Na zdjęciu od lewej do prawej: pokazy na wybiegu w Dsquared, Dolce & Gabbana i Giorgio Armani.
Czy moda to bajka? A może bardziej jak azyl dla obłąkanych? To były pytania postawione pod koniec Kolekcje Mediolan, gdzie projektanci zaproponowali zaskakująco dzielące widoki jesiennego sezonu.
Po stronie przeszklonej do połowy rezydują Domenico Dolce i Stefano Gabbana, których Dolce Gabbana Pokaz był jednym z najbardziej uroczych tego tygodnia, romantyczny i niezwykle niewinny, z wyszukanym lasem z obracającym się drzewem i opadami śniegu na końcu wybiegu. Ich projekty zawierały elementy niezliczonych historii z dzieciństwa, z chytrymi lisami wyhaftowanymi wzdłuż rąbka szmaragdowej peleryny, sów na gałęziach, tajemniczych kluczy i futra z czerwonym kapturem, które kiwało głową do kogoś. Z mniej ozdobionej strony znajdowało się kilka gorsetowych sukienek z rozpinanymi sznurowadłami (jak na damę Dolce w niebezpieczeństwie) i spora porcja praktycznych garniturów z obcisłą talią i płaszczy w kolorze klejnotów.
Na drugim biegunie (szklanka wody podawana z dwiema tabletkami) była DSkwadrat kolekcja Dana i Deana Caten. Swój pokaz urządzili na oddziale psychiatrycznym, z pielęgniarkami w białych minispódniczkach, wysadzanymi klejnotami szelkach na ramionach i na ścieżce dźwiękowej, która zawierała fragmenty z filmu Szare Ogrody i od Co się zdarzyło Baby Jane?, Bette Davis mówiąca: „Ale ty jesteś Blanche, siedzisz na tym krześle!” Było to więc trochę szalone, albo „pokręcone”, jak powiedzieli projektanci podczas pokazu w ich salonie. I choć akcesoria mogły mieć wątpliwy gust, kolekcja, teraz znacznie bardziej luksusowa niż dżinsowe produkty, dzięki którym bracia odnieśli sukces, w rzeczywistości trzymała ją całkiem dobrze. Podobnie jak Dolce & Gabbana, był ciężki na pelerynach, chociaż w DSquared jedna była w szarych plastikowych kawałkach i zwieńczona futrem, a wieczorem w szmaragdowej wersji zamiatającej podłogę na dramatycznej czarnej sukience.
Giorgio Armani, ostatnia kolekcja tygodnia, pozostała na neutralnym gruncie. W rzeczywistości nazywał się „Fade to Grey”, sprytne, oszczędne studium cieni na przytulnie wyglądającym filcu. Oprócz swoich charakterystycznych kurtek Armani pokazał spodnie z luźnymi nogawkami z szerokimi plisami, które wyglądały świetnie sprawdzają się w wersjach zarówno szykownych, jak i casualowych, te ostatnie jako spodnie dresowe z cytronowymi paskami po bokach. FerragamoMassimiliano Giornetti również został odlany w ciemnej, fakturalnej palecie, z płaszczami stadionowymi w kratę i kurtkami z wysokimi kołnierzami (jedna w stonowanym zwierzęcym wzorze).
Źródło: Vincenzo Lombardo/Getty Images
Wśród młodszych projektantów, którzy odcisnęli swoje piętno na Mediolanie, Marco de Vincenzo od wiosny kontynuował swoją grę w sztuce kinetycznej, teraz przedstawiając żywe zabiegi optyczne w płaszczach w kratę i wielbłądziej. Na przykład ciemna sukienka w kratę została rozcięta z boku, aby odsłonić spódnicę z plisowanego lureksu w błyszczących kolorach tęczy (na zdjęciu, prawda). „Zacząłem myśleć o klasykach, a potem całkowicie je przekształciłem” – powiedział de Vincenzo.
Ktoś musiał być pod wrażeniem. LVMH ogłosił w poniedziałek, że przejął mniejszościowy udział w marce w umowie, która Reuters oszacował wartość 10 do 20 milionów euro.
JESZCZE:• Powrót do przeglądu taksówki podczas Tygodnia Mody w Mediolanie• Włoskie domy mody pokazują oznaki renesansu • Punky No More, Londyński Tydzień Mody staje się poważny