Jako dziewczyna wybrałem VHS Mała Syrenka — to była naprawdę jedyna rzecz w moim maleńkim życiu, która się liczyła. Oglądałem go, aż taśma się zepsuła, a potem zmusiłem mamę, żeby kupiła kolejną. Oglądałem go w kółko, aż spotkał ten sam los, co jego poprzednika. Do dziś znam blokadę każdego skorupiaka i ryby w „Under the Sea”; Król Tryton wciąż mnie przeraża (patriarchat, mam rację?) i za każdym razem, gdy widzę Urszulę wyślizgującą się z cienia na ekran, przechodzą mnie dreszcze.
Chodzi o to, że byłem przypuszczalny mieć obsesję na punkcie Ariel. Była pomysłową, gwiazdą, ukochaną, księżniczką, która w końcu dostanie swojego mężczyznę. Jednak dla pulchnego, regularnie prześladowanego ośmiolatka trudno było zobaczyć siebie w Ariel. W rzeczywistości jej wygląd i fabuła czasami sprawiały, że czułam się okropnie: martwiłam się, że nigdy nie będę tak piękna i kochana jak ona.
Ale Ursula? Ona była inną historią. Mieszkała sama — większość wieczorów i weekendów spędzałam sama, bo ciężko było mi się zaprzyjaźnić. Miała kilka dziwnych zwierzaków, które torturowała – ja miałam rodzeństwo. Uprawiała ogród ożywionych wodorostów, stworzony z biednych, nieszczęsnych dusz, które ją skrzywdziły — wyobrażałem je sobie jako moich okrutniejszych kolegów z klasy.
POWIĄZANE: Oto dlaczego Disney przerabia tak wiele filmów
Co najważniejsze, Ursula była gruba. Nie była też potulnym, kurczącym się fioletem, chowającym się w kącie w sweterku na jakimś tłuszczu – była czarująca, była seksowna i nie dawała ani jednego pieprzenia.
„Nie lekceważ potęgi mowy ciała”, ryczy podczas filmowej ballady o zemście „Poor Unfortunate Souls”.
Mój mózg drugiej klasy prawie eksplodował.
Siła tej chwili była rozkoszną ucieczką od mojej rzeczywistości, w której czułam, że nie mogę być tak głośna, teatralna i efektowna, jak chciałam, ze względu na swój rozmiar. Ursula była tymi wszystkimi rzeczami, a jej rozmiar tylko sprawiał, że te cechy były bardziej zapadające w pamięć.
Mówiąc najprościej, Ursula była grubą suką, którą chciałem zobaczyć na świecie.
Prawdopodobnie dlatego byłem tak rozczarowany, gdy usłyszałem, że Lady Gaga jest rozważana do roli remake'u aktorskiego filmu Disneya Mała Syrenka, ukaże się w 2019 roku. Nie dlatego, że nie sądzę, aby Gaga była doskonała jako Ursula – jej fajki i uskrzydlona wkładka z pewnością pasują do tej roli.
Ale biorąc pod uwagę fakt, że role dla grubych kobiet są tak nieliczne, dlaczego nie obsadzić rzeczywistej grubej osoby w jednym – szczególnie tak kultowym – i ikonicznym gruby — jak Urszula? Nie chodzi o brak opcji. Za moje pieniądze Niezniszczalna Kimmy Schmidt Titus Burgess idealnie pasuje do tej roli — sprawdź to klip z nim wykonującym numer z nagłówka Urszuli jeśli potrzebujesz dowodu. Jak wspaniała byłaby Chrissy Metz jako morska wiedźma? Wiemy już, że umie śpiewać. Niepewny Natasha Rothwell przyniosłaby niezbędne komiczne wyczucie czasu – wyobraź sobie, jak dusi Flotsum i Jetsom. Melissa McCarthy, Mo’Nique, Octavia Spencer — wszyscy ci aktorzy mogą ożywić postać na różne sposoby, autentycznie nakazując młodym, pucołowatym dziewczynom na widowni, aby nigdy, przenigdy nie lekceważyły siły ciała język.
I o tych pulchnych dziewczynach na widowni, w tym o mojej młodszej wersji. Wyobrażam sobie, że remake Mała Syrenka dotrze do tylu z nich, co rysunek z 1989 roku. Oczywiście, fabuła nowej wersji prawdopodobnie pozostanie równie problematyczna jak oryginał — mężczyźni ratujący kobiety przed ich ojcami, kobiety nieodwracalnie zmieniają się, aby znaleźć miłość, wszystko to samo stare gówno, od którego prawdopodobnie powinniśmy się oddalić, ale cóż, tak nie jest.
Jeśli Disney ma nadal opowiadać takie historie, powinien wprowadzić je nieco w epokę współczesną, włączając w to castingi. Plotka głosi, że Zendayi zaproponowano rolę Ariel – doskonały wybór, który z pewnością spodoba się młodym, czarnym dziewczynom, które historycznie były pomijane w głównych rolach Disneya. A dzięki prawdziwej grubej aktorce w roli Ursuli pulchne dziewczyny nie tylko zobaczą klasyczny film po raz pierwszy – mogą rzeczywiście zobaczyć siebie.