Ahoj, koledzy!
Jeśli marzysz o morskich bzdurach, a jesteś za stary na SpongeBoba Kanciastoporty, to Tydzień mody w Mediolanie to miejsce, w którym należy być. A przynajmniej tak było w tym tygodniu z nie jedną, nie dwiema, ale trzema kolekcjami marynistycznymi poświęconymi głębokiemu błękitowi. Najpierw w środę pojawiła się kolekcja inkrustowana pąklimi Fausto Puglisiego, a następnie Max Mara rozpoczął środowy skład kolekcją o nazwie „A Sea Tale”.
To było tak proste, jak to tylko możliwe, ze sztucznymi spodniami marynarskimi, swetrami z dzianiny w gwiazdki i paski oraz kilkoma świetnymi garniturami z kaszmiru obszyte linami żeglarskimi, a wszystko ustawione na lament rybaka, który zawierał słowa takie jak „lepiej golić się zardzewiałą brzytwą, wcześnie rano!” Miałem ta piosenka utkwiła mi w głowie przez cały dzień i pomyślałem o niej ponownie na pokazie Emilio Pucci, gdzie nowy projektant Massimo Giorgetti pokazał pierwszą pełną kolekcję (za jego przedwiosenny debiut tego lata), które wyglądały, jakby modelki wyszły prosto z oceanu, niektóre miały na sobie buty, do których mogły jeszcze przyczepić się wodorosty.
POWIĄZANE: Pierwsza kolekcja od nowego dyrektora kreatywnego Pucci oferuje szczyptę „Pop-artowej ironii”
Haftowany patchwork był wielkim trendem sezonu, tutaj widać go w sukienkach swetrowych, które zostały wykończone większą ilością muszelek, ryb i innych egzotycznych stworzeń oceanicznych. Nowy wygląd Giorgettiego dla Pucci był jak kolacja w formie bufetu z owocami morza, a czek był podpisany „Emilio”, jak w scenariuszu, który był przymocowany do ramiączek z tyłu kilku sukienek i jako całościowy top z koronkowym wzorem, najlepiej unikać, jeśli masz alergię na skorupiak.
Wielką nowością dnia była wspaniała kolekcja Fendi (na zdjęciu, u góry), rozdzielone między ciemnozieloną, leśną skórą lub warstwowymi kawałkami futra, oraz ostry wybór czerwieni na lekko obszernych, marszczonych bluzkach, szortach typu bloomer i romantycznych chłopskich bluzkach i sukienkach. Akcesoria zostały zwieńczone kwiatowymi aplikacjami 3D, aby uzyskać bardziej teksturowany, lekki wygląd.
POWIĄZANE: Obejrzyj nasze 47-sekundowe podsumowanie #MFW Show Prady
Prada (na zdjęciu poniżej) dominowały odpowiednie garnitury, we wzorcach odzieży męskiej, a także brązowe prążki, które miały zdecydowanie styl retro, bardziej dopracowana i stonowana kolekcja projektantki Miuccii Prady, niż widzieliśmy w niektórych czas. Nawet wydruki były tak proste, jak powtarzające się wzory równoległych linii. Ozdoby wyimaginowanych regaliów z jej potężnej jesiennej kolekcji powróciły, tutaj w kruczoczarnych kryształach, ale jedyna nuta typowa ironia Prady pojawiła się w bluzkach noszonych pod tymi warstwowymi stylizacjami, drukowanymi jak dziecięca piżama, z rysunkami rakiety statki.
Źródło: Wybieg/Getty Images
Najnowsza przygoda Jeremy'ego Scotta dla Moschino (na zdjęciu poniżej), zwieńczeniem nocy, był kolejnym szalenie pomysłowym kaprysem, w tym sezonie z motywem placu budowy, gdzie znaki „STOP” głosiły „SKLEP”. Pachołki drogowe były ewidentnie kluczową inspiracją dla wieczorowych sukni w neonowo pomarańczowym i żółtym kolorze, a torebki miały kształt kasków i, cóż, ruch uliczny szyszki. W połowie pokazu kolekcja przeszła na motyw myjni samochodowej, z automatami do baniek mydlanych oblanymi publiczność w mydle i Anna Cleveland ubrana w mini sukienkę z frędzlami, wykonującą piruety, no cóż, myjnia samochodowa. Widzisz, wszystko było w dobrej zabawie, a czego innego można oczekiwać od projektanta, którego pierwsza kolekcja dla Moschino w 2014 roku zawierała hołd dla nikogo innego jak SpongeBob?
Źródło: Antonio de Moraes Barros Filho/WireImage
POWIĄZANE: Rozmach Gucciego trwa z eklektyczną i intelektualną kolekcją Alessandro Michele na #MFW