Jak wiele dzieciaków z lat 90., spędziłam sporo późnych nocy strasząc się opowieściami z RL Stine's Gęsia skórka książki. Pełne ujawnienie: żenująco dużo czasu zajęło mi odzyskanie odwagi, aby po przeczytaniu drugiej części serii zejść na niższy poziom domu moich rodziców, Trzymaj się z dala od piwnicy. Przenieśmy się w przeszłość o dekadę do mojego poszukiwania pracy po studiach, kiedy moje 21-letnie ja – wciąż zagorzały czytelnik, chociaż mój gust do książek wyewoluował poza dział YA – zacząłem szukać koncertu wydawniczego w Manhattan. Przyjąłem staż w Parachute Press, „małym wydawnictwie butikowym” i pojawiłem się pierwszego dnia pracy niepewny, czego się spodziewać. Wszystkie oczekiwania zostały przekroczone, gdy przywitano mnie niekończącymi się półkami? Gęsia skórka książki i towary oraz wprowadzenie do jednej z założycielek firmy, Jane Stine, która opowiedziała mi o działalności. „Mój mąż Bob jest bardzo aktywny w kontaktach z nowym pokoleniem czytelników” – wyjaśniła.
„Bob”, jak się okazało, był skrótem od Roberta Lawrence'a Stine'a, znanego jako R.L. Stine, samego Stephena Kinga literatury dziecięcej. Tak, stałem w biurze odpowiedzialnym za utrzymanie przy życiu tych postaci, z którymi dorastałem. Spadochron zajmował się produkcją i licencjonowaniem wielu serii skierowanych do dzieci i dorosłych, m.in
Kiedy usłyszałem, że filmowa adaptacja ukochanego serialu (teraz w kinach, w rolach głównych Jack black, jednak) przebił kasę w weekend otwarcia, co dało mi poważny przypadek nostalgii, nie tylko za przeczytanie serialu, na którym dorastało moje pokolenie, ale przez lato spędziłem na nowo przeżywając magię tych książki.