Po trzyletniej przerwie od couture, Givenchy projektant (i Kardashian BFF) Tisci podjął zaskakująco rozsądną ekonomicznie (i wysoce nieprzewidywalną) decyzję o połączeniu dwóch pokazów – męskiej wiosny 2016 i couture jesieni 2015 – w jeden. Tisci utkał swoje 11 projektów couture w całej gamie odzieży męskiej, podkreślając Jezusa Inspirowany Chrystusem wygląd i gwiaździste dżinsy z superprzejrzystymi pastelowymi sukniami i niegrzecznymi całkowicie czarne liczby. Te „złe dziewczyny” couture służyły jako uzupełnienie (a właściwie przeciwstawienie) ich męskim odpowiednikom.
Jenner była ubrana w słodko seksowną pasteloworóżową halkę z misternie haftowanym gorsetem i spódnicą z frędzlami, która szeleściła przy każdym kroku. Poza dużymi obręczami, warstwami zdobionych krzyżowo łańcuszków i wysokimi do ud butami, Jenner nie miał na sobie nic innego (w przeciwieństwie do innych modeli, których przezroczyste elementy odsłaniały pod spodem malutką bieliznę). A wraz z postępem programu couture stawało się coraz gorsze, z kulminacją w
Naomi Campbelljest niesamowicie blisko – miała na sobie tylko marynarkę w paski, zakolanówki i czarny stanik i stringi.