Niecałe dwa tygodnie po tym, jak sędzia Anthony Kennedy ogłosił odejście z Sądu Najwyższego, Donald Trump wyznaczył zastępcę białego faceta, którego chciałby umieścić na wciąż ciepłym fotelu. Poznaj Bretta Kavanaugha, sędziego Sądu Apelacyjnego w DC, byłego George'a W. Asystent Busha i nowo mianowany kandydat do Sądu Najwyższego. I wow, czy jest dużo do stracenia.
Wybory mają konsekwencje, a jednym z nich jest to, kto zostanie powołany do Sądu Najwyższego. (Jak zawsze mówię: „Możesz wybrać nos, możesz wybrać przyjaciół i możesz wybrać następny sędzia Sądu Najwyższego”. Ale tylko republikanie pamiętaj, aby głosować w ten sposób.) W każdym razie Republikanie głosowali na Donalda Trumpa, a w swojej krótkiej i wywołującej PTSD prezydencji jest już pracuje nad swoim drugim sędzią Sądu Najwyższego, kołysząc całą równowagę ławka.
Sędzia Kennedy oddawał głos w sądzie, skłaniając się zarówno na prawo, jak i na lewo, zależnie od przypadku. Ale Kavanaugh – lub jakikolwiek wyznaczony przez Trumpa, jeśli o to chodzi – przesunie sąd zdecydowanie na prawo, z poręcznym podziałem pięć do czterech.
A kim on jest? Potencjalny nowy Justice to absolwent Yale, były George W. Pracownik Białego Domu Busha, były prawnik Kennedy i katolik, o którym wspominał obszernie w przyjęciu wczorajszej nominacji, co wydawało się trochę nie na miejscu biorąc pod uwagę, że konstytucja gwarantuje wolność wyznania, ale jednocześnie oddziela jakąkolwiek religię od roli państwa. (Co mógł Kavanaugh próbował nam powiedzieć?)
Miejmy nadzieję, że jego pochodzenie i przydatność do pracy zostaną dokładnie odkryte tej jesieni podczas przesłuchań potwierdzających w Senacie (które mogą, ale nie muszą, skutkować potwierdzeniem, ale więcej na ten temat poniżej). Tymczasem oto dlaczego jego nominacja to wielka, przerażająca sprawa – i dokładnie to, na co warto zwrócić uwagę w nadchodzących miesiącach.
Zagrożenie dla Roe v. Przebrnąć
Odkąd sędzia Kennedy ogłosił w zeszłym miesiącu przejście na emeryturę, uwaga mediów (i panika w mediach społecznościowych) skupiła się w dużej mierze na nagłym zagrożeniu Roe v. Wade i nie bez powodu. Analityk prawny CNN Jeffrey Toobin napisał na Twitterze że potrzeba około 18 miesięcy, zanim decyzja z 1973 roku zostanie unieważniona przez konserwatywną ławę. Oto jak: Niektóre stany uchwalają drakońskie prawo dotyczące aborcji, tak jak robiły to bezlitośnie za Trumpa – tzw. „prawo bicia serca” że zakazuje aborcji już po sześciu tygodniach; prawo „osobowości” uznanie płodu za osobę, a tym samym dokonanie aborcji „morderstwo”; ograniczenia dotyczące sposobu i gdzie można dokonać aborcji lub jak trudne powinny być dla kobiet, aby uzyskać dostęp— a potem usiądź wygodnie i poczekaj, aż zostanie zakwestionowana w sądzie. Takie wyzwania i apelacje trafiają w górę łańcucha do Sądu Najwyższego, który teraz będzie obciążony większością sędziów swędzenie, by zlikwidować aborcję (przychodzi mi na myśl bezpodstawne ogłoszenie katolickich wierzeń Kavanaugha).
Czy to takie proste? Możemy mieć nadzieję, że nie, ale Donald Trump mówił o obaleniu Roe podczas kampanii na prezydenta (pamiętaj, jak to powiedział kobiety, które dokonują aborcji, powinny być karane?). Jego wiceprezes-gorliwy religijny, Mike Pence, obiecał wysłać Roe do „kopca historii”. (Kościół, poznaj państwo.) A osoba, która sporządziła listę Trumpa potencjalnych nowych sędziów SCOTUS, to przede wszystkim szeroko pojętybyć anty-Roe. Wszelkie konserwatywne plotki o tym, jak nie możesz wiedzieć sposobem, w jaki Kavanaugh zagłosowałby w tej sprawie, jest odchylenie. Został wybrany nie bez powodu. Co daje powód do zmartwień każdemu, kto wierzy w reprodukcyjne samostanowienie kobiety.
Plan ochrony Trumpa
Oto kolejny powód, dla którego prawdopodobnie został wybrany: Kavanaugh ma został opisany jako „nieugięty, bezlitosny obrońca władzy prezydenckiej” i twierdził, że „nie powinniśmy obciążać urzędującego prezydenta procesami cywilnymi, śledztwami karnymi ani postępowaniem karnym”. To ciekawe, bo Donald Trump jest magnesem procesowym.
Grupa zaniepokojonych obywateli pozywa go dla przyjmowanie płatności od obcych rządów; jego długoletni prywatny kierowca właśnie pozwał go o 3300 godzin bezpłatne nadgodziny; a Trump Foundation została właśnie pozwana przez prokuratora generalnego Nowego Jorku za „wzorzec uporczywe nielegalne zachowanie”, wymieniając Trumpa, a także troje jego dzieci (zgadnij, które trzy?). Trump właśnie przegrał pozew przeciwko obywatelom, których zablokował na Twitterze, co sąd uznał za niekonstytucyjne (on musiałem je odblokować, ale również złożył odwołanie, więc sprawa będzie ponownie bulgotać).
Tymczasem Robert Mueller przez ostatni rok był zajęty badaniem potencjalnej rosyjskiej ingerencji w wybory w 2016 r. i jak dotąd osiągnął dość imponujący wskaźnik trafień, z liczne zarzuty winy i akty oskarżenia, nie wspominając o prawdopodobnie kanarku w kształcie Michaela Cohena szykuję się do śpiewania. Co za czas by żyć.
Wybór przez prezydenta nowego sędziego Sądu Najwyższego, podczas gdy on sam czeka na proces, który mógłby dotrzeć do tego sądu, jest bezprecedensowym terytorium prawnym. W zamian za tę bardzo dobrą okazję do pracy, czy sędzia Kavanaugh pewnego dnia zostanie poproszony o zrobienie solidnego dla Donalda Trumpa – powiedzmy, głosowanie, aby śledztwo Muellera zostało umorzone? Być może. I ta możliwość powinna wystarczyć, aby ta nominacja odeszła.
POWIĄZANE: Cała rozmowa „obywatelska” jest głęboko problematyczna
ODP na proces demokratyczny
A mówiąc o odejściu nominacji, pozostaje kwestia sprawiedliwości proceduralnej: na przykład oko za oko i Merrick Garland za Bretta Kavanaugha. Widzisz, Mitch McConnell uniemożliwił nominację Merrick Garland, mówiąc, że ówczesny prezydent Obama nie miał prawa wypełnić wakat w Sądzie Najwyższym w roku wyborczym (wtedy wybory trwały dziewięć miesięcy) z dala). McConnell odmówił przeprowadzenia rozprawy potwierdzającej, skuteczne objęcie miejsca w Sądzie Najwyższym z dala od Obamy i podarowania go Donaldowi Trumpowi. Teraz Demokraci twierdzą, że należy zastosować to samo rozumowanie: Kavanaugh nie powinien być potwierdzany tak blisko wyborów (średnia semestru to tylko cztery miesiące). Sprawiedliwość jest sprawiedliwa, mówią Demowie.
Ale Republikanie kontrolują Biały Dom (wybierając kandydata) i Senat (planowanie przesłuchań). Trump najwyraźniej chce mieć Kavanaugh potwierdzone do połowy września. Przynajmniej wciąż jest głosowanie, prawda?
Republikanie mają niewielką jak brzytwa większość w Senacie. Czy republikańscy senatorzy i czasami swingersi Lisa Murkowski i Susan Collins zagłosują za Demsem? Czy słabi senatorzy Demokratów, tacy jak Heidi Heitkamp, Jon Tester i Joe Manchin zagłosują z Republikanami? Czy Rand Paul zrobi coś, co sprawi, że powiemy: „O tak, pamiętasz Randa Paula?” Tu właśnie pojawia się polityka, ponieważ Kavanaugh rozpoczyna ofensywę swojego uroku na Kapitolu, a Chuck Schumer i Mitch McConnell wyginają się na zapleczu mięśnie. Zapowiada się pracowite lato.
Prawa głosu, prawa do broni, prawa gejów, prawa obywatelskie, opieka zdrowotna i – och, po prostu wszystko
Pamiętasz, jakie konsekwencje mają wybory? To ma miejsce za każdym razem, gdy Sąd Najwyższy dostanie w swoje ręce dosłownie każdą ważną kwestię. Jeśli Brett Kavanaugh zostanie potwierdzony, stworzy wiarygodną konserwatywną większość, która następnie będzie rozpatrywać sprawy dotyczące praw do głosowania (jego odmienne głosowanie w jednym przypadku pozbawiłoby praw wyborczych tysięcy wyborców), prawa do broni (Kavanaugh myśli o ograniczeniu broni szturmowej jest niezgodne z konstytucją), prawa gejów (Rada Badań nad Rodziną jest podekscytowany nim) i opieki zdrowotnej (administracja Trumpa) ma nowy pozew wyzwanie Obamacare). Ma też niepokojącą historię, jeśli chodzi o prawa pracownicze, środowisko, oraz ochrona konsumenta. Świetny.
Więc co się teraz dzieje?
Wiele osób będzie wydać dużo pieniędzy. Na Wzgórzu odbywać się będą spotkania i powitania, a na zapleczu lobbing, przymilanie się, namawianie i zawieranie transakcji. Susan Collins i Lisa Murkowski będą bardzo popularne. Trump będzie tweetował. A jesienią prawdopodobnie odbędzie się przesłuchanie konfirmacyjne i to przesłuchanie może pójść w obie strony.
A potem będą wybory i odejdziemy stamtąd. Pamiętajcie, wybory mają konsekwencje.