Nienawidzę ślubów.

A może powinnam powiedzieć, że nienawidzę tego, co robią nam wesela, co sprawia, że ​​przez miesiące mamy obsesję na punkcie rzeczy, które tak naprawdę nie mają znaczenia i wydajemy pieniądze na rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy.

Miałem dwa wesela, jeden w wieku 20 lat, a drugi w wieku 40 lat, i najbardziej pamiętam nie zabawę, jaką miałem na żadnym z nich, ale stres, który odczuwałem, prowadząc do obu. I nie jest to kwestia wielkości: na każdym moim weselu było mniej niż 40 gości. Niezależnie od tego, czy zapełniasz jeden długi stół kilkudziesięcioma przyjaciółmi i członkami rodziny, czy salę balową setkami, presja spełnienia oczekiwań dzisiejszych Ślubny kompleks przemysłowy może być miażdżące i, szczerze mówiąc, więcej kłopotów niż jest to warte.

WIDEO: Wskazówki dotyczące planowania ślubu z ograniczonym budżetem

Stres weselny bierze się z różnych rzeczy dla różnych par: oczekiwania rodziny, koszt, iluzja, że ​​wszystko może być idealne, jeśli tylko wystarczająco ciężko pracujemy. (A wywieranie na siebie presji, aby wyglądać i być idealnym – nawet przez jeden dzień – jest czymś, z czego powinniśmy wyrastać, gdy osiągamy dorosłość, a nie przyjmować z większą energią).

click fraud protection

Dlaczego to robimy? Po pierwsze, istnieje głęboko zakorzenione przekonanie, że to ma znaczenie, że w jakiś sposób potrzebujemy ślubów, aby zawrzeć udane małżeństwa. Ale to, co byłoby jeszcze lepsze dla naszych relacji, to uchronienie się przed niepotrzebną presją emocjonalną i finansową. W małżeństwie będą kłótnie. Ale po co zaczynać od schematu kolorów lub od tego, czy kuzynka Shelly powinna mieć pozwolenie na przybycie na randkę? I dlaczego opróżnij swoje konto oszczędnościowe na jeden dzień święta, gdy masz całość całe życie do zaplanowania?

POWIĄZANE: Nie uwierzysz, ile te gwiazdy wydały na swoje wesela

Czasami przeskakujemy przez obręcze ślubne, ponieważ wierzymy, że nasze rodziny tego potrzebują: „Chciałbym odlecieć i uciekaj lub biegnij do ratusza, tylko my dwoje, ale ciocia Agnes nigdy by mi nie wybaczyła! Ciocia Agnes się skończy to. Twoje małżeństwo nie polega na zadowalaniu innych ludzi, bez względu na to, jak bardzo ich kochasz.

A mówiąc o innych ludziach, śluby mogą w rzeczywistości obciążać tych, których kochamy. Czy twój najlepszy przyjaciel naprawdę chce zaplanować wieczór panieński dla 10 osób w Las Vegas? Czy twoje druhny naprawdę chcą płacić za sukienki, których nigdy więcej nie będą nosić, i czy twoja daleka rodzina? członkowie, którzy mieszkają w całym kraju, naprawdę chcą podróżować na wydarzenie, z którym ledwo będą mogli porozmawiać ty?

Jest bardzo dobry argument, że śluby to tradycja. Ale czy nasze pra, pra, prababki zarejestrowały się w Crate & Barrel? Zatrudnili wizażystów i wydali tysiące na ciasta? Prawdopodobnie nie. I tak, wszystko ewoluuje. Ale myślę, że ta ewolucja zaszła za daleko i ostatecznie nas boli.

POWIĄZANE: Wskazówki dotyczące planowania ślubu, aby zaplanować przyjęcie jak profesjonalista

W czasie ciąży spędzamy dziewięć miesięcy przygotowując się do zostania matkami. Ale spędzamy szczególny czas prowadzący do małżeństwa, zachowując się jak organizatorzy wydarzeń, a nie żony czy przyszli mężowie. Wspaniała impreza nie przygotowuje na trwające całe życie partnerstwo. Wbrew komedii romantycznej, ślub jest punktem wyjścia, a nie metą. A mając obsesję na punkcie tego jednego wydarzenia, odkładamy się w maratonie, jakim jest małżeństwo.

W nadchodzącej dekadzie, kiedy moje nastoletnie córki dorosną i pewnego dnia przyjdą do mnie wizje pięciopoziomowych ciast i kwiatów, które kosztują więcej niż wakacje, podzielę się z nimi tymi przemyśleniami. Bez wątpienia zignorują mnie. Już się stresuję, w co się ubiorę.

Jamie Brenner jest autorem Wesele Siostry oraz Wieczne lato. Mieszka w Nowym Jorku z mężem i dwiema córkami.

Motto gości głosy i influencerów z różnych sfer. Przyjmujemy składki z zewnątrz. Wyrażone opinie niekoniecznie odzwierciedlają poglądy naszych redaktorów.