Wszyscy znamy oczywiste rzeczy Renée Zellweger: od 26 lat jest jedną z najbardziej żywych aktorek na świecie; że jest znana z Teksasu; że kocha w równym stopniu czapkę z daszkiem i dopasowaną suknię wieczorową bez ramiączek. Ale to, co naprawdę musisz wiedzieć, to to, że ta pani ma wszystkie sztuczki kosmetyczne. Po raz pierwszy poznałam Zellweger w 2007 roku i do dziś używam kredki do brwi Bobbi Brown, którą polecała blondynkom. Kilkanaście lat później siedzimy na kolacji w Sunset Tower Hotel w Los Angeles, a ona obficie mnie spryskuje Mgiełka upiększająca Skin Up, mikstura kwasu hialuronowego, która przez wspaniały moment sprawi, że poczujesz się jak nowo narodzony. "Oto nadchodzi!" mówi, pohukując. "Gotowy?"

Zellweger jest bardzo opanowana, uprzejma i skromna aż do przesady, ale jej ukryta torba sztuczek jest trafną analogią jej talentu. Typowa wymiana z nią (w tym przypadku około 2001 roku Dziennik Bridget Jones) będzie wyglądało tak: Ja: „Miałeś całkowitą własność do każdej części tego filmu i myślę, że wiele naszych wspomnień o kobietach, które naprawdę sprawują władzę na ekranie, pochodzi właśnie z tego”.

click fraud protection

I to jest to. Zellweger nie marnuje czasu na gadaninę, kierując swoje wyraźne energie na ekran. Do tej pory przeczytaliśmy entuzjastyczne recenzje jej występ jako Judy Garland w jej późniejszych latach w biografii Judy, ale musisz to zobaczyć, aby w to uwierzyć. Zellweger urzeczywistnia Garland w tak niezwykły sposób niemal wibruje. Jej prace mówią same za siebie. To powiedziawszy, zje trochę frytek i wyjaśni to.

LAURA BROWN: Jesteś wykonawcą w kościach i możemy to poczuć. W jednej ze scen w Judy, szedłeś korytarzem wyraźnie zgarbiony. Jak się do tego zabrałeś?

RENÉE ZELLWEGER: Opisuję to jako wspólną serię eksperymentów z różnymi działami filmowymi. Po prostu próbowaliśmy różnych rzeczy, więc chodzenie tym korytarzem było tylko nieustanną rozmową na temat różnych stopni dotkliwości. Jak przechodzi z łazienki na scenę i podejmuje decyzje, co pokazać, kiedy i czy jest ciągłość. W moim ciele naraz działo się wiele współpracy. [śmiech]

RZ: Kiedy to skończyliśmy, byłem zmęczony i chudy. Harmonogram jest dość wyczerpujący, ale jest skończony. Wiesz, że po tej serii miesięcy możesz trochę nadrobić. Ale tak, ten był duży. Był duży, bo byłem chciwy. Nie chciałem przestać. Chciałem kopać dalej.

RZ: Przeniosłem się do LA, gdy miałem 24 lata. [śmiech] Przyjechałem tutaj. Był rok 1993, po zamieszkach, a ja znałem tylko trzy osoby. Pamiętam, że wszędzie uderzyły mnie ogromne billboardy.

RZ: Importowałem. Miałem tu swoją rodzinę na urodziny, tańczyliśmy całą noc i za dużo jedliśmy. To było dobre.

RZ: Nie pochłania mnie, bo to nieuniknione. To przywilej. I nie wiem, wolę celebrować każdą fazę mojego życia i być w niej obecnym niż opłakiwać coś, co minęło. Nie chcę przegapić tej chwili, aby być kimś, kim kiedyś byłam. To jest teraz dla kogoś innego. I życzę im powodzenia, bo trzeba dużo przeżyć, aby przejść do następnego stanu. Nie mówię, że w najbliższym czasie anuluję moje członkostwo na siłownię, bo tak nie jest. [śmiech] Wolałbym być zdrową, produktywną kobietą na każdym etapie mojego życia niż przepraszać. Nie chcę też utrwalać poglądu, że posuwanie się naprzód w twoim życiu jest złe.

RZ: Miałem tę zabawną rozmowę z Marią Shriver, kiedy oboje byliśmy na Dziś pokaż [we wrześniu]. Robili ten odcinek na temat starszych kobiet i rozmawiali z Ritą Wilson o wartości starszych kobiet. Tak więc rozmawialiśmy o tym, jak zmienić błędne wyobrażenia o doświadczeniu starzenia się. Jak zmienić sposób, w jaki ludzie cenią starsze kobiety? Pomyślałem: „No cóż, chyba zaczyna się od nas. Z kobietami określającymi i wyrażającymi to, co w sobie cenimy”. Oznacza to, o co walczymy w naszych wyborach i jak się prezentujemy.

