Jego przepięknie-monastyczne-ale-elektrycznie zabarwione suknie są uważane za przykład powrotu do przyzwoitości na czerwonym dywanie. Spektakle konsekwentnie poruszają się. Gwiazdy praktycznie dobijają się do drzwi, żeby pożyczyć te sukienki. W Valentino wszystko jest takie ładne i właściwe w dzisiejszych czasach.
Co więc ma teraz zrobić Piccioli? Cóż, gdybyś był na wystawie w Valentino we wtorek rano w Nowym Jorku, byłbyś zszokowany, ponieważ Piccioli poszedł zwyczajnie – wyjątkowo swobodnie. Na przykład buty pod prysznic i dresy, niektóre wykonane w jego charakterystycznym różowo-czerwonym zestawieniu z białymi lamówkami, inne z nietuzinkowym futrem. Wiele modeli nosiło klapki w wersji Valentino.
Choć zaskakujące, nie był to zwrot o 180 stopni dla Piccioli, który wciąż upewnił się, że zawiera kilka długich sukienek z oszałamiające patchworki z koronki, jednocześnie poszerzające zakres noszenia na dzień, aby jego wersja Valentino mogła sięgnąć szerszej klient.
Jego przejście na sportową odzież sportową było, jak się okazuje, ukłonem w stronę streetwearowego i hip-hopowego stylu, który ma bulgocze w niedawnej modzie na wybiegach, jak na przykład w zabawnej jesiennej kolekcji Marca Jacobsa. Ujęcie Piccioli było bardziej tyglem, a przestrzeń pokazowa była tak przyjemna, że pomysły wydawały się łączyć w coś nieco abstrakcyjnego. Na przykład kilka kawałków gobelinu, takich jak kwiatowy płaszcz z nitkami ciągnącymi się wzdłuż rąbka i marynarki z haftowanymi ustami i szminkami, dodało tej mieszance smaku.