Czy był taki czas, kiedy? Barbra Streisandgwiazda nie ma świecił? Na długo zanim pojawiła się na okładce W stylupierwszy numer (poniżej), legendarny głos Streisanda zabawiał miliony i dał nam mnóstwo hitów, które można powtarzać w naszym playlisty — od „Zakochanej kobiety” z 1966 roku po „Somewhere” z 1985 roku. Nazwanie jej potężnym wokalem pocieszeniem jest niedomówienie. Na szczęście dla nas mamy nowo wydany Streisand Wzmacniacz, który właśnie stał się jej 10. albumem nr 1 (i uczynił ją pierwszą artystką, która zdobyła rekord nr 1 w każdym z ostatnich sześciu dekad). W tej nowej kolekcji połączyła siły z dość eklektyczną (i mega utalentowaną) grupą śpiewaków.
Streisand grał już wcześniej w duetach (przychodzą mi na myśl „You Don't Send Me Flowers” z Neilem Diamondem i „I Last Found Someone” z Bryanem Adamsem) i Wzmacniacz powraca do niektórych swoich największych hitów z takimi artystami jak Billy Joel, Lionel Richie i Stevie Wonder, a także zawiera swój pierwszy nagrany w studio duet z synem Jasonem Gouldem. Odpowiednio, pierwszym utworem na płycie jest nagranie ponadczasowego „It Had to Be You” z Michaelem Bublé. Tak, Babs, tak!
Powróciliśmy do naszych własnych archiwów na cześć nowej kompilacji Streisanda. Czytaj dalej, aby zobaczyć fragmenty od samego początku W stylu historia z czerwca 1994 r.—Streisand opowiada o wiejskim domu, który wyremontowała jako dzieło miłości.
Nikt nigdy nie pomyliłby jej z dziewczyną ze wsi. Nawet jeśli nie wiedziałeś, że urodziła się i wychowała na Brooklynie, że zaczęła śpiewać w nocnych klubach Greenwich Village, albo że najpierw zdobyła status gwiazdy w sztuce bardzo nowojorskiej na Broadwayu, jej imię przywodzi na myśl obraz ostatecznej mieszczaniny: bystrej i wyrafinowanej, perfekcyjnie błyszczący.
Streisand pasjonuje się dekoracją i, jak sama mówi, wnosi do swoich projektów poczucie pilności sprinterki. – Nie mogę się doczekać dekoratorów – wzrusza ramionami. „Po prostu mam wizje w głowie”. Po tym, jak ona i [Jon] Peters dodali strych do głównego pokoju, na przykład, mówi: „Pomyślałam, że będzie ładnie ze wszystkim, co białe. Uwielbiam to robić, wiesz, koronki z drewnem, balansując coś bardzo fantazyjnego i bardzo prymitywnego. Była tam brzydka kanapa, którą kupił Jon, i narzuciłem na nią kawałki białej, haftowanej bawełny. Innymi słowy, umeblowałem poddasze w tydzień."
Dla wszystkich wyznawanych przez Streisand perfekcjonizmu i skarbców cennych przedmiotów, to dobrze znoszone szmaciane dywaniki, grubo ciosane szafki i rustykalna ceramika, które dobrze się z nią nosiły. „Nie mogłabym mieszkać w domu Deco” – mówi. "Było zimno. Nigdy nie czułem się tam dobrze”. Ale stodoła była czymś innym, „po prostu taka domowa i wygodna. Musisz pamiętać, że mieliśmy małe dzieci. W bożonarodzeniowe poranki robiłam bajgle i gorącą czekoladę, dzieci wstawały, a drzewo było tuż obok.
„Barn”, mówi, „jest moim ulubionym”.
Odwiedź naszą galerię Ciągle ewoluujący wygląd Barbry Streisand przez lata!