LB: Kiedy jest "Ta dziewczyna ma 15 lat, a ta pani 65" i oboje są po prostu... żywy.

LB: Jest frazes, że aktorzy są „emocjonalni” i „szaleni”, ale myślę, że są bardzo twardzi, ponieważ cały czas stawiają czoła osądom. Jak się przygotowałeś przez lata?

RZ: Różne trudności, które są nieoczekiwane, mogą w pewnym sensie pomóc ci iść naprzód. W tej pracy jest to osobliwe, ponieważ nie urodziłeś się z umiejętnościami, aby wiedzieć, jak radzić sobie z rzeczami, które przychodzą na twoją drogę. Odkryłem, że zmiana perspektywy jest naprawdę ważna. Nie uwewnętrzniam rzeczy, nie personalizuję rzeczy i nie angażuję się. Spędzam dużo czasu skupiając się na samej pracy, a nie na jej konsekwencjach czy postrzeganiu jej przez ludzi.

RZ: No nie. Ale nauczyłem się dość wcześnie. Byłem zdruzgotany rozstaniem, a brukowce były oklejone. Nic z tego nie jest prawdą, wszystko to jest upokarzające. Nieważne, że przeżywanie doświadczenia [związku] było obfite. [śmiech]

RZ: Byłem z bratem w supermarkecie. Zobaczył niektóre z tych magazynów i bez mojej wiedzy kupił je. Otworzył jeden, kiedy ja jechałam Sunset Boulevard. Spojrzałam za siebie, a jego ramiona się trzęsły. Próbowałem dowiedzieć się, co się dzieje. Zapytałem: „Czy on płacze?” Był we łzach; śmiał się tak mocno, że ledwo mógł oddychać. Potem zaczął to czytać.

RZ: Tak, na pewno jest lepszym wykonawcą z nas dwojga. Czyta moje cytaty z tego rzekomego wywiadu, który przeprowadziłem. Rzeczy, które rzekomo powiedziałem o tym osobistym związku, o którym nigdy nie mówiłem i nigdy nie powiem. I czytał je głosem, jakim wyobrażał sobie tę fikcyjną osobę. A potem oboje się śmialiśmy, z powodu tonu głosu i przekazu tych kwestii. Ktokolwiek napisał ten utwór, zrobił to tak późno w nocy, oglądając telewizję i jedząc, wiesz? I rozumiem! Kiedy jedziesz do Nowego Jorku czy gdziekolwiek i musisz zapłacić rachunki, a ktoś ci mówi: „Zamierzasz o tym pisać. To nie musi być prawda! Tylko upewnij się, że nie da się tego zrobić”. [śmiech]

RZ: Mój brat nauczył mnie, że tak właśnie jest. To nie jest właściwa reprezentacja ciebie i tego, jak żyjesz. Wybory, których dokonujesz, to nie jest. To rozrywka i zabawne, jeśli spojrzeć na to we właściwy sposób.

RZ: No to ciekawe, bo obserwowałem kilku moich znajomych, którzy przez to przeszli i to jest metamorfoza. Nie wybrałbyś tego i musisz pogodzić się z pewnymi rzeczami, które nie są naturalne i z tym, że niekoniecznie będziesz decydował o tym, jak zostaniesz zapamiętany na świecie. To, co ktoś zdecyduje się o tobie powiedzieć, nie ma nic wspólnego z prawdą twojego życia [lub co to oznacza dla] twoich wnuków, kiedy pytają o to, kim jesteś. Tego typu rzeczy. Jest to, a potem przetrwa dzień, jeśli jesteś ścigany, czy cokolwiek to może być. Dowiedz się, czego nigdy się nie spodziewałeś i znajdź sposób, aby to obejść. To dobre motto, żeby się z tym uporać.

RZ: No to znaczy miło było przez chwilę prowadzić autentyczne rozmowy z ludźmi. Kiedy nie jesteś na radarze, ludzie nie mierzą, kim jesteś; jesteś tylko osobą w kawiarni zamawiającą kawę. Prowadzisz rozmowy, które nie dotyczą pracy. A kiedy ktoś ma zły dzień, to się nie zmienia. Po prostu mają z tobą zły dzień i to zabawna rzecz doceniania, ale ja mam. [śmiech] To miłe. Jest prawdziwy i nie jest edytowany. Spotykamy się jako istoty ludzkie.

RZ: Ach nie. Po prostu wiedziałem, że są pewne rzeczy, które muszę ustalić priorytetowo, a jeśli będę kontynuował, po prostu nie będę mógł tego zrobić.

