JAY Z oraz Beyonce są notorycznie prywatne. Ale dzięki nowym albumom tej pary Lemoniada oraz 4:44, para władzy dała nam wgląd w wzloty i upadki ich małżeństwa.

Urodzony na Brooklynie potentat zagłębia się w swoje najnowsze piosenki, które wydają się być odpowiedzią na odkrywcze melodie jego żony. W utworach omawia problemy małżeńskie, presję związaną z wychowywaniem dzieci w oczach opinii publicznej i niewierność. I nie zostawia nas tylko z tekstami. JAY-Z stworzył filmy towarzyszące każdej piosence, nazwane Przypisy, co idzie o krok dalej z przesłaniem albumu.

W poniedziałek artysta z wieloma wyrazami opowiadał o miłości, związkach i tworzeniu małżeństwa pod publiczną kontrolą w szczerym filmie opublikowanym w jego usłudze strumieniowego przesyłania muzyki, Tidal. Dołączyli do niego tacy jak Jesse Williams, Kendrick Lamar, Aziz Ansari, Chris Rock, Will Smithoraz Anthony Anderson, który również podzielił się swoimi przemyśleniami na ten temat.

„To jest moje prawdziwe życie” – powiedział JAY-Z o swoim prawie dziesięcioletnim małżeństwie z Beyoncé. „Wpadłem w to miejsce i zbudowaliśmy tę wielką, piękną rezydencję w związku, który nie był całkowicie zbudowany na 100% prawdzie i zaczyna pękać”.

„Zaczynają się dziać rzeczy, które publiczność może zobaczyć”, opowiadał o tym niskim miejscu w swoim życiu. „Wtedy musieliśmy dojść do punktu„ OK, zburz to i zacznijmy od początku ”. To najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem”.

Przypomniał sobie historię z początku ich związku, kiedy najwyraźniej zdał sobie sprawę, że jest naprawdę zakochany. Nie podając nazwiska zdobywcy nagrody Peabody, opowiedział: „Byłem na łodzi i miałem najlepszy czas. Pomyślałem: „Człowieku, to jest świetne”. Potem musiała odejść."

JAY-Z był zdruzgotany. „Człowieku, ja nawet tak się nie czuję” – kontynuował. „Co się teraz dzieje z moim ciałem?” Nawet tak się nie czuję. Czy właśnie powiedziałem: „Nie wychodź?”

WIDEO: Beyoncé wita bliźniaczki!

Ostatecznie doszedł do wniosku, że ich małżeństwo nie może trwać bez dużej dawki szczerości. JAY-Z przyznał, że pozwolił Beyoncé posłuchaj 4:44 w całości przed wydaniem. „Byliśmy w tej przestrzeni, w której właśnie dotarliśmy do miejsca, w którym aby to zadziałało, nie może to być fałszywe – ani razu” – wyjawił. „Nie mówię, że nie było to niewygodne, ponieważ oczywiście tak było, ale ponieważ robiliśmy to od tak dawna, że ​​było to mniej niewygodne”.

POWIĄZANE: Beyoncé musiała zatwierdzić każdy utwór na nowym albumie JAY-Z

Chociaż nasze emocje zaczynają się teraz kręcić, nie możemy się doczekać kolejnych albumów Przypisy!