Kiedy Samantha Power opuściła stanowisko ambasadora USA przy ONZ w 2017 roku, nie spodziewała się, że będzie opowiadać o stanie spraw narodowych w mediach społecznościowych. Ona i jej koledzy mieli „założenie, że będziemy się ukrywać i dać nowej administracji korzyść z wątpliwości. Myśleliśmy, że zmieni się urząd prezydenta Donald Trump bardziej niż Donald Trump zmieniłby prezydenturę. Nie spodziewaliśmy się, że będziemy na Twitterze robić rzeczy, które ostatecznie zrobiliśmy”.
Kilka lat temu wywoływanie prezydenta na otwartym forum nie było normą, a już na pewno nie dla kogoś o randze Powera. „Myślę, że [prezydent] Obama była na stanowisku, mieliśmy swój udział w zamieszaniu, chaosie i konfliktach, ale były też wymiary stabilizujące”, mówi. „Mieliśmy fundamentalne sojusze z naszymi europejskimi przyjaciółmi