RZ: Zwalnianie i praca nad budowaniem życia dla siebie. Próbuję nie mieć związku, kiedy wyjeżdżam z miasta co dwa tygodnie. Wiesz, poznawanie kogoś. Zakochiwać się. [Chciałem] nauczyć się nowych rzeczy, więc pracowałem na innym stanowisku w tym biznesie. Próbowałem tworzyć pewne rzeczy, wytwarzać pewne rzeczy, trochę się uczyłem. Studiowałem politykę publiczną, prawo międzynarodowe. I dużo podróżowałem. Pojechałem do Liberii. Spędziłem dużo czasu z rodziną na Wschodnim Wybrzeżu.

LB: Kiedy po raz pierwszy poczułeś, że podjąłeś decyzję, z której jesteś dumny? Może być profesjonalnie, ale nie musi.

RZ: Myślę, że czułem się tak, jakbym miał to razem w wieku 24 lat. Patrzę wstecz i mówię „Wow”. Musiałem przyznać, że to naiwność.

LB: Szybko do przodu o kilka lat do 2001 roku, kiedy robiłeś pierwszy Bridget Jones film. Byłeś oczywiście bardzo ugruntowany w swojej karierze. Ta era była kluczem do kolejnej rozmowy Time's Up i #MeToo. Nie byłeś w jego epicentrum, ale wokół niego. Jak to jest mieć perspektywę patrzenia na to wszystko teraz, kiedy wróciłeś?

RZ: To ciekawe, bo są rzeczy, których nigdy nie uważałem za wątpliwe. Po prostu zrozumiałem, jak się nimi poruszać. A ja w nim nie mieszkam. Ja w nim nie istnieję. Wkraczam do pracy i jestem naprawdę pobłogosławiony ludźmi, z którymi pracuję. Mam na myśli listę najwspanialszych facetów!

LB: Byłeś najważniejszy, więc udało ci się wydzielić tę nieruchomość stosunkowo wcześnie. A te filmy byłeś tobą i jak miło wiedzieć, że od ciebie zależą, więc musiałeś zostać wynagrodzony finansowo.

RZ: Cóż, miałem szczęście, że miałem wspaniałych partnerów, którzy mogli wykonywać te telefony w moim imieniu. I kto, wiecie, bez skrupułów zasugerowałby, co może być dobrym pomysłem. To znaczy, Brygida był filmem niezależnym. To był mały filmik. Ale jeśli chodzi o życie uzdolnione, nigdy nie myślałem o tym z tej perspektywy.

RZ: Tak, chyba tak. Jestem pewien, że było wiele rzeczy, do których nie byłem wtajemniczony, a za zamkniętymi drzwiami były rozmowy, o których nie wiedziałem.

LB: To miłe, kiedy mogę rozmawiać z kobietami, a one mówią: „Tak, właściwie, mam szczęście, że nie mam historii”.

RZ: Tak, jeśli chodzi o agresję fizyczną. Mam na myśli, że w kapitale [finansowym] czy czymkolwiek, mogło być. Naiwnością byłoby sądzić, że nie istniała gdzieś podczas podróży.

RZ: W czym jestem najbardziej bezpieczny? Jakość moich przyjaźni. Najmniej jestem pewny swoich decyzji dotyczących geografii. Nie wiem, czy znalazłem miejsce, w którym powinienem być. To znaczy, czuję się spokojna, ale to może być po prostu stan mojej osobowości lub mojego wychowania, ponieważ moi rodzice mieli ochotę na wędrówkę, a teraz ja też. Nie wiem

RZ: Mówię o kilku rzeczach, ale nic nie jest ustalone. Właśnie założyłem tę firmę produkcyjną [Big Picture Co.] i robimy kilka projektów, więc przenoszę to dalej.

RZ: No cóż, dowiedziałem się, że nikt cię nie zaprosi. Szczerze mówiąc, jeśli wierzysz w to, co robisz i jeśli jest to materiał wysokiej jakości, to dlaczego nie miałbyś być agresywny w kwestii tego, z kim chcesz współpracować w określonej sprawie? Świetny materiał nie tylko się pojawia. Musisz to rozwinąć i sprawić, by się stało.

RZ: Och, mając 50 lat! Czuję się pełen energii i pełen zachwytu i podekscytowania tym, co przed nami. I oczywiście jadąc autostradą Pacific Coast Highway z opuszczonymi szybami i głośną muzyką! Jest to! [śmiech]

Sfotografowany przez Sebastiana Faenę. Stylizacja: Julia Von Boehm. Włosy: Chris McMillan dla artystów solowych. Charakteryzacja: Kindra Mann dla Tomlinson Management Group. Manicure: Christina Aviles Aude dla agencji Star Touch. Scenografia: Gille Mills dla The Magnet Agency.

Więcej takich artykułów znajdziesz w grudniowym wydaniu W stylu, dostępne w kioskach, na Amazon i dla pobieranie cyfrowe Listopad 22.