Tak jak wieszanie ubrań po ich założeniu lub mycie patelni od razu po ugotowaniu czegokolwiek tłustego, testowanie produktów do brwi jest czymś, do czego musiałam się zmuszać przez ostatni rok. To dlatego, że około 12 miesięcy temu odkryłem kredkę do brwi Laury Mercier (24 USD; sephora.com) i nie miałam ochoty wypełniać moich brwi czymkolwiek innym. Aby dać ci wyobrażenie o właśnie jaka mam obsesję, obecnie mam cztery ołówki w szufladzie w łazience, plus jeden w mojej torebka, która ma teraz tylko dwa cale, bo tak bardzo ją naostrzyłam i odmawiam jej wkładania emerytura.

Sam ołówek ma kremową, woskową formułę, dzięki czemu przesuwa się po rzadkich miejscach, tworząc maleńkie sztuczne włoski, a następnie z łatwością miesza się dzięki szpuli po drugiej stronie. Ostrzym swoją mniej więcej raz w tygodniu, aby zachować precyzję. Ale nawet jeśli końcówka nie jest ostra, nadal świetnie nadaje się do tego, aby moje brwi wyglądały na pełne, gęste, zdrowe, ale co najważniejsze, naturalnie.

Używam odcienia „Blonde”, tonu, który komplementuje moją jasną skórę, a także moje blond włosy, ale jest również dostępny w czterech różnych kolorach. Muszę tymczasowo odłożyć go na bok, aby wykonywać swoją pracę, ale jestem przekonany, że będzie to podstawa na nadchodzące miesiące. To znaczy, jeśli nie jest zepsuty…

click fraud protection