Kiedy miałem 30 lat, byłem szalony i niespokojny. Mimo że nie miałam dzieci, byłam jak mama w niezdrowy sposób, starając się być opiekunką ludzi wokół mnie. Z jakiegoś powodu czułem, że jeśli wszystko zrobię dobrze, zadowolę wszystkich i będę kochany. I ta wiara została przeniesiona na moją muzykę i karierę.

Mój debiutancki album sprzedał się w nakładzie około dziewięciu milionów egzemplarzy, więc kiedy poszedłem nagrać drugi, byłem sparaliżowany, ponieważ próbowałem być tą samą osobą, którą byłem trzy lata wcześniej. Ludzie lubili tę wersję mnie, więc pomyślałem: „Może powinienem po prostu to robić”. Była presja, żeby pisać single, które dobrze brzmiałyby w radiu, żeby utrzymać swój profil.

Byłem także opiekunem w życiu osobistym. Nadal wchodziłam w związki, w których stawałam się coraz mniejsza i mniejsza. Jestem osobą naprawiającą wszystko i nie miałam żadnych granic. Po prostu robiłem to, co trzeba było zrobić, jakbym nie miał żadnych potrzeb. Nie walczyłem o siebie.

POWIĄZANE: Chelsea Handler o radzeniu sobie z lękiem

Miałem duże problemy w 2001 roku, kiedy nagrywałem swój czwarty album studyjny, Dawaj, dawaj. Moja praca stała się dla mnie ważniejsza niż powinna. Ale pomyślałem, że jeśli przestanę, rozczaruję ludzi. Swoją wartość mierzyłem swoją produktywnością.

Pewnego dnia Chrissie Hynde [z Pretenders] odwiedziła mnie w studiu w Nowym Jorku. Zobaczyła, że ​​jest mi ciężko i powiedziała: „Dlaczego to robisz?” Powiedziałem jej: „Jeśli skończę tę płytę, mogę wziąć trochę wolnego”. A ona powiedziała: „Ale tego nie zrobisz. Nikt tego nie robi. Kończysz płytę, potem zaczynasz ją promować, a potem ruszasz w trasę”.

Ona miała rację. Ale nie zmieniłam się w znaczący sposób aż do 2006 roku, kiedy zdiagnozowano u mnie raka piersi. Nagle to było jak: „Masz raka i będziesz leżeć na aluminiowym stole z ramieniem nad głową, i będziesz o tym myślał przez kilka miesięcy. Najlepsze lekcje w życiu to te, które zatrzymują cię w swoim utwory. Patrzyłem na bestię w lustrze, która mówiła: „Musisz zacząć zmieniać niektóre rzeczy”.

WIDEO: Selena Gomez upuszcza ostateczny hymn rozpadu

Moja radiolog, która była dość stoicką kobietą i kimś, kogo nigdy nie opisałabym jako wciągająca w filozofię woo-woo, powiedziała: „Jest lekcja z tego doświadczenia z rakiem. Nie przegap lekcji. I naprawdę wierzę, że to prawda. Musiałam przestać koncentrować się na potrzebach wszystkich innych przed moimi, postawić pewne granice i zacząć mówić nie częściej.

Zdałem sobie również sprawę, że opowiadałem sobie historie o tym, jak powinno wyglądać moje życie. Ponieważ moi rodzice są małżeństwem od 61 lat, wiem, czym może być prawdziwy związek. Chciałem zostać rodzicem, ale stworzyłem tę mitologię, że istnieje porządek, w którym wszystko się dzieje: zakochujesz się, masz świetny związek, a potem masz dzieci.

Musiałem odpuścić tę narrację. I jak tylko to zrobiłem, rozpocząłem proces adopcji. W 2007 roku przywiozłam do domu mojego syna Wyatta, a następnie, w 2010 roku, adoptowałam mojego syna Leviego.

POWIĄZANE: Sarah Silverman opowiada, jak jej mama zainspirowała jej polityczny aktywizm

Teraz mam dwóch chłopców, którzy się kochają i nie mogliby być bardziej moi, gdybym ich urodziła. Przeprowadziłem się też do Nashville, co bardzo spowolniło sytuację. Pomogło mi to jeszcze bardziej spojrzeć na życie z innej perspektywy. I zacząłem poświęcać czas dla siebie. Medytuję każdego dnia i jako osoba, która zawsze była dla siebie bardzo surowa, bardzo pomogło mi współczucie dla siebie. W dzisiejszych czasach nie wchodzę w sam środek bałaganu, który nie jest mój. A jeśli chodzi o relacje, myślę, że lepiej jest wybierać ludzi, których nie muszę naprawiać. Teraz zajmuję się Wyattem i Levim i to wszystko.

Inną rzeczą, na której się skupiłem, jest po prostu przyjęcie mojego wieku, który wyzwala pod każdym względem. Jest coś pięknego w pisaniu muzyki dla dorosłych, byciu wolnym od presji, by odnosić sukcesy tylko w zakresie słuchowiska radiowego lub sponsoringu. W ciągu ostatnich 10 lat, kiedy porzuciłem starania, by być młodszym i musiałem robić karierę w pop-radiu, znalazłem przestrzeń do pisania o rzeczach, które naprawdę się liczą. Dużo czasu zajęło mi wymyślenie zdrowego związku z byciem artystą. Nie czerpię z tego całej swojej wartości.

W wieku 55 lat czuję się tak, jakbym była teraz bliżej osoby, którą powinnam być niż kiedykolwiek wcześniej. — Jak powiedział Leigh Belz Ray

Sheryl Wronanowy album, Być sobą, jest teraz niedostępny. Więcej takich artykułów znajdziesz w lipcowym wydaniu W stylu, dostępne w kioskach i na pobieranie cyfrowe 9 czerwca