Demi Lovato właśnie podzieliła się tym, co nazwała swoim „największym strachem”: „Nieedytowane zdjęcie mnie w bikini”.

W czwartek piosenkarka opublikowała swoje zdjęcie na Instagramie, pokazując swój cellulit, starając się objąć swoje ciało i przyznać, że poprzednie zdjęcia bikini, które opublikowała, były edytowane.

„Jestem dosłownie baaaardzo zmęczony, że wstydzę się swojego ciała, edytując je (tak, inne zdjęcia bikini były edytowane – i nienawidzę że to zrobiłem, ale to prawda), aby inni myśleli, że jestem ICH wyobrażeniem o tym, co jest piękne, ale to po prostu nie ja ” napisał. „Chcę, aby ten nowy rozdział w moim życiu dotyczył bycia autentycznym wobec tego, kim jestem, a nie spełniania czyichś standardów”.

„Więc oto ja, bezwstydna, nieustraszona i dumna z posiadania ciała, które tak wiele walczyło i nadal będzie mnie zadziwiać, kiedy mam nadzieję, że pewnego dnia urodę” – dodała.

Lovato, który ma nadchodzące miejsce dla gości w Wola i łaska, podzielił się również, że „to było wspaniałe uczucie”, wrócić do telewizji i filmu, nie martwiąc się o „męczący harmonogram treningów przed 14-godzinnym dniem, lub pozbawiając się prawdziwego tortu urodzinowego zamiast decydować się na arbuza i bitą śmietanę ze świeczkami, bo bałam się PRAWDZIWEGO tortu i byłam nieszczęśliwa na jakimś szalonym dietetyczne gówno”.

click fraud protection

W tej notatce Lovato ujawniła również, że wróciła do studia i pracuje nad „hymnem”.

I chociaż nie zawsze czuje się w 100% świetnie ze swoim ciałem, docenia to i ma nadzieję zainspirować innych ludzi do bycia bardziej wdzięcznymi również za swoje ciała.

POWIĄZANE: Nie, Demi Lovato nie przyćmiła Taylor Swift, pomijając VMA

"Żeby wszyscy mieli jasność… Nie jestem podekscytowany swoim wyglądem, ALE doceniam to i czasami to najlepsze, co mogę zrobić” – napisała. „Mam nadzieję, że dzisiaj zainspiruję kogoś do docenienia swojego ciała”.

Tu chodzi o ukierunkowanie jej energii dzisiaj (i każdego dnia).