Kiedy słyszysz słowo doula, prawdopodobnie kojarzy ci się z poród; te wyszkolone towarzyszki, zazwyczaj kobiety, od wieków zapewniają wsparcie i opiekę kobietom podczas ciąży, porodu i procesów poporodowych. Ale ostatnio coraz popularniejsze, zwłaszcza wśród milenialsów, stają się tzw. Globalna pandemia COVID-19.

Doule śmierci (zwane również położnymi śmierci) istnieją od wczesnych lat, według Alua Arthur, douli końca życia i założycielki Idąc z Łaską, który jest również adwokatem, adiunktem i wyświęconym ministrem. „To zdecydowanie nowy ruch, ale tak długo, jak ludzie żyli, ludzie umierali, a inni wspierali ich przez to” – wyjaśnia Arthur. „Jest tak stara jak sama ludzkość, ale z nową nazwą i nową uwagą”.

Podobnie jak w przypadku, gdy doula porodowa zazwyczaj zapewnia opiekę, doule pod koniec życia mają na celu wypełnienie luki między medyczne (AKA fizyczne), emocjonalne i duchowe aspekty śmierci — zarówno dla pacjentów, jak i ich rodziny.

„Oczekiwanie na narodziny dziecka i oczekiwanie na przejście osoby są bardzo podobne, ponieważ oba wymagają doula musi być nieustraszona, cierpliwa i spokojna” – wyjaśnia Ashley Johnson, doula u schyłku życia i założycielka

click fraud protection
Lojalne ręce. „Dążymy do wzbogacenia doświadczenia umierania pacjentów, członków rodziny i przyjaciół, jednocześnie wzmacniając relacje między wsparciem medycznym i niemedycznym”.

Może to obejmować wszystko, od fizycznego towarzystwa po umieranie, planowanie usług pogrzebowych w imieniu pogrążonego w żałobie rodziny, pomoc w załatwianiu spraw domowych i ogólnie zapewnianie wsparcia emocjonalnego w razie potrzeby, osobiście lub wirtualnie. Chociaż często pracują z osobami nieuleczalnie chorymi, poszukiwane są również doule schyłkowe przez osoby, które chcą zaplanować własną śmierć, niezależnie od ich aktualnej sytuacji zdrowotnej lub wiek. A ich usługi nie ograniczają się do ludzi — czasami są nawet zatrudniani przez milenialsów opłakujących przewidywaną lub rzeczywistą utratę zwierzaka (inaczej „początkowe dzieci").

POWIĄZANE: Jak w pełni wykorzystać terapię online?

Należy zauważyć, że doule śmierci nie są certyfikowanymi profesjonalistami medycznymi, a sama branża nie ma jednego pojedynczego organu uwierzytelniającego; raczej istnieje wiele różnych douli śmierci kursy szkoleniowe i certyfikacyjne w sklepie. National End-of-Life Doula Alliance (NEDA) zapewnia również: sześć zasad przewodnich — w tym „upełnomocnienie” i „opieka bez osądzania” — które szeroko definiują model opieki doula.

„Doule śmierci nie zapewniają opieki zdrowotnej, ale raczej współpracują z opieką paliatywną i hospicjum, stosując multidyscyplinarne i zintegrowane podejście holistyczne” – wyjaśnia Johnson. „Dla wielu z nas nasze życie jako doula śmierci jest bardziej powołaniem niż zawodem; bycie dawcą leży w naszej naturze”.

POWIĄZANE: Dlaczego zgony gwiazd są tak osobiste

Normalizacja śmierci w świecie zachodnim

W każdym razie ogólny cel douli śmierci pozostaje taki sam: normalizacja doświadczenia śmierć dla wszystkich zaangażowanych stron — ponieważ śmierć, podobnie jak narodziny, jest naturalną (i nieuniknioną) częścią życie.

Johnson ma nadzieję, że jej praca – i praca innych douli u schyłku życia – pomoże ludziom zbadać złożoność śmierci z bardziej pozytywnego punktu widzenia. Albo przynajmniej najpierw zbadaj śmierć, zamiast zwracać się do niej dopiero po fakcie. Johnson trafnie ukuł tę koncepcję jako Ruch Pozytywny na Śmierć, który w sumie promuje ideę, że dobre umieranie powinno być postrzegane jako fundamentalna część dobrego życia.

Niezależnie od przypadku, ogólny cel douli śmierci pozostaje ten sam: normalizacja doświadczenia śmierci dla wszystkich zaangażowanych stron.

