W odpowiedzi na szybką modę i przeskakiwanie trendów narodził się ruch zaprzeczający wszystkim, co jest „na czasie” lub „na punkt”, zwany #normcore. Termin ukuty przez grupę zajmującą się prognozowaniem trendów z siedzibą w Nowym Jorku K-Hole, ostatnio zaśmiecał tweety i Insta, zwracając uwagę na pragnienie bycia po prostu zwyczajnym, estetyką, którą opisuje się jako „stylizowana nijakość”— najwspanialsza antyteza mody.

Jak dokładnie wygląda normcore? Mary-Kate oraz Ashley Olsen (na zdjęciu powyżej) może być prawdopodobnie dzieckiem (dziećmi) z plakatu krucjaty. Oba zostały niedawno zauważone w ciemnych, bezkształtnych warstwach z dopasowanymi szarymi skarpetami (tak, skarpetkami) w połączeniu z czarnymi Birkenstockami. Podejście to celowy brak stylu lub głośna osobowość. W świecie normcore nie ma ładnych nadruków ani kolorów „It”, nie ma też zalotnych spódniczek ani szpilek. Zamiast tego zostają zastąpione nijakimi ubraniami i zwykłymi butami do tenisa, nonszalanckim wyglądem pozbawionym trendów.

Lubimy myśleć o tym jako o „modie na komfort” ze znajomymi kształtami i sylwetkami, które przypominają lata 90. lub wywodzą się z korzeni ze Środkowego Zachodu. Czy to będzie koniec modnej mody, jaką znamy? Bez względu na to, czy się zawali, czy nabierze przyczepności, musimy tylko poczekać i zobaczyć.