Wbrew zdrowemu rozsądkowi, przy obecnym stanie przesadnie zanieczyszczonego świata i powszechnym wycofywaniu się konsumentów z tradycyjnego handlu detalicznego, moda jest w trybie rozszerzenia. Od Nowego Jorku po Paryż i wszędzie pomiędzy, projektanci nagle uznali, że jest w porządku pokazać 100 lub więcej stylizacji na jednym pokazie na wybiegu, z prezentacjami na wybiegu, które teraz wydają się nie kończący się. Od lat 80. pokazy nie były tak długie, ani takie pełne stylizacji, wiele z nich jest tak nie do odróżnienia, że nie zawsze jesteśmy pewni, czy ten sam strój nie przeszedł już kilka razy. Niektóre pokazy są tak rozdęte, że trwały prawie pół godziny.
Nie tak dawno temu uważano, że tak duże kolekcje są staromodne. W dzisiejszych czasach pokaz składający się z 40 stylizacji był uważany za standard dla pokazów, które trwały średnio około 10 minut, 60 nie było niczym niezwykłym wśród więksi projektanci namiotów imprezowych i 80 stylizacji było praktycznie rozdętych, ale nadal znośnych dla rzadkich ptaków, których budżety reklamowe uzasadniały takie ekstrawagancja.
Ale w tym sezonie odbyło się kilka pokazów, w których każdy miał ponad 100 stylizacji, tak wiele, że projektanci musieli zrezygnować z tradycyjnego finału, obawiając się buntu widzów. Balenciaga miał 109. Dolce Gabbana miał 128 (normalne dla nich, ale nadal). Giorgio Armani miał 103. Saint Laurent miał też 103. Gucci oraz Balmain zbliżył się w połowie lat 80. i Dior trafić 90. To poważna zmiana, która nastąpiła znikąd.
Powodów tej obfitości jest wiele, pamiętajcie: Armani połączył w tym sezonie swoje damskie i męskie kolekcje w jednym koedukacyjnym programie. Balenciaga pozbyła się swoich wstępnych kolekcji, więc to była cała enchilada na ten sezon. Ale, jezu, ludzie, czy słyszeliście kiedyś o montażu?
WIDEO: Gwiazdy reagują na odejście Karla Lagerfelda z serdecznymi hołdami
Niezwykle długi pokaz Balenciagi miał sens, ponieważ projektant Demna Gvasalia opisał swoją kolekcję jako odę dla klientów. Można sobie wyobrazić nagranie z pokazu odtwarzane w pętli w jego sklepach, gdzie mogli wybierać stylizacje i nosić je tak, jak robiły to modelki. Ale osobiście na wystawie oświetlenie utrudniało dostrzeżenie wielu szczegółów. Sylwetki wydawały się przesuwać na osi z poziomej do pionowej, co oznaczało, że szerokie ramiona z poprzednich sezonów zmieniły się w wyjątkowo długie płaszcze na jesień. Inna grupa kurtek miała sztywno zaciśnięte ramiona, jakby nadal miały w sobie wieszaki. Potem pojawił się pasaż jasnych, monochromatycznych dzianin, sukienek i bluzek z obręczami wplecionymi w dekolt, dzięki czemu użytkownicy wyglądali trochę jak kosmici, którzy zdjęli hełmy. Tymczasem podstawowe garnitury i marynarki, dżinsy w szachownicę, shopperki i inne rzeczy, które można było wybrać z kolekcji, były uderzające – czy odważę się powiedzieć? — przystępność. A suknie, zwłaszcza te bez rękawów, wykonane z pętelkowej nici w kolorze srebrnym, były rewelacyjne, ale niełatwe do noszenia dla większości ludzi. Więc myślę, że można powiedzieć, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Źródło: Victor VIRGILE/Getty Images
Najnowsza oferta Clare Waight Keller dla Givenchy był też wypełniony nowymi pomysłami, a także kilkoma starszymi. Plisowane sukienki w stylu Fortuny w sercu kolekcji, drukowane w kwiatowy wzór, były piękne, ale potem wydawały się nieco powtarzalne po około dziesiątym. W serialu mieli tendencję do przysłaniania wielu eleganckich płaszczy z paskami z nadętymi ramionami, co… wyglądała naprawdę fajnie i potężnie, podobnie jak nowy, luźniejszy krój białej bluzki noszonej z długą, płaską czernią kokarda.
Źródło: Peter White/Getty Images
Mówiąc o fajnym, Pierpaolo Piccioli z Valentino wie, kiedy odejść od gorącego spojrzenia, nawet takiego, które pomógł stworzyć. Piccioli bardziej niż ktokolwiek inny jest odpowiedzialny za popularność bogato skrojonych sukienek namiotowych, które w dzisiejszych czasach można zobaczyć w popowych kolorach na wybiegach i czerwonych dywanach, ale jest gotowy na coś świeżego. Jego współpraca z projektantem Undercover Jun Takahashi w tym sezonie przynosi Valentino zupełnie nową perspektywę, która łączy romantyzm z czymś może trochę złowieszczym. Na przykład nie jest normalne, aby zobaczyć suknię balową wydrukowaną z wizerunkami róż, marmurową statuę obejmującą parę i węża. W całej kolekcji pojawiły się również nawiedzające wiadomości: „Myślałeś, że jestem zbyt ciemny, dopóki nie rozciągnąłem się w galaktyce”.
Źródło: Yanshan Zhang/Getty Images
O coś zupełnie innego w Paryżu w tym sezonie, Tommy Hilfiger oraz Zendaya przedstawili swoją nową współpracę z ogromną produkcją #TommyNow, która była, delikatnie mówiąc, całkiem niesamowita. Beverly Johnson, Pat Cleveland i — klepiąc się we własny tyłek — Grace Jones wpadły na wybieg. Tyra Banks pożegnany z widowni, kilka miejsc dalej od Gigi Hadid. Grupa wrotkarzy rozgrzała tłum do hitów disco z lat siedemdziesiątych, a sam pokaz był hołdem dla wpływu słynnego pokazu mody z 1973 roku o nazwie Bitwa o Wersal. To wydarzenie było zbiórką pieniędzy wymyśloną przez p.r. genialna Eleanor Lambert (twórca międzynarodowej listy najlepiej ubranych, CFDA i prawie wszystko, co znamy dzisiaj jako amerykańską modę), w którym amerykańscy projektanci byli przeciwni Francuski. Jak głosi historia, Amerykanie, w tym Stephen Burrows i Halston, byli słabszymi zwycięzcami, ale poza tym przynosząc swojego ducha, ogłosili również ważne zwycięstwo, wykorzystując dużą obsadę czarnych modelek, które ukradły pokazać.
Źródło: Victor VIRGILE/Getty Images
Więc Tommy i Zendaya, wraz ze stylistą Law Roachem, użyli swojego mikrofonu, aby zrobić pozytyw Stwierdzenie o różnorodności, dobrze i dobrze, z całkowicie czarną obsadą modeli w różnych rozmiarach i wieki. Podczas gdy było super oglądać i prawdopodobnie sprzedał ciężarówkę dżinsów typu zobacz teraz, kup teraz, glazurowanej burgundowej skóry marynarki, garnitury we wzór paisley i koszulki sygnowane zodiakiem, w samej kolekcji nie było nic więcej niż że. Kilka modelek nosiło prawie te same stroje w tym samym czasie. Prawdopodobnie chodziło o pokazanie wszechstronności projektów Zendayi, ale efekt był dziwnie włączony na równi z projektantami, którzy pokazali 100 lub więcej stylizacji – może trochę za dużo dobrego.