Witamy w Beauty Boss, powracającej serii, w której zwracamy uwagę na potężnych graczy, którzy napędzają świat piękna. Potraktuj to jako swoją szansę na ukradzenie ich sekretów wyprzedzania i rozwijanie się na rzeczywistych lekcjach, których nauczyli się w pracy.

Za pomocą Diana Mazzone

Zaktualizowano 26 kwietnia 2017 o 16:45

Każdy prezentowany przez nas produkt został niezależnie wybrany i zrecenzowany przez nasz zespół redakcyjny. Jeśli dokonasz zakupu za pomocą dołączonych linków, możemy otrzymać prowizję.

Na długo przed tym, jak makijaż bez makijażu był nawet momentem na naszym wspólnym radarze piękna, wizażystka Bobbi Brown utrzymywała go w rzeczywistości. Naturalne podejście „ty-ale-lepsze” stało się jej wizytówką w świecie wydawniczym, a niedługo potem na salonach piękności domów towarowych w całej Ameryce. Niedawno zdecydowała się zrezygnować z marki, która uczyniła ją powszechnie znaną, ale możesz być pewna, że ​​słowo „przerwa” nie znajduje się w słowniku Browna: jej nowa książka,

click fraud protection
Piękno od środka ($16; amazonka.pl), trafiły na półki sklepowe w zeszłym tygodniu. Tutaj potentat makijażu opowiada nam o jej wieloaspektowej karierze.

Gdzie dorastałeś?

Przedmieścia Chicago. To było całkiem normalne. Młodzi rodzice, którzy mieli dzieci i przeprowadzili się na przedmieścia. Rodzice rozwiedli się. Rodzice pobrali się ponownie. Byłem najstarszy z trójki dzieci.

Czy bycie najstarszym nauczyło cię czegoś o przywództwie?

Nie tak dużo jak czas spędzony z dziadkiem. Przyjechał do tego kraju z Rosji i naprawdę ciężko pracował nad wieloma różnymi rzeczami i skończył jako właściciel jednego z największych salonów samochodowych w Chicago. Zwykle spędzam z nim czas w biurze. Pomogłem rozesłać broszury do klientów i klientów. To naprawdę nauczyło mnie, jak nigdy nie możesz przestać. Musisz iść dalej, bez względu na wszystko.

Czy wiedziałeś wtedy, że chcesz zostać przedsiębiorcą?

Patrząc teraz wstecz, tak. Ale wtedy nie wiedziałem zbyt wiele o prawdziwej przedsiębiorczości. Nie wiedziałem, że to może być dla mnie opcja. Myślałem o byciu nauczycielem. Poszedłem do koledżu. Miałam szczęście, bo moja mama – po pierwszym roku studiów, kiedy ogłosiłam, że… rezygnacja — nakieruj mnie we właściwym kierunku, mówiąc do mnie: „Zapomnij o tym, co chcesz zrobić ze swoim życie. To twoje urodziny i możesz robić, co chcesz. Co chciałbyś robić?" Bez mojej wiedzy, ponieważ nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy, powiedziałem, że chciałbym pójść do lady makijażu i pobawić się makijażem, a ona powiedziała: „Dlaczego nie zostaniesz wizażystką?”

Zapisałem się z powrotem na studia, tym razem w Emerson. To bardzo mała szkoła, która pozwoliła mi zaprojektować własny kierunek. Teraz wiem, że to się nazywa przedsiębiorczość.

Jak wyglądało to doświadczenie?

Na ostatnim roku uczyłam się makijażu teatralnego. Po prostu pomyślałem, że zrobię modę na boku. Ale w tym czasie przeczytałem artykuł w magazynie o znanej wizażystce Bonnie Maller, która robiła makijaż do wszystkich sesji zdjęciowych Bruce'a Webera i reklam Ralpha Laurena. Nawet nie wiedziałem, że istnieje kariera. Więc co zrobiłem? Napisałem do niej list, w którym powiedziałem, że chciałbym jej pomóc. Nie odpisała, ale wtedy wiedziałem o karierze. Kiedy przeprowadziłem się do Nowego Jorku, zadzwoniłem do niej. Nie oddzwoniła do mnie, ale na jej automatycznej sekretarce było napisane, że jeśli chcesz ją zarezerwować, zadzwoń do Bryana Bantry, jej agenta. Więc zrobiłem! Zadzwoniłem do Bryana, a on rozpoczął moją karierę – iw końcu pomogłem Bonnie.

To było szybkie! Jak myślisz, co sprawiło, że wyróżniłeś się wśród tysięcy chętnych, którzy dzwonią do tej agencji?

Myślę, że jedną z moich największych mocnych stron, której nie można się nauczyć, była naiwność. Prawdopodobnie nadal jestem najbardziej naiwną osobą. Nigdy nie myślę, że coś nie może działać. Więc jestem pewien, że jeśli spytałeś Bryana, to chodziło o to, że wszedłem tam z moim portfolio – które, no wiesz, nie było tym, kim byli ludzie szukałem w Nowym Jorku – a ja byłem niesamowicie szeroko otwartymi oczami, chętny, dostępny i chętny do zrobienia wszystkiego, co oni zapytał. Zaoferowałem swoje usługi bez zapłaty, a oni zaczęli mi pomagać i tak naprawdę zacząłem w Nowym Jorku.

Jak wyglądały te wczesne dni?

Byłem niesamowity. Kiedy pomagasz komuś, samo wejście na sesję zdjęciową lub pokaz mody, którego nigdy wcześniej nie widziałeś, jest po prostu niesamowite. Więc wiesz, że czasami tam stoisz. Innym razem trzeba zrobić makijaż. Czasami po prostu nosisz torby i sprzątasz. Więc to po prostu zależało. Ale zadawałem ludziom wiele pytań, a potem zacząłem się zatrudniać. Moja pierwsza praca w magazynie była z Przepych. Fotografką była Brigitte Lacombe, a ona była tancerką. Musiałem umyć nogi baletnicy. Zajęło mi to siedem lat, a potem dostałem Moda okładka. Po drodze robiłem katalogi i inne prace, żeby opłacić rachunki, a nawet miałem inne okładki w innych magazynach, ale Moda okładka z Naomi Campbell – jej pierwsza – była zdecydowanie wielkim wydarzeniem.

Co stało się potem?

Cóż, to, w czym zawsze byłem dobry, to nie tylko skupianie się na mojej karierze, ale tak naprawdę skupianie się na moim życiu i związkach oraz na zrównoważonym życiu. Zakochałam się, wyszłam za mąż, przeprowadziłam się z miasta na przedmieścia i urodziłam dziecko. Zdałem sobie sprawę, że nie chcę już podróżować i jeździć na te wycieczki. W tym czasie wpadłem na pomysł na szminkę. Robiłem zdjęcia i spotkałem chemika. Opowiedziałam mu o swoim pomyśle, który polegał na zrobieniu szminki, która nie będzie brzydko pachniała, nie była tłusta, nie była sucha i wyglądała jak usta – a on zrobił jedną dla mnie. Tak powstała marka.

Jak zabrałeś się za udostępnienie swojego produktu masom?

Myślałem o kolorze. Chciałem kolekcji, która wyglądała jak usta. Nie każdy ma usta w tym samym kolorze, więc stworzyłam każdy rodzaj tonu, który mógłbym sobie wyobrazić jako odcienie ust. Wtedy zdałem sobie sprawę, że niektórzy ludzie nawet nie lubią tego rodzaju kolorów, a niektórzy woleliby mieć pomarańczowy lub czerwony. Więc właśnie wymyśliłem dziesięć kolorów, które możesz mieszać lub mieszać jak makijaż. Myślałem, że kobiety naprawdę to pokochają, ponieważ myślałem, że to najlepsza rzecz, jakiej kiedykolwiek używałem. Zacząłem go sprzedawać z domu.

W ciągu mniej więcej roku zdarzyło mi się na imprezie spotkać kupca kosmetyków dla Bergdorf Goodman. Wtedy nawet nie robiłem zakupów w Bergdorf Goodman. Ale wystrzelili nas. To był duży sukces. Mam na myśli to, że w dniu otwarcia sprzedaliśmy 100 szminek i myśleliśmy, że zrobimy 100 w ciągu miesiąca. Wiedzieliśmy, że coś mamy. Potem po prostu zaczęliśmy dodawać produkty – następne były ołówki. Potem to trwało. Byliśmy na stole na podłodze w Bergdorf Goodman. Nie mieliśmy wtedy nawet miejsca. Więc to było nowe i było interesujące. Potem zadzwonił Neiman Marcus wraz z innymi dużymi sklepami, a po czterech latach zadzwoniła Estée Lauder.

I wiem, że historia mówi, że chociaż kupili twoją markę, do niedawna byłeś bardzo zaangażowany…

To znaczy, nigdy nie myślałem, że za milion lat będę częścią marki wartej miliard dolarów. Więc możesz sobie wyobrazić, że to była olbrzymia i nie do końca marka, którą założyłem. Jestem osobą bardzo przedsiębiorczą. Uwielbiam robić rzeczy naprawdę szybko. Nie lubię robić rzeczy przez komisję. Byłem gotowy na kolejne wyzwanie. Na tę część mojego życia patrzę jako na trzecią fazę. Pierwsza faza była freelancer. Druga faza to ta firma kosmetyczna, która się rozrosła. Więc znowu jestem!

A propos, masz nową książkę…

Piękno od środka skupia się głównie na moim przekonaniu, że to, co wkładasz do swojego ciała, jest nawet ważniejsze niż to, co nakładasz na twarz. Nie nazywam siebie ekspertem w dziedzinie zdrowia ani odnowy biologicznej – ale jestem kimś, kto jest tym niesamowicie zainteresowany. Miałam szczęście sprowadzić te wszystkie naprawdę fajne kobiety, które są zawodowcami. Jestem ciekawa, a moja ciekawość jest czymś większym niż ja. I myślę, że książka jest tak na czasie, ponieważ ludzie naprawdę zaczynają zwracać baczną uwagę na to, co jedzą. Im lepiej jesz, tym mniej makijażu potrzebujesz. Ale w książce jest makijaż. Mój wydawca nalegał!