Kiedy trenerka gwiazd Anna Kaiser dzwoni i zaprasza Cię na 5-dniowy intensywny warsztat, który dokładnie naśladuje trening, który wykonuje na swoich słynnych klientach, nie mówisz „nie”. Przynajmniej i nie mów nie. Ponieważ Kaiser, założyciel AKT w ruchu, jest jednym z najbardziej motywujących, pozytywnych, błyskotliwych umysłów w branży fitness. I skopuje duży tyłek. Udało się to idealnie, ponieważ byłem w nastroju na skopanie tyłka.

Więc powiedziałem głośne TAK i wkrótce potem znalazłem się cierpliwie czekając w jej studio Nomad pewnego poniedziałkowego poranka kilka tygodni temu na dzień numer jeden wspomnianego warsztatu. W programie: 5 dni intensywnych zajęć prowadzonych przez Kaiser, które dałyby mi przedsmak koncepcji jej treningu. (Nawiasem mówiąc, jej metoda jest rutynowym treningiem zakorzenionym w ruchu funkcjonalnym, łączącym trening obwodowy z HIIT, siłą, tonowaniem, cardio tanecznym, pilatesem i jogą.) Och, i PS, Kelly Ripa, Karlie Kloss, Shakira, i inne piękne bodsy w Hollywood wszystkie wzywają ją na reg, aby ulepszyć je do kształtu.

click fraud protection

Dzień 1: Happy Hour, jej popisowa lekcja tańca cardio (poniżej). Zaczynamy od rozgrzewki, zanim zaczniemy tańczyć do bestii z playlisty, która poprowadzi nas przez godzinę + zalane potem cardio. Anna (która, nawiasem mówiąc, właśnie urodziła dziecko), pracuje ciężej niż jakakolwiek inna osoba w pokoju, o czym świadczą wszystkie nasze monitory tętna wyświetlane na ekranie z przodu studia. Jej energia jest namacalna, a ja wychodzę z klasy czując się niesamowicie zainspirowana i podekscytowana na tydzień zajęć przede mną.

tk

Dzień 2: Rano wyskakuję z łóżka bez wahania (to rzadkość). Właściwie to niespotykane) i udaję się do studia na Sweat Dream, kombinację ćwiczeń siłowych z użyciem taśm oporowych zawieszonych pod sufitem. Ta klasa to nie żarty. Pod koniec godziny ledwo ruszam rękami. Ale tak jak wczoraj, energia Anny mnie przez to przechodzi, bez problemu.

WIDEO: Jak uzyskać stonowane ramiona jak Kelly Ripa

Dzień 3: Budzę się dziś rano bardzo obolały, zgodnie z przewidywaniami. Ale czuję się świetnie. Dzisiejsze zajęcia nazywają się Tone i składają się z 45 minut całkowitego ujędrniania ciała, a następnie 15 minut wałkowania pianki i głębokiego rozciągania. To właściwie idealny dzień na te zajęcia, ponieważ desperacko potrzebuję rozciągania. Spóźniam się 10 minut, co wprawia mnie w panikę przez całą jazdę metrem w górę miasta, ale w końcu mi się udaje. Bonus: Moje tętno jest już na najwyższym poziomie i pocę się, a nawet nie zacząłem treningu. Pierwsze 45 minut to wyzwanie (pomyśl o Pilates i ruchach siłowych inspirowanych barre), ale to ochłodzenie naprawdę rzuca mnie na skraj wytrzymałości. Tak, ochłonąć. Ćwiczymy nasze zmęczone mięśnie na urządzeniu tortur znanym jako wałek piankowy i nagle nigdy nie byłem tak zdesperowany, aby wrócić do tonowania. To boli. ZŁY. Najlepszy rodzaj bólu, który jest tak brutalny, jaki znasz, sprawia, że ​​twoje ciało jest tak dobre. Po upływie 15 minut czuję się, jakbym właśnie wykonał 90-minutowy masaż. Wychodzę z klasy i natychmiast udaję się do Paragon Sports po piankowy wałek do mojego mieszkania. Używam go codziennie, od tego czasu. To zmieniło moje życie.

Dzień 4: Dzięki wspomnianemu wałkowi z pianki czuję się całkiem nieźle. Jestem obolała od stóp do głów, ale dziwnie też czuję się odświeżona i odnowiona. Idę do czwartego dnia zajęć, znanego jako 4Play. (4 ćwiczenia x 4 obwody, wykonywane poprzez kombinację interwałów HIIT i funkcjonalnego treningu siłowego, z użyciem ciężarów, taśm, piłek i wszystkiego, co tylko możesz wymyślić). Ten. Jest. Twardy. Tak ciężko. Myślę o rzuceniu palenia, ale potem spoglądam na jasnooką Annę z krzaczastym ogonem i natychmiast wymazuję tę myśl z pamięci. Przebijając się przez serię przysiadów z obciążeniem, zastanawiam się, jak to jest, że wylewa się potem i wywiera więcej energii niż my wszyscy, a mimo to nie wygląda na zmęczoną w najmniejszym stopniu. Potem myślę o tym, jak ma noworodka w domu i zaczynam się zastanawiać, ile godzin spała ostatniej nocy (Dwa? Może trzy?) Decyduję się przykucnąć niżej i wyssać, bo dosłownie nie mam wymówek, żeby tego nie robić.

Dzień 5: Ostatni dzień warsztatów! Można by pomyśleć, że byłbym zachwycony skończoną podróżą tortur, ale w rzeczywistości obudziłem się dziś rano ze smutkiem. Przez cały tydzień angażowałem się w coś, co wyrządzało mojemu ciału, umysłowi i duszy niewiarygodną ilość dobrego. Każdy poranek zaczynałam od jednej z najbardziej pozytywnych, optymistycznych, inspirujących kobiet, jakie znam. Przetestowałem swoje ciało do granic możliwości. I czuję się niesamowicie. Idę na zajęcia (mieszanka wszystkich propozycji AKT) i daję z siebie wszystko. Na końcu opadam w spoconą pozycję embrionalną na macie.

TK 

Źródło: dzięki uprzejmości

Co zrobiłem później? Idź bezpośrednio do spa? Wyrzucić moje buty do gimnastyki do kosza w drodze do wyjścia? Nie. Natychmiast poszedłem do recepcji i zapisałem się na podwójne zajęcia na następny poranek. Zwariowany? Tak. Prawdziwa historia? Podwójne tak.

Od tamtej pory jestem uzależniony. A moje ciało nigdy nie czuło się lepiej. Karlie, rozumiem twoją obsesję.

Aby uzyskać więcej informacji o AKT w ruchu, aktinmotion.com.