Poznałem Amy, gdy miałem 19 lat i miałem zacząć Uni. Byłem z kolegą w barze dla gejów w Soho, a ona była tam ze swoim kolegą. Moja przyjaciółka trochę polubiła swojego partnera i skończyła na wysyłaniu drinków, co brzmi niesamowicie tandetnie, ale byliśmy nastolatkami i wydawało się, że należy to zrobić. Nie wiedziałam, kim była Amy, ale skończyło się na tym, że związałyśmy się za pomocą czesania naszych włosów – oboje mieliśmy wtedy naprawdę długie włosy i lubiliśmy je nosić naprawdę duże. Resztę nocy spędziliśmy włócząc się i rozmawiając, i udało nam się pozostać przyjaciółmi, co jest rzadkością w Londynie – spotykasz tak wielu przypadkowych ludzi. Ale łączyliśmy się powoli. Nie śpieszyła się z wpuszczaniem ludzi do swojego kręgu.
Rok później, pod koniec 2006 roku, byłem w szkole i pracowałem jako asystent stylisty dla lokalnych zespołów, a ona zadzwoniła do mnie i zapytała, czy byłbym zainteresowany współpracą z nią. Jej stylistka w tym czasie miała coś innego, do czego chciała przejść. Byłem bardzo młody i niedoświadczony i myślałem,
Naprawdę muszę złapać tę okazję za rogi. Więc poszedłem na to. Choć było to zniechęcające, bardzo dobrze się dogadywaliśmy i bardzo dobrze ze sobą współpracowaliśmy. Jedną z moich pierwszych prac była nagroda Brit Awards w 2007 roku i ubraliśmy ją w bardzo odważną żółtą sukienkę. Nie była wtedy szczególnie znana, ale projektantka Preen była bardzo podekscytowana ubieraniem jej. Sukni nie powinno się nosić ze stanikiem, ale nalegała. Zawsze stawiała na swoim.POWIĄZANE: Adele śpiewa serdeczny hołd dla Amy Winehouse: „Każdego dnia chciałbym usłyszeć od niej nową piosenkę”
Źródło: Dave Hogan/Getty
Jedną z rzeczy, które bardzo mnie zainspirowały w Amy, było to, jak uparta była w tak zdominowanej przez mężczyzn branży. Nie pozwoliła nikomu po niej chodzić. Oczywiście są pewne wyjątki, ale w większości była to prawda. Przypuszczam, że mieliśmy między nami nieco męską energię, ale byliśmy dość kobiecy w sposobie, w jaki się ubieraliśmy. Uwielbiała ciasne, dopasowane rzeczy, duże szpilki, duże włosy i dużo eyelinera. Jednym z ostatnich projektów, nad którymi z nią pracowałem, była linia sukienek, która naprawdę uosabiała jej styl. Były bardzo pogodne, bardzo zabawne, bardzo krótkie… wszystko zainspirowane jej brazylijską trasą koncertową w 2007 roku. Uwielbiała tę jedną różową sukienkę bez ramiączek. Czuła się w tym naprawdę dobrze. To było dla niej idealne.
Źródło: Alexandro Auler/Getty
Nosiła baletki od dnia, kiedy ją znałem. Myślę, że trend zaczął się mniej więcej w tym samym czasie, kiedy studiowała w Sylvia Young Theatre School. Byli z firmy o nazwie Uwolniony z Londynu. Pamiętam, jak wiele razy musiałem stać z boku sceny z parą, bo ona nosiła szpilki na jedną piosenkę i chciała się w nie zmienić. Kupowaliśmy je za absolutną wiadro. Nie miały odpowiednich podeszew, więc tak szybko przechodziła przez każdą parę. Pamiętam, że na dnie jej garderoby miała góry siwiejących balerinek, które przeszły prawie wszystko. Nazywaliśmy to Cmentarzem Pomp Baletowych.
POWIĄZANE: Spójrz wstecz na życie Amy Winehouse dzięki tym pięknym, niewidocznym obrazom
Źródło: Peter Macdiarmid/Getty
Amy zawsze miała bardzo jasne wyobrażenie o tym, jak chce wyglądać. W dużym stopniu chodziło o lata 60… duże włosy zostały zainspirowane przez Brigitte Bardot, a ona wpadła w pomysł gangsterskich kretów – dziewczyn, które spędzają czas z gangsterami. Były też wpływy z lat 80. i 90. - kochała Alabamę z Prawdziwy romans i zwykłem oglądać Planet Terror obsesyjnie. Ostatecznie znaleźliśmy styl, w którym była naprawdę wygodna i stał się z nią synonimem. To było jak jej zbroja – założyła ją i została Amy Winehouse. Czasami trudno było znaleźć sukienki, które pasowałyby do jej małej sylwetki, ale niektórzy projektanci pracowali bardzo dobrze. Luella miała fantastyczne, krótkie sukienki, podobnie jak Betsey Johnson. Dolce & Gabbana to kolejny cel.
Źródło: Jim Dyson/Getty
Ponieważ miała tak silną wolę, bardzo dbała o to, co miała na sobie. Ona też naprawdę kochała bieliznę. Nosiła śmieszną ilość bielizny i zawsze upierała się, by pod wszystkim nosić plisowane francuskie majtki, pomimo tego, jak ciasne były jej sukienki. Lubiła też bardzo odważne, oldschoolowe nadruki. Czerń i biel wyglądały na niej naprawdę świetnie. Był tam jeden pasek, z którego nie mogłem jej wyciągnąć – pochodził z tej firmy o nazwie Arogancki kot. Naciągała go [pasek] tak mocno, że wciągałby ją i nadawał jej trochę więcej figury klepsydry. Chciała mieć ten seksowny, krągły kształt, który kiedyś miała. Nie mogłem zrozumieć, jak mogła jednocześnie oddychać i śpiewać!
POWIĄZANE: 9 rzeczy, których nauczyliśmy się z filmu dokumentalnego Amy Winehouse
Źródło: Justin Goff/Getty
Na co dzień Amy sama się ubierała. Nie chciała mieć wokół siebie dużej świty. Pod koniec [życia] robiła też własny makijaż i fryzurę podczas tras koncertowych, mimo że była wtedy tak sławna. Poza sceną zachowywała się bardzo swobodnie. Były to stricte baletki, dżinsy i koszulka polo. W nocy, kiedy pracowała, były to bardzo małe sukienki i szpilki. Nie zajmuję się już stylizacją… Po [jej śmierci] pracowałam przez jakiś czas, ale tak bardzo tęskniłam za pracą z Amy. Jest jedną z ostatnich w swoim rodzaju. Nigdy nie zachwiała się od swojego wizerunku. Nie podążała za trendami; była po prostu sobą. Myślę o niej codziennie.
— Jak powiedział Claire Stern