Amal Clooney nie pozwoliła, by jej status gwiazdy odciągał ją od służenia większemu dobru. Znakomity prawnik zajmujący się prawami człowieka (który akurat tak się składa… być żonatym z A-lista Hollywood George Clooney) usiadła z Cynthią McFadden z NBC News, aby przeprowadzić swój pierwszy pełny wywiad w amerykańskiej sieci telewizyjnej, aby nie mówić o sławie czy modzie, ale o swojej ostatniej walce prawnej.
Clooney reprezentuje obecnie Mohameda Nasheeda, byłego prezydenta Malediwów, który został zmuszony do opuszczenia urzędu i do więzienia po tym, jak został spoliczkowany podejrzanymi zarzutami o terroryzm. W wywiadzie siedzącym Clooney omówiła, jak naciska na nałożenie sankcji na obecny reżim małego kraju wyspiarskiego, dopóki nie zostanie uwolniony.
„Demokracja na Malediwach umarła” – mówi w wywiadzie. „Dosłownie, gdyby teraz były wybory, nie byłoby nikogo, kto mógłby wystąpić przeciwko prezydentowi. Każdy lider opozycji jest albo za kratkami, albo ścigany przez rząd przez sądy”.
A co do jej jeszcze bardziej głośnego życia prywatnego? Clooney niewiele zdradziła, przyznając tylko, że jej niedawny wzrost sławy tylko pomógł jej w wysiłkach prawnych.
„Tak naprawdę nie widzę siebie w ten sam sposób, ponieważ nadal wykonuję tę samą pracę, co wcześniej. Jeśli z jakiegokolwiek powodu poświęca się temu więcej uwagi, myślę, że to dobrze ”- powiedziała McFadden. „Myślę, że wiąże się z tym pewna odpowiedzialność. I myślę, że ćwiczę to we właściwy sposób, kontynuując tego rodzaju pracę”.