Jeśli jest jedna rzecz, za którą kochamy Kristen Bell, chodzi o to, że zawsze trzyma to w zgodzie. Tak było w przypadku, gdy niedawno mama dwójki dzieci usiadła na wywiadzie Z dala od aparatu z Samem Jonesem, gdzie omówiła swoje zmagania z lękiem i depresją od najmłodszych lat.
„Jestem bardzo współzależny” – mówi Bell. „Rozbijam się trochę, kiedy myślę, że ludzie mnie nie lubią. Po części dlatego prowadzę z życzliwością i kompensuję to, że cały czas jestem bardzo energiczny, ponieważ naprawdę rani moje uczucia, gdy nie jestem lubiana. I wiem, że to niezbyt zdrowe i cały czas z tym walczę.
I chociaż Bell ujawnia, że była popularną dziewczyną, zawsze była zdenerwowana, że ktoś ją odrzuci. „Często zmieniałem to, kim byłem. Zmieniłam swoje zainteresowania w oparciu o to, co lubili moi przyjaciele, i nie zdawałam sobie sprawy, dopóki nie skończyłam trzydziestki, że zmieniłam się dla wszystkich” – kontynuuje. „Bardzo też zmagałem się z lękiem i depresją”.
I mimo piętna związanego z chorobą psychiczną 35-latek nie wstydzi się prosić o pomoc kiedy czuje się poza kontrolą, a także bierze leki, aby utrzymać niepokój i depresję w sprawdzać. Jej matka pielęgniarka była również niezwykle pomocna w jej edukacji, ponieważ rodzina Bella ma historię choroby psychicznej. „Kiedy miałam 18 lat, powiedziała:„ Jeśli zaczynasz czuć, że kręcisz wokół siebie rzeczy i czujesz, że nie ma światła słonecznego wokół ciebie, a ty jesteś sparaliżowany strachem, tak właśnie jest i oto jak możesz sobie pomóc” — mówi Bell o swojej mamie. „Zawsze prowadziłem naprawdę otwarty i szczery dialog na ten temat, zwłaszcza z mamą, za co jestem bardzo wdzięczny”.