Justin Bieber Właśnie pokazałem fanom, jak wygląda dla niego jam session w hotelu oraz że jest w zasadzie zwykłym facetem.

Wszystko wydarzyło się w poście na żywo na Instagramie Stories we wtorek po południu, kiedy piosenkarka zdecydowała się na coś w rodzaju improwizowanego koncertu. Ale po tym, jak zabrzęczał na gitarze i mamrotał wersety przed kamerą... rzeczy mają mały losowo, gdy spełnił życzenia fanów i pokazał swoją twarz.

Najpierw ujawnił swoją nazwę użytkownika Playstation. „Nie osądzaj mnie... [to] hokejkillah. Więc jeśli chcecie zagrać ze mną w NHL lub Call of Duty, uderzcie do mnie. Proszę, nie osądzaj mnie”. Potem zaczął czytać komentarze do swojego posta na żywo, klepnął gumę i powiedział fanom, że musi założyć skarpetki, ponieważ ma zmarznięte stopy.

TK

Źródło: Justin Bieber / Instagram

W końcu zaczął znowu śpiewać, a fani oszaleli, gdy nucił kawałek „Despacito”. To było jednak krótkotrwałe, kiedy zaczął oprowadzać fanów po swoim miejscu, zamiast kończyć piosenkę. Przestał też uderzać gumą po tym, jak ludzie narzekali na to.

POWIĄZANE: Przybył nowy Justmoji Swag Justina Biebera

OBEJRZYJ: Justin Bieber wyciąga Beyoncé i wydaje epicki teledysk do swojego nowego albumu

„Jestem teraz taki świadomy swoich umiejętności żucia gumy” – powiedział ze śmiechem. – Jest taka zła. Stamtąd pokazywał fanom inspirujące wiadomości, które napisał do siebie na lustro łazienkowe, takie jak „Nadstaw drugi policzek” i witamina C i białko serwatkowe, które miał na licznik.

I właśnie wtedy, gdy rzeczy nie mogły być bardziej przypadkowe... zaczął się golić.

Mimo to jego fani wydawali się uwielbiać zajrzeć od środka na jego życie – i jego wybryki, ponieważ coraz więcej dostrajało się, a prawie 340 000 ludzi obserwowało każdy jego ruch.

Biebs nadal rozmawiali z fanami i żartowali, nawet udając, że uciekają przed jego ochroną, zanim umieścili jednego z nich przed kamerą i powiedzieli: „Jego broda jest na flecie”.

To było po tym, jak udostępnił na Instagramie filmik, na którym zachowuje się głupio w swoim pokoju hotelowym, wraz z ośmioma ujęciami tego samego selfie jeden po drugim.

Po prostu dzień z życia Biebsów.