Wyobraź sobie, że budzisz się rano z podpuchniętymi oczami i oszołomionym, gdy ciągniesz swoje ciało do łazienki, żeby wziąć prysznic. Spłukujesz się, osuszasz ręcznikiem, a gdy para spływa z lustra, zauważasz: 500 (lub pozornie więc) białe głowy i czerwone guzki na całej klatce piersiowej i plecach oraz przyzwoita ilość pełzająca po szyi, także.

A teraz musisz tak iść do pracy.

Aha, czy wspomniałem, że jest lato, więc noszenie szalika wyglądałoby wyjątkowo podejrzanie?

To było moje życie przez lata — lat — o liczbie nieznośne pryszcze rośnie wraz z wiekiem. Powstawały, gdy powietrze było wilgotne (czasami już w kwietniu) i pozostawały na miejscu, aż znowu zrobiło się zimno (co może bardzo dobrze oznaczać listopad).

Przerażony poszedłem do pięciu różnych dermatologów, aby dowiedzieć się, na czym polega problem. Wszyscy przeprowadzili kilka testów i ostatecznie zdiagnozowali mój stan jako zapalenie mieszków włosowych, czyli zapalenie mieszków włosowych, w tym przypadku bardzo małych. Gdy moje wyniki okazały się negatywne dla jakichkolwiek złych bakterii, każdy przepisał mi inny lek krem, a także bogaty w siarkę płyn do mycia, który wchłonie olejek i wysuszy moją skórę, potem wysłali mnie na moje sposób. Ale nic, co mi dali, tak naprawdę nie pomogło, a jeśli tak, to nie trwało to długo.

click fraud protection

Zapalenie mieszków włosowych

Źródło: dzięki uprzejmości

Nawet najmniejsza kropla potu pogorszyła moją skórę 10 razy. „Weź chłodny prysznic zaraz po powrocie do domu” – mówili mi dermatolodzy. Więc zrobiłem. „Trzymaj chusteczki w torbie na wypadek, gdybyś nie mógł się spłukać” – powiedzieli. Więc zrobiłem. Moje życie nieustannie przypominało bieg do najbliższej umywalki w toalecie, gdzie mogłem umyć klatkę piersiową i, miejmy nadzieję, opóźnić wybuch. Co prawda nie chodziłam regularnie na siłownię, ale nawet długie, spocone spacery czy sprinty do metra oznaczały kłopoty. Miałem pełny atak paniki, kiedy zapisałem się na zajęcia fitness w pracy, tylko po to, by zdać sobie sprawę, że było to na zewnątrz w 90-stopniowy dzień. Przez większość czasu siedziałem, martwiąc się, ile pryszczy pojawi się, jeśli będę kontynuował.

Jedyny raz, kiedy widziałem promyk nadziei, to kiedy dostałem miejscowy steryd. Starałem się używać go oszczędnie i robić przerwy po kilku tygodniach, ponieważ wiadomo, że te kremy powodują między innymi przerzedzenie skóry, ale wymagało to dużo dyscypliny.

Steryd dał mi możliwość poczucia pewności siebie podczas noszenia podkoszulka lub T-shirtu w miejscach publicznych. Nieużywanie go oznaczało, że czasami wybucham i jestem zmuszona do zamaskowania guzków na szyi i klatce piersiowej co oznacza, że ​​musiałabym włożyć bandanę do każdego stroju (teraz posiadam bandany w 30 różnych zabarwienie).

Zapalenie mieszków włosowych bez wątpienia rujnowało mi życie i nikt — nawet zwykle mądry internet — nie wydawał się być w stanie mi pomóc. Nie było artykułów podkreślających rozwiązania, żadnego dermatologa, który mógłby mi udzielić prostej odpowiedzi i niestety było gorzej. Zimą też dostawałam pryszczy, zwłaszcza jeśli zasypiałam w bluzie i pociłam się w nocy.

Niepokoiłem się, że dostanę wybuch i poczułem, że moje życie kręci się wokół mojej skóry.

Zapalenie mieszków włosowych

Źródło: dzięki uprzejmości

Potem przeczytałem coś gdzieś — krótkie zdanie o tym, jak czasami pigułki antykoncepcyjne mogą być przyczyna z frustrujące wypryski, a nie rozwiązanie. Po wykonaniu pewnych czynności wstecznych dotarło do mnie, że faktycznie brałem pigułki od początku moich nawrotów zapalenia mieszków włosowych (kiedy było to niewielkie, a nie wszędzie) i zastanawiałem się, czy to może być winowajcą. Nie było prawdziwej potrzeby, abym nadal ich używał (już nie było mi dobrze, jeśli chodzi o spójność i zawsze używałem prezerwatyw dla bezpieczeństwa), więc postanowiłem przestać na kilka tygodni, żeby zobaczyć, co będzie zdarzyć.

Cudem się udało. A przynajmniej porzucenie pigułki sprawiło, że moje wypryski były mniej intensywne. Latem po tym, jak rzuciłem palenie, budziłem się z zaledwie trzema do pięciu pryszczami na moim ciele, a nie setkami. Nadal bałam się, że mój koszmar z zapaleniem mieszków włosowych powróci (i do dziś wpadam w paranoję, gdy jestem w intensywnym upale), ale kolejne lato przyszło i minęło, a wyniki były takie same.

Oczywiście zawsze zalecam skontaktowanie się z lekarzem przed podjęciem wielu ważnych decyzji na własną rękę. Ale być może twoje rozwiązanie dla skóry jest mniej skomplikowane niż pokrywanie się kremem i próba kąpieli w łazience po tym, jak zaczniesz się pocić w barze na dachu.

Po prostu cieszę się, że nie muszę już robić etui na „letnie szaliki”.