Po sześciu latach oczekiwania, moment, na który czekali fani, wreszcie nadszedł zeszłej nocy: Adele upuściła swój nowy singiel „Easy On Me” wraz z teledyskiem i, jak można się było spodziewać, piosenka wywołała w Internecie niemal każdą emocję.
Zwycięzca Grammy wydał łamiącą serce balladę i towarzyszące jej czarno-białe wizualizacje o północy w Wielkiej Brytanii – i powiedzmy, że przygotuj się na chwycenie za chusteczki. W filmie Adele pozornie czerpie podobieństwa ze swojej przeszłości i teraźniejszości, kręcąc w tym samym domu „Hello”. Rozglądam się po pustce domu, postanawia spakować torbę i odejść, a w połowie piosenki ekran nagle zmienia kolor, by pokazać jej uzdrawiający rozwój. Tymczasem z tekstu jasno wynika, że piosenka opowiada o jej rozwodzie z byłym mężem Simonem Koneckim, z którym dzieli ich ośmioletniego syna Angelo. "Nie ma miejsca na zmiany / Kiedy oboje tak głęboko tkwimy na naszych drogach / Nie możesz zaprzeczyć, jak bardzo się starałem / Zmieniłem się, aby umieścić was oboje na pierwszym miejscu / Ale teraz się poddaję ," ona śpiewa.
Naturalnie fani to stracili i podzielili się swoimi reakcjami (od smutnych do wręcz przygnębionych) na piosenkę na Twitterze.
W tym miesiącu Adele ujawniła, że napisała „Easy On Me”, aby wyjaśnić swojemu synowi, kiedy jest starszy, dlaczego postanowiła rozwieść się z jego ojcem. „Mój syn miał wiele pytań. Naprawdę dobre pytania, naprawdę niewinne pytania, na które po prostu nie mam odpowiedzi. Lubić? „Dlaczego nadal nie możesz mieszkać razem?” Brytyjski Vogue. „Po prostu czułem, że chcę mu wyjaśnić, poprzez tę płytę, kiedy ma dwadzieścia kilka lat lub… trzydziestych, kim jestem i dlaczego dobrowolnie zdecydowałem się rozebrać całe swoje życie w pogoni za własnym szczęście. Czasami był naprawdę nieszczęśliwy. I to jest dla mnie prawdziwa rana, której nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie uleczyć”.