Zapomnij o przywracaniu seksowności: Justin Timberlake właśnie potwierdził, że jest tutaj, aby zostać. 37-latek wystąpił w niedzielny wieczór na stadionie US Bank Stadium w Minneapolis. Zapomnijmy też o piłce nożnej – wciąż nie możemy się doczekać jego występu.
To nie jest pierwsze rodeo JT: właśnie został pierwszym artystą, który wystąpił podczas trzy Pokazy w przerwie Super Bowl. Timberlake po raz pierwszy wszedł na scenę w 2001 roku ze swoim zespołem 'NSYNC, a powrócił w 2004 roku na ten kontrowersyjny występ z Janet Jackson. Ale tym razem Timberlake płonął, dostarczając program do książek.
Źródło: Kevin Mazur/Getty Images
Przez migające światła neonów zwycięzca nagrody Grammy wyłonił się z optymistycznym wstępem, śpiewając „Flithy”, po czym wskoczył do starego, ale smakowitego: „Rock Your Body”.
Ubrany w swój swobodny niedzielny strój, Timberlake sparował graficzny guzik pod skórzaną kurtką z frędzlami rękawy i uzupełniał jego białe buty do noszenia wraz z wojskowymi spodniami cargo – idealny strój do tańczenia w tłumie.
Po wielu spór wokół wydania przed występem były boy bander oddał hołd księciu, który zmarł w kwietniu 2016 roku, z hologramem zmarłej gwiazdy popu, pomagając mu zaśpiewać wykonanie hitu „I Wold Die 4 You”. Podczas mieszającego występu całe pole i otaczający go obszar świeci się na fioletowo – kolor, który jest synonimem „Purple Rain” piosenkarz.
Timberlake zakończył swój trzeci występ na wysokim poziomie, wyśpiewując „Can't Stop the Feeling” z akustyką dzięki uprzejmości pełnoprawnego zespołu marszowego. Ale niestety nie ma „NSYNC.