„W wielu kulturach na przestrzeni dziejów wsparcie psychiczne, duchowe, fizyczne i emocjonalne było fundamentalną częścią przejścia na śmierć” — wyjaśnia Johnson. „Dzisiaj, zwłaszcza w kulturze zachodniej, ludzie mają tendencję do unikania dyskusji, a nawet myślenia o śmierci”.

POWIĄZANE: Utrata ukochanej osoby zmieniła sposób, w jaki aktorka Beanie Feldstein widzi świat

Dorastanie w miejscu, które opisuje jako dzielnicę o niskim statusie społeczno-ekonomicznym, „któremu brakowało poparcia w kwestii radzenia sobie z praktykami końca życia” było właśnie tym, co zainspirowało Johnsona do założenia Loyal Hands. „Kiedy nastąpiła śmierć, rodziny nie były przygotowane psychicznie, emocjonalnie ani finansowo”.

Johnson uważa, że ​​obecny globalny kryzys zdrowotny zmusił ludzi do zmiany tego sposobu myślenia. „COVID-19 przypomina nam wszystkim, że życie może się zmienić w jednej chwili” – mówi. „Ludzie są zmuszani do rozważenia swojej śmiertelności, a rzeczywistość jest taka, że ​​może nadejść w każdej chwili. Doule śmierci pomagają poruszać się po trwającej pandemii, kontrolując to, co można kontrolować i [pomagając ludziom] puścić to, czego nie można.”

Zmiana pokoleniowa

Kolejna siła do zmiany: milenialsi. Nie tylko milenialsi podejmują ten zawód w dużej mierze — zespół certyfikowanych douli w Loyal Hands składa się wyłącznie z millenialsów — ale także klienci.

Jednym z takich przykładów jest Samantha Halpern, zdrowa 31-latka mieszkająca w Los Angeles w Kalifornii. „Kiedy w końcu miałem aktywa i rzeczy, które zostawiłbym w przedwczesnej śmierci, postanowiłem poprosić o spotkanie w celu stworzenia mojej własnej dyrektywy dotyczącej końca życia” – wyjaśnia Halpern. „Głównie motywowała mnie myśl o mojej rodzinie i o tym, przez co będą musieli przejść, jeśli umrę, i [chciałem] ułatwić im życie”.

POWIĄZANE: Dlaczego tak wiele milenijnych kobiet prosi o prenups

Halpern, która pracowała z Arthurem i zespołem Going with Grace, mówi, że to doświadczenie zmieniło jej spojrzenie na życie. „Praca z doulą śmierci, aby zaplanować koniec, niesie ze sobą pewne i szczególne uznanie dla życia, które prowadzimy teraz.”

Być może milenialsi jako całość odchodzą od ograniczeń minionych pokoleń, takich jak zorganizowana religia i surowe podziały polityczne, i są otwarci na bardziej skoncentrowany duchowo sposób życia. Być może nasza ciekawość śmierci wynika z okoliczności: obaw o środowisko, niewystarczającej lub niedostępnej opieki zdrowotnej, globalnych krachów gospodarczych i pandemii wirusowych. Może ma to coś wspólnego z byciem pierwszym pokoleniem, które miało zwiększony dostęp do takich informacji — za pośrednictwem Internetu — w naszych latach kształtowania się. Być może po prostu bardziej obawiamy się śmierci w ogóle (czy naprawdę możesz nas winić?). Prawdopodobnie jest to amalgamat wszystkich powyższych.

POWIĄZANE: Niespokojny? Oto dlaczego Twoje przedpandemiczne strategie radzenia sobie nie działają

Jako millenialsi – i osoba, która doświadczyła utraty najbliższego członka rodziny – mogę powiedzieć, że z perspektywy czasu doradztwo z doulą u schyłku życia w chwili śmierci mojej matki z pewnością złagodziłaby część tego ciężaru, emocjonalnie i logistycznie. Chociaż mieliśmy szczęście, że mieliśmy niekończące się wsparcie ze strony przyjaciół i innych członków rodziny, wiele z rzeczywistych zadań końca życia — pisanie jej nekrolog, planowanie ceremonii pogrzebowej, pakowanie wszystkich jej ubrań i rzeczy osobistych i decydowanie, gdzie mają się udać — spadło na moje siostra i ja. Bez wątpienia pomocne byłoby posiadanie na pokładzie innej, obiektywnej i dobrze wyszkolonej grupy rąk.

„Nasza kultura ogólnie jest gotowa na gruntowny remont, szczególnie w naszych bolesnych punktach: narodziny, śmierć i dostęp” – argumentuje Arthur z całego serca. „Ważne jest, aby to pokolenie i ci, którzy nadejdą, byli w stanie poruszać się w kwestiach emocjonalnych, praktycznych, prawnych i duchowych podczas kontemplacji lub zbliżania się do końca życia”.