Prawdopodobnie największą wiadomością w tym tygodniu — zbliżającą się niemal łeb w łeb w relacji z przesłuchania Sądu Najwyższego Bretta Kavanaugha — było wydanie najnowszego ogłoszenia Nike. W kampanii występuje wolny agent NFL (i najbardziej kontrowersyjny rozgrywający Ameryki, jeśli zapytać prezydenta, czego nikt nie zrobił), Colin Kaepernick.

Oczywiście wszyscy mieli swoje zdanie. Twitter był pełen użytkowników, którzy przyjęli reklamę, która zawierała zbliżenie twarzy Kaepernick i biały tekst czytanie „Uwierz w coś, nawet jeśli oznacza to poświęcenie wszystkiego”, obok kultowego sloganu Nike „Po prostu zrób to."

Wśród pierwszych zwolenników byli inni ambasadorowie Nike, tacy jak LeBron James i Serena Williams, z których każdy pojawił się również w pełnometrażowa reklama który zadebiutował w telewizji na żywo w czwartek wieczorem. Ale oczywiście byli też hejterzy.

Wielu, którzy nie zgadzali się z decyzją Kapernicka, by uklęknąć podczas hymnu narodowego w proteście przeciwko… brutalność policji wobec czarnych Amerykanów odpowiedziała na nowego pracownika Nike, robiąc logiczną rzecz: ustawienie

ogień do butów, które już kupili i za które zapłacili. To im pokaże!

POWIĄZANE: To jest powód, dla którego ludzie podpalają swoje trampki Nike

Być może bardziej wymowna była wiadomość, że w ciągu kilku godzin bezpośrednio po opublikowaniu reklamy akcje Nike spadły o 2,1 proc. – z pewnością bardziej konkretny wpływ. I zastanawialiśmy się, czy ta nowa kampania rzeczywiście może mieć namacalny, negatywny wpływ na amerykańską firmę odzieżową?

Według Matta Powella, starszego doradcy ds. przemysłu sportowego w grupie NPD, byłoby to nie. „Nie widzę istotnego wpływu tej reklamy na biznes Nike” – mówi W stylu poprzez e-mail. W rzeczywistości mówi, że przyniesie to odwrotny skutek. „Reklama wzmacnia atrakcyjność Nike wśród docelowej grupy demograficznej” – mówi Powell. „Ci, którzy narzekają najgłośniej, prawdopodobnie nie są głównymi konsumentami Nike”.

Dodaj do tego fakt, że zapasy Nike się poprawiły, a sytuacja wygląda całkiem nieźle dla marki z Oregonu.

Jeśli zgadliście, że Donald Trump zareagował na kampanię spokojną, chłodną i zebraną wypowiedzią, w której… z szacunkiem nie zgodził się z podejściem firmy do reklamy, ale uznał swoje prawo do wolności słowa następnie HA! Jesteś zabawny. Prezydent zamiast tego zastanawiał się głośno na Twitterze: „Co myślał Nike?”

Ale prawdziwa rozmowa, co? było Myśli Nike? Było na ten temat więcej niż kilka myśli. „Nike może po prostu szanować wiarę w coś”, pisze Will Burns dla Forbes. Inni uważają, że oczywista interpretacja — że marka przerzuca swoją wagę… Sprawa Kaepernick, czyli wykorzenienie brutalności policji w Ameryce, na wypadek gdybyś zapomniał – jest prawdziwe przesłanie.

Pod koniec dnia (no cóż, przez cały tydzień), wciąż mówimy o Kaepernick. Nadal mówimy o Nike. I może nie jestem specjalistą w biznesie, ale nazwałbym to całkiem udanym marketingiem.