaki mamy teraz”. Witherspoon podkreślił znaczenie słuchania i poważnego traktowania kobiet, jeśli chodzi o problemy ze zdrowiem psychicznym.

„Myślę, że hormony są tak słabo zbadane i niezrozumiane” – powiedziała na ten temat. „Ciągle zwracałem się do moich lekarzy po odpowiedzi, po prostu nie ma wystarczających badań na temat tego, co się dzieje kobiece ciała i zmiany hormonalne, które mamy, nie są traktowane tak poważnie, jak myślę, że powinny być."

„Mam głębokie współczucie dla kobiet, które przez to przechodzą” – powiedziała. „Poród jest bardzo realny.