Jak Paryski Tydzień Mody wchodzi w ostatni etap, poświęćmy chwilę, aby docenić ciężką pracę tak wielu modelek. Wydawało się, że to wyjątkowo długi sezon, a może to dlatego, że pasy startowe też były tak długie. To znaczy, naprawdę długie.

To była z pewnością najbardziej niezwykła rzecz na pasie startowym w Givenchy w niedzielę wieczorem, gdzie projektant Riccardo Tisci skonstruował scenografię przypominającą duży labirynt zbudowany z ze sklejki, ze ścianami na wysokości ramion, więc gdybyś nie siedział w środku, widziałbyś tylko głowy modelek. Przejście całego toru zajęło im wieki. Dziwię się, że nikt się nie zgubił.

POWIĄZANE: 5 Tres Chic sposobów ubierania się jak francuska dziewczyna

Być może labirynt był metaforą poczucia, że ​​wielu projektantów jest uwięzionych między pasjami kreatywności i realiów prowadzenia biznesu, bo jesienny skład Tisci był zdecydowanie nastawiony na handlowy. Niektóre z jego największych przebojów zostały zmiksowane z kakofonią gadów i odcisków zwierząt oraz mozaikami, które przypominały witraże (

click fraud protection
poniżej), wraz z mnóstwem fajnych kurtek itp. Ktoś musi płacić rachunki, tutaj ludzie.

PFW, Saint Laurent, Givenchy

Źródło: 2016 Antonio de Moraes Barros Filho

Ale to poczucie konfliktu było również bardzo wyraźnie odczuwalne podczas ostatniego występu Hedi Slimane dla Saint Laurent dziś wieczorem, na tle niekończących się spekulacji, że Slimane może wyjść z domu w ciągu ostatnich czterech lat poświęcił tyle energii na przekształcenie się w potęgę handlu detalicznego. Symbolicznie był to pierwszy pokaz w XVII-wiecznej rezydencji, którą Slimane odnowił i odrestaurował ostatnie półtora roku jako nowa siedziba dla Saint Laurent, jako prekursor przywrócenia atelier dla couture. Przypuszczalnie nie wyszło to tanio, więc miejmy nadzieję, że fajniejsze głowy zwyciężyły i moce, które są wymyślone, jak faktycznie skorzystać z tej inwestycji, jak powiedzmy utrzymanie Slimane. Mówię tylko.

POWIĄZANE: Obejrzyj nasz specjalny film z tyłu kabiny z #PFW z Iris Apfel

Poza tym, co ważniejsze, kolekcja była bajeczna. Pierwotnie rozliczany jako druga część kolekcji Silmane pokazał się w Los Angeles w zeszłym miesiącu, wydawało się to o wiele więcej niż tylko refleksją. I chociaż technicznie nie było to zaliczone jako pokaz mody, Saint Laurent wydał oświadczenie po pokazie, że projekty zostały tam wykonane w studiu couture. (Istnieje wiele technicznych powodów, dla których może to uniemożliwić nazwanie kolekcji couture, a ja nie udaję, że je rozumiem, więc na razie porozmawiajmy o serialu).

Goście weszli do odrestaurowanego hotelu szczególnie w nocy, odkrywając, że lśniący remont Slimane'a został wyposażony w czarne krzesła w salonach na dwóch piętrach, z których każdy miał złotą tabliczkę z wygrawerowanym nazwiskiem gościa. Próbowałem podważyć mój, ale naprawdę był mocno przymocowany. Zamiast niestandardowej partytury, jak w poprzednich programach, pojawił się głos Bénédicte de Ginestous, który zawołał ponumerowane wygląda po francusku i angielsku za panowania samego Yves Saint Laurenta, po raz kolejny recytując rachubę od nr 1 do nr. 42.

POWIĄZANE: Wszystko, co się błyszczy (i kilka, które nie) wyróżniają się podczas #PFW

To było zaskakująco ekscytujące do oglądania i bez wątpienia najskuteczniejsze połączenie zamiłowania Slimane do współczesnej prowokacji z dziedzictwem Saint Laurenta. Pokaz rozpoczął się najbardziej fantastycznym smokingiem – specjalnością „le smoking” obu projektantów (na zdjęciu, u góry) – po których następują przewroty strojów wizytowych interpretowanych jako sukienki i kimono z czarnego krokodyla. Po nich pojawił się podpis Slimane'a, krótka rockandrollowa sukienka na imprezę, ale zamiast wyglądać celowo grungy lub tanie, jak w minionych sezonach, dynamiczne i odświętnie zdobione – z ostrymi, puszystymi marszczeniami lub spłaszczonymi puszystymi spódnicami w kolorze złotym lub srebrna folia, przywołująca ekstrawaganckie kreacje projektantów z lat 80. w tradycji Lacroix, Ungaro i oczywiście Saint Laurent (poniżej, po lewej). Ostatecznym wyglądem był płonący czerwony futro w kształcie dużego serca – w programie opisany jako „Coeur Saint Laurent” (poniżej, w prawo).

PFW, Saint Laurent, Givenchy

Źródło: MARTIN BUREAU/AFP/Getty Images

Warto też zauważyć, że Slimane więcej odniósł się w tym przedstawieniu do Saint Laurenta niż on sam, poza brakiem rockowej atmosfery koncertowej. Zaczesane do tyłu włosy i czerwone usta – te, które kiedyś inspirowały Roberta Palmera – były ukłonem w stronę klasycznych reklam i programów YSL, stworzonych tutaj przez Didiera Malige i Aarona de Meya. I ostatni punkt. Slimane zadedykował ten pokaz, zatytułowany „Le collection de Paris”, własnej pracowni i atelier couture.