Joanna Smalls otwiera się na temat rasizm systemowy doświadczyła w branży modowej. 31-letnia modelka z Portorykanki wyrobiła sobie markę pracując dla kilkudziesięciu luksusowych marek, w tym Alexander Wang, Burberry i Fendi. Była również modelką Victoria's Secret przez pięć lat i pierwszą Latynoską, która została twarzą Estée Lauder.

W mocnym eseju (który Smalls przeczytał w filmie na Instagramie) wyjaśnia, jak czuła się stokenizowana i pomijana przez całą swoją karierę. Tak dużo marki zgłaszają się do publicznego wsparcia z Czarne życie ma znaczenieczuła, że ​​powinna podzielić się swoimi bolesnymi doświadczeniami, aby podkreślić, jak głębokie są problemy. „Przemysł, który czerpie zyski z naszych czarnych i brązowych ciał, naszej kultury ciągłej inspiracji, naszej muzyki (która nadal gloryfikuje te marki), a nasze zdjęcia do ich wizualizacji objęły ten problem na ręka. Jesteś częścią cyklu, który utrwala te świadome zachowania” – pisze Smalls.

Następnie nazywa branżę „światem współudziału”, który chce wskoczyć na modę na różnorodność, gdy rośnie presja w mediach społecznościowych. „Niestety, nie udaje Ci się opowiedzieć naszych historii, tonując nas lub zlecając je osobom, które nie przeżyły naszych doświadczeń ani nie przeszły dnia w naszych butach. Czas być aktywnym uczestnikiem tej rozmowy – wyjaśnia.

click fraud protection

Smalls mówi, że pomimo wielu jej osiągnięć, przez całą karierę, jej tożsamość kulturowa została wymazana, była maltretowana i symbolizowana. „Ile razy mówiono mi, że moje włosy są problemem i mam je kontrolować? Ile razy musiałam dzielić się kampaniami lub artykułami redakcyjnymi, gdy widziałam, jak moi koledzy osiągają te kamienie milowe w pojedynkę”, pyta. „To była ciągła bitwa, której nikt nie widział, poza tą, w której ja codziennie żyłem. Nie potrzebuję walidacji ze strony branży, która obsadza mnie jako symboliczną czarną dziewczynę, jednocześnie ignorując całą moją tożsamość kulturową jako dumną Latynoską. To, czego potrzebuję, to rozpoznanie problemów systemowych. Problemy, które pojawiają się od góry do dołu w branży. Od fotografów, którzy nie chcieli mnie fotografować, bo nie było potrzeby fotografowania czarnej dziewczyny, po magazyny, marki i agencje, które nadal pracują z ludźmi o takim nastawieniu. Podobnie jak styliści i dyrektorzy castingów, którzy nie chcą nas traktować uczciwie i dawać nam szansy, tak wy, branża, nadal ich zatrudniacie. Karmisz bestię. Bestia rasizmu i ekskluzywności”.

POWIĄZANE: Jak możemy rozliczać marki modowe z ich postów w mediach społecznościowych dotyczących antyrasizmu?

Jest to niestety doświadczenie, z którym przez lata miało do czynienia tak wiele innych modeli, i Smalls zdaje sobie z tego sprawę. Pisze: „Marki nieustannie nas zawiodły swoją niewrażliwością i głuchotą tonową oraz przeprosinami za kontrolę szkód w stylu »MY ROBIMY lepiej«. Moja odpowiedź to... TO jest Twoja szansa! Moment, w którym mówisz i pokazujesz, że Ci zależy. Jeśli naprawdę Ci zależy, pokaż to! Twoje milczenie jest nie tylko obraźliwe, ale jest częścią większego problemu w tej branży. Widziałem wielu ludzi, którzy w cudowny sposób rozwinęli empatię, ale kiedy są za zamkniętymi drzwiami, są częścią grupy, która nas powstrzymuje. Widzimy Cię! Widzisz nas teraz?

Modelka kończy swój esej, mówiąc, że planuje przekazać 50% swoich dochodów z 2020 roku na cele Black Lives Matter. Będzie również zachęcać wszystkie osoby, z którymi współpracuje, aby robiły to samo pod względem finansowym i współpracowały z nimi w celu znaczącej dywersyfikacji.

W e-mailu z W stylu, Smalls szczegółowo omówiła swoją decyzję o ujawnieniu swoich doświadczeń. „Jeśli nie teraz, to kiedy?”, napisała. „Ten moment jest momentem stworzonym dla historii, jest dla nas katalizatorem, abyśmy zaczęli dostrzegać zmianę we właściwym kierunku. Wszystko, co dzieje się na świecie, nierówności i niesprawiedliwy system, sprawiają, że zastanawiasz się nad różnymi aspektami swojego życia, a kariera (przemysł) jest jednym z nich”.

Omówiła współudział branży modowej i wezwała ludzi, którzy w niej pracują, aby mówili prawdę i pociągali marki do odpowiedzialności. „Przez cały czas chodziliśmy po skorupkach jajek i niewiele się zmieniło” – powiedziała. „Więc mówię, wstań i powiedz swoją prawdę, to jest okrutna rzeczywistość, z którą żyliśmy, więc fakt, że wszystko, co ludzie muszą zrobić, to po prostu słuchać i uczyć się z tego, i miejmy nadzieję, że z tego wyrosną, to niewiele zapytać się. Wszystko, czego chcemy, to być traktowani jak równi”.

Dodatkowe raporty Samanthy Sutton.