Moja niesamowita mama w zeszłym miesiącu miała 90 lat. Jest aktorką od 70 lat – w swoim wielkim dniu wystąpiła w dwóch przedstawieniach teatralnych, a następnie poprowadziła kolację dla 30 osób. Codziennie rano pływa, co tydzień chodzi na stepowanie i prawie opanowała imiona, jeśli nie płeć, swoich 18 wnucząt. Kiedy ktoś niedawno zapytał ją, jak nadal błyszczy w swoim potężnym wieku, zasugerowała, że może… być połączona z dietą w porze lunchu, zawsze taka sama: paczka chipsów ziemniaczanych i kieliszek czerwonego wino. Jest bystra, zabawna i pięknie ekscentryczna.
Ale za każdym razem, gdy w tym roku rozmawialiśmy o jej 90. urodzinach, prosiła mnie, żebym nie wspominał o jej faktycznym wieku. „Nie chcę, żeby ludzie wiedzieli, ile mam lat – spisują mnie na straty” – powiedziała w 90-letni sposób. Tak więc tym niewiarygodnie protekcjonalnym tonem, którego tylko 55-latka może używać, zwracając się do swojej niegeneratywnej matki, odbyłem z nią masową rozmowę (do jej, nie z nią – jest moją mamą, pamiętaj).
Brzmiało to mniej więcej tak: „Mamo, jeśli skończyłaś 90 lat z nienaruszonym zdrowiem i sprawami – nie wspominając już o upieranie się przy opalaniu w bikini i odmowa noszenia ubrań do łóżka – z pewnością jest to raczej coś do świętowania niż ukryć. Walczyłeś o wyzwolenie kobiet w latach 60. – nie możesz teraz brać udziału w spisku, że kobiety są ważne tylko wtedy, gdy są młode. Odeszliśmy od tego. Jeśli ludzie wstają i otwarcie mówią „jestem LGBTQI” lub „mam problemy ze zdrowiem psychicznym”, to z pewnością powinniśmy z dumą mówić „jestem stary”?
POWIĄZANE: „Plus rozmiar” — dzielący czy przydatny? Lindy West wyjaśnia, dlaczego odmawia zakończenia semestru
Nie zawsze tak mocno odczuwałem. Siedem lat temu moja córka przeszła operację, która nie powiodła się i przez lata cierpiała na chroniczny ból fizyczny i psychiczny. Życie z dzieckiem, którego życie jest nie do zniesienia, to ciągła, dotkliwa agonia. I to doświadczenie sprawiło, że pomyślałem: było tak źle, jak to tylko możliwe, spełniły się moje najgorsze obawy, a ja wciąż tu jestem, posiniaczona i nieco poobijany, ale jaśniejszy, odważniejszy i zdeterminowany, by przyjąć wszystko, co jest pozytywne i życzliwe, bez przeprosin i optymistycznie.
W związku z tym, wraz z pożegnaniem się z twarzą bez zmarszczek, przestałem cały czas starać się o prawidłowe życie. Dziesięć lat jako wywiad telewizyjny i 20 lat jako matka i producent przyniosło mi tytuł magistra „udawania, że wiesz, co mówisz o” z kwalifikacjami podyplomowymi w zakresie „nie dowiemy się”. Już cały czas nie radzę sobie z życiem, a teraz wiem, że to się nigdy nie uda reszta. Pozbywam się strachu przed myśleniem: „A co, jeśli popełnię błąd?” Zrobiłem tak wiele. Co jeśli nadal będę popełniał błędy?
Zdecydowanie to zrobię. A co, jeśli jedno z moich dzieci zachoruje – naprawdę chore? Ona zrobiła. Ale przeżyliśmy.
Nie interesuje mnie spędzanie moich 50 lat udając, że jestem po 40. – a niespodzianką jest… Naprawdę lubię się starzeć. Zdaję sobie sprawę, że mam szczęście do zdrowia i okoliczności, ale cieszę się, że jestem o 20 lat starsza niż reszta listy gości i nadal jestem ostatnią osobą, która opuszcza imprezę. Cieszę się, że moja misja polega na wprowadzeniu dżinsowego kombinezonu jako niezbędnego munduru dla osób powyżej 50 roku życia.
WIDEO: Przedstawiamy Apprécier, a Moda Strona, która celebruje styl w każdym wieku
W końcu jestem zachwycona, że mam metr osiemdziesiąt i żegnam się z szpilkami, bo to absurdalne wynalazki i czuję się w nich jak dupa. Nie chcę, żeby Botox sprawiał, że wyglądałam, jakbym nigdy nie miała bezsennej nocy ani niespokojnej myśli. Wolałbym być baraniną przebraną za szczęśliwą baraninę niż baraniną przebraną za jagnięcinę. A jeśli prowadzi to do ograniczeń w pracy, wolę pracować gdzie indziej. Chcę objąć znaczące zmarszczki i głębokie linie śmiechu, ponieważ jest wiele rzeczy, z których można się śmiać. Nie chcę powiedzieć „Dziękuję”, jeśli ktoś grzecznie powie: „Nie wyglądasz na swój wiek”. Zamiast tego zacząłem być obrażany przez ten komentarz, tak jak miałem 12 lat.
Mam 55½ lat i nie mogę się doczekać przyszłości. Dopóki przetrwają zdrowie i pamięć, następne kilkadziesiąt lat może być punktem kulminacyjnym, zwrotem, nagrodą, najlepszym i najbardziej nieustraszonym etapem ze wszystkich. Jestem optymistycznie nastawiony do zrównoważenia pracy i domu, kiedy moje dzieci w końcu się odwalą, jedząc chipsy ziemniaczane i picie czerwonego wina w porze lunchu i wreszcie pozwolenie na noszenie dużego T-shirta z napisem „Poważnie Stary."
Więcej takich historii znajdziesz we wrześniowym wydaniu W stylu, dostępne w kioskach, na Amazonka, i dla pobieranie cyfrowe teraz.