Książę Filip odwołał swój występ na tradycyjnym nabożeństwie w Maundy, w którym miał uczestniczyć z królową Elżbietą w czwartek. 96-letni członek rodziny królewskiej został wymieniony w Orderze Służby jako obecny, ale musiał się wycofać w ostatniej chwili.
Filip zamierzał udać się na nabożeństwo w kaplicy św. Jerzego w zamku Windsor, ale udało mu się decyzja o nieprzybyciu, ponieważ ma „kłopoty z biodrem”, dodaje królewski źródło.
Nie wiadomo, czy problem z biodrem jest tym samym stanem, który uniemożliwił mu udział w nominacji księcia Andrzeja na nowego pułkownika Gwardii Granadiera 22 marca. Oczekiwano, że książę Filip formalnie przekaże swoją rolę synowi. (Andrew przejął nominację od swojego ojca w grudniu 2017 r. Filip był pułkownikiem Gwardii Grenadierów od 1975 roku.)
Podczas imprezy w maju 2017 roku w Pałacu św. Jakuba jeden z gości powiedział do Filipa: „Przykro mi, że słyszę, że wstajesz”.
Podczas czwartkowego nabożeństwa 92-letnia królowa pojawiła się w dobrym nastroju, rozdając tradycyjne pieniądze z Maundy. Każdy odbiorca pieniędzy Maundy otrzymał dwie małe skórzane torebki, jedną czerwoną i jedną białą. Pierwsza zawierała niewielką ilość zwykłych monet, symbolizujących dar monarchy w postaci żywności i odzieży.
Nabożeństwo odbyło się w kaplicy św. Jerzego, w której 19 maja książę Harry i Meghan Markle zawiążą węzeł małżeński.