W stylu narodziła się w latach 90., dekadzie, która wciąż inspiruje dla swoich ekstremów mody, od eleganckiego i seksownego minimalizmu po wyprzedzający swoje czasy grunge. Julianne Moore przeżywa magię szaleństwa.
Helena Christensen: Jesteś na okładce 25-lecia W stylu: Jakie jest Twoje najbardziej dumne osiągnięcie ostatnich 25 lat? Nie mówcie o swoich dzieciach [Caleb, 21 i Liv, 17], ponieważ to jest dane.
Julianne Moore: [śmiech] Czy mogę powiedzieć, że moje małżeństwo [do reżysera Barta Freundlicha]? Dwadzieścia trzy lata z tym samym facetem. To niesamowite. Lubimy się; inwestujemy w siebie nawzajem; jesteśmy rodziną. Myślę, że bycie rodziną pomaga. Nie ma nikogo, kto byłby tak zainteresowany twoimi dziećmi jak drugi rodzic.
HC: Właściwie to największe osiągnięcie, jakim można się podzielić, mieć wspólne dzieci. Wielu ludziom nie udaje się po dzieciach. Ale wy chłopaki...
JM: Cóż, jest partnerem romantycznym, partnerem do pracy, a także partnerem rodzicielskim. Rozmawiałem o tym z moimi dziećmi. Powiedziałem: „Wiesz, jeśli chcesz mieć udaną karierę i rodzinę, musisz znaleźć kogoś, kto jest… tak samo zainteresowany jak ty i chcesz podzielić się z tobą pracą, bo inaczej nie możesz tego zrobić to. To za trudne”.
HC: A więc dwoje dzieci: jedno jest na studiach; druga jest w drodze. Jakie plany macie z Bartem co do pustego gniazda?
JM: Miałem dziewczynę, która, gdy ktoś jej powiedział coś o jej pustym gnieździe, powiedziała: „To nie jest puste. Jestem w tym”. Myślałem, że to naprawdę dobra odpowiedź, bo to prawda. Michelle Obama również zadano to pytanie, a jej odpowiedź brzmiała mniej więcej tak: „Jestem tak szczęśliwa z powodu moich dzieci, że są na początku dorosłego życia”. Tak więc jestem nimi podekscytowany i chcę, aby mieli wszelkie dostępne możliwości im.
HC: Skoro jesteśmy tutaj, aby porozmawiać o modzie, czy możesz przeprowadzić nas przez tę sesję? Ten numer jest twoim szóstym W stylu okładka.
JM: Tak, tematem była moda lat 90. – różne rodzaje kultowych stylizacji z lat 90. Zrobiliśmy grunge'owy look Marca Jacobsa, który był naprawdę fajny. A potem zrobiliśmy też Pradę, jak „geek chic”, gdzie próbowałem naśladować [modelkę] Karen Elson. To był mój cel, ponieważ kocham Karen Elson. I zrobiliśmy bombę Versace. Calvin Klein była prostą, wsuwaną sukienką, która miała w sobie coś w stylu „waifish”. I Donna Karan — naprawdę seksowny, zacieniony wygląd.
JM: Kiedy miałam 17 lat, szłam na tańce i chciałam mieć czarną sukienkę. Nie wolno mi było nosić czerni, ponieważ moja mama uważała, że to zbyt wyrafinowany kolor dla młodych dziewcząt. Mieszkaliśmy w Niemczech i co weekend pracowałam jako kasjerka. Wziąłem tyle punktów, ile zaoszczędziłem, i przyniosłem do domu małą czarną halkę, i powiedziałem: „Nie możesz mi nic powiedzieć, ponieważ kupiłem to za własne pieniądze”. Czy to nie? okropny?
HC: Cóż, skoro wspomniałeś o dorastaniu w Niemczech, chcę zapytać o twoje dzieciństwo. Twój tata był spadochroniarzem, a ty urodziłeś się w obozie wojskowym, prawda?
JM: Cóż [śmiech], urodziłem się w szpitalu w bazie wojskowej. Dużo się poruszałem [kiedy dorastałem]; Chodziłem do dziewięciu różnych szkół. Ale wspaniałe było to, że nauczyłem się, że środowisko nie jest trwałe. Jeśli gdzieś nie jesteś szczęśliwy, możesz być gdzie indziej; możesz się zmienić. Pomysł, że wszystko jest zmienne, był dobry do zrealizowania. Z drugiej strony trudno jest rozwinąć poczucie tożsamości.
HC: Teraz jesteś od lat w Nowym Jorku i wychowałeś tu swoją rodzinę. Są one oczywiście Twoim priorytetem i oczywiście obejmuje to zapewnienie im bezpieczeństwa. Używasz głosu i platformy do pracy Każde miasto dla bezpieczeństwa broni. Co skłoniło Cię do zaangażowania?
JM: Rzeczą, która mnie zelektryzowała, był Sandy Hook [strzelanie w szkole podstawowej w Newton w stanie Connecticut]. Tyle razy opowiadałam tę historię, ale był to 14 grudnia 2012 roku, a moja córka była już na przerwie w szkole. Przywiozłem ją tego dnia do pracy, ponieważ Bart też pracował, a Cal był w gimnazjum. Wiadomości się rozeszły, a ja nie wiedziałem, co robić, więc powiedziałem facetowi, który odwoził nas do pracy: „Proszę, wyłącz radio”. Miałem zamiar poczekaj, aż wrócimy do domu później tej nocy i wyjaśnij to jej i jej bratu jako rodzinie, kiedy mogłem ich zapewnić, że byli bezpieczna.
JM: Dekorowaliśmy choinkę, a ona niedawno dostała telefon. Był bardzo uważnie monitorowany, ale mimo to spojrzała na niego i powiedziała: „Mamo, czy dzisiaj zastrzelono grupę małych dzieci?” i wstydziłem się, ponieważ zdałem sobie sprawę, że mój pomysł na zapewnienie dziecku bezpieczeństwa przez nie narażanie go na przerażające wieści nie był odpowiedzialny. Czułem też, że muszę coś zrobić, aby chronić ją i wszystkie inne dzieci w naszym kraju przed przemocą z użyciem broni palnej, więc zacząłem wypowiadać się przeciwko temu i śledzić innych aktywistów na Twitterze. Dowiedziałem się, że [były burmistrz Nowego Jorku] [Michael] Bloomberg założył organizację o nazwie Mayors Against Illegal Guns [która ostatecznie dołączyła do Everytown for Gun Safety]. Współpracowałem z nimi, aby założyć Radę Twórczą, gdzie poprosiłem znajomych, innych aktorów i artystów, aby wypowiadali się na temat przemocy z użyciem broni. Większość Amerykanów opowiada się za zdroworozsądkową regulacją bezpieczeństwa broni. Tak naprawdę chodzi o to, abyśmy związali się razem i stworzyli prawdziwą opozycję wobec NRA.
JM: Tak. To, co zrobiłem, to poszedłem do najbardziej znanych osób z mojej listy kontaktów i najpierw ich zapytałem. Kiedy powiedzieli tak, powiedziałbym: "Jennifer Lawrence oraz Reese Witherspoon i zamierzam się tym zająć. Zrobisz to?” Następnie ta osoba doda swoje imię. Teraz myślę, że jest 200 bardzo aktywnych członków.
HC: Jeśli możesz wykorzystać swoją sławę do czegoś takiego, to jest to najlepszy powód, aby ją zdobyć.
JM: To nie tylko gwiazdy. Shannon Watts [z Moms Demand Action] była pięcioletnią mamą, która usiadła przy kuchennym stole i założyła stronę na Facebooku, kiedy zdarzyła się Sandy Hook, mówiąc: „Kto może do mnie dołączyć?” To naprawdę emocjonalna praca. Są ludzie, którzy pracują nad zmianą ustawodawstwa w obliczu strasznych tragedii.
JM: Czemu? Seksizm. Kolejną rzeczą, której naprawdę nie lubię w naszej kulturze, jest rozmowa o starzeniu się. Wszyscy się starzeją — mężczyźni, kobiety i dzieci. Ale dlaczego stało się to narracją dla kobiet? To dlatego, że tradycyjnie jedyną walutą, jaką miały kobiety, było to, jak wyglądały i kto zamierzał je poślubić. Więc jeśli cała twoja moc pochodzi z twojego piękna i twojej młodości, to będzie to coś, czego ludzie się trzymają. To już nieprawda. Nie musimy podpisywać się pod tą narracją. To nie ma znaczenia. Dlatego zawsze chcę usunąć to pytanie z wywiadów. To stare pytanie, seksistowskie.
JM: Tak, to jak, niewidzialny dla kogo? To też nie jest nasza narracja. Widzę wszystkie moje dziewczyny. Wszędzie widzę kobiety.
JM: Ujmijmy to w ten sposób: 75-letni mężczyzna, jeśli wykonywał pracę, którą chciał, miał udaną karierę i rodzinę, to prawdopodobnie nie powiem: „Czuję się niewidzialny”. Widoczność dotyczy Twojej wartości jako człowieka i tego, co masz do zaoferowania świat. Nic poza tym.
HC:Jako aktor możesz chodzić i grać rolę przez miesiące, ale potem wracasz do domu i zostawiasz tę postać za sobą.
JM: Kiedy grasz, wszystko, co masz, to sam, z którego możesz czerpać. Zawsze myślę o tym jako o formie autohipnozy. Przekonałeś się, że to się naprawdę dzieje, ale masz też trzecie oko, które widzi wszystko technicznie, gdzie wiesz, gdzie jest kamera, gdzie jest światło. Jest bardzo klarowny, bardzo skupiony. A potem bycie rodzicem pozwala mi wrócić do domu i otrząsnąć się z tego.
HC: Zarówno ty, jak i Bart jesteście wśród producentów [nowego filmu] Po ślubie [na podstawie duńskiego filmu, o kierowniku sierocińca w Indiach, który przyjeżdża do Nowego Jorku na spotkanie z bogatym dobroczyńcą]. Bart także reżyseruje, a ty grasz główną rolę. Jak to jest współpracować z nim?
JM: Cóż, tak się poznaliśmy, przed laty w filmie zatytułowanym Mit odcisków palców [1997]. Początkowo nie byłem zaangażowany w [Po ślubie]. Ktoś przyszedł do niego, żeby zrobić amerykańską adaptację, a ja oglądałem oryginał i bardzo mi się podobał. Powiedział: „Jest ta jedna część”. Powiedziałem: „Wow, uwielbiam tę część. Grałbym w to."
HC: Jako Duńczyk jestem z ciebie bardzo dumny, że nakręciłeś duński film. Zamieniłeś też role płciowe.
JM: To jak: „Po co adaptować coś? Jak to zrobić inaczej?” Bart i pozostali producenci uznali, że o wiele nowocześniejszy sposób na opowiedzenie historii, jeśli dwoje głównych bohaterów będzie kobiecą, a nie męską. Zarówno moja postać, jak i bohaterka Michelle Williams, są bardzo pewni wyborów, których dokonali. Nie lubią się szczególnie i są wciągani w ten rodzaj dziwnego związku, w którym potrzebują siebie nawzajem, aby rozwiązać problem.
HC: Poruszające było patrzenie, jak oboje gracie kobiety, które rządzą, każda na swój sposób. Tak naprawdę nie myślisz o tym zbyt wiele, gdy mężczyzna gra bardzo potężnego szefa.
JM: A jednak znam tyle kobiet, które mogłyby. Co ciekawe, po premierowym pokazie na Sundance tak wiele [kobiet] wyszło, mówiąc: „O mój Boże, to było jak moje życie”. Kobiety mają świetną pracę, wielkie życie i dzieci.
JM: Naprawdę to kocham. Lubię być w filmach. Kocham kino. Myślę, że lubię aktorstwo filmowe bardziej niż cokolwiek innego. Jest wielu aktorów, którzy wolą teatr, ale ja nie.
JM: Mam wrażenie, że ambicja to zainteresowanie — zainteresowanie światem i chęć dalszego rozwoju. Jestem bardzo ambitny, aby moje życie się rozwijało, tylko w zakresie mojej pracy, moich relacji z mężem, dziećmi i przyjaciółmi. Chcę kiedyś podróżować i zbudować dom. Wszystkie te rzeczy chcę doświadczyć. Zawsze mam wrażenie: „Dlaczego zawsze tak bardzo chcę?”
JM: Mam tylko cztery. Mam szykowną, niebieską lnianą, zieloną zapinaną na suwak Rachel Comey i jeszcze jedną błyszczącą Rachel Comey. Dużo je noszę, dlatego myślisz, że mam ich więcej.
JM: Och, nie mogę nawet liczyć. Przestałem je kupować, bo mam ich za dużo i chcę mieć pewność, że będę je nosił aż do śmierci. Moimi ulubionymi w tej chwili są Rick Owens. Mam też całkowicie zieloną parę, która jest specjalną edycją, którą dostałem w Berlinie. Są doskonałe.
JM: Jedną z rzeczy, których nauczyłem się od [projektanta] Toma Forda. Tom, mimo całego swojego uroku i wszystkiego, nigdy nie jest tajemnicą mody. Nie jest w tym cenny. On mówi: „Och, ta pacha musi być ciaśniejsza; spódnica musi mieć tę długość; ten kolor dobrze na tobie wygląda”. Jest bardzo konkretny na ten temat, więc zawsze uważam, że fajnie jest demistyfikacja mody. Zdobądź dobrego krawca i upewnij się, że pasuje. Dobrze się w nim czujesz? Czy czujesz, że jest to odpowiednie na tę okazję? A najlepszą rzeczą, jaka mi się przydarzyła, jeśli chodzi o modę, jest iPhone, ponieważ zrobienie zdjęcia swojego stroju przed wyjazdem to jedna z najlepszych rzeczy, jakie możesz zrobić. [śmiech]
JM: Boże, w 1994 roku nie byłem zbyt szczęśliwy. Spędzałem dużo czasu budując swoją karierę, ale nie życie osobiste. Przeprowadziłem się do Los Angeles i zastanawiałem się, jakie życie osobiste chciałbym mieć. Od tego czasu do tej pory udało mi się osiągnąć, co jest dobre. Musisz pomyśleć o tym, czego chcesz i co cenisz. Kobiety są uczone, że w życiu zawodowym trzeba bardzo ciężko pracować, ale twoje życie uczuciowe to coś, co powinno… puf - zdarzyć. To nieprawda. Jeśli tego chcesz, musisz być aktywny.
JM: Wiem kim jesteś. W 1994 roku pomyślałem: „Chcę tej kariery, ale chcę też mieć rodzinę.
Chcę znaleźć sposób, by zrobić jedno i drugie”. To się stało. Mam szczęście.
Więcej takich historii znajdziesz we wrześniowym wydaniu W stylu, dostępne w kioskach, na Amazon i dla pobieranie cyfrowe Sierpnia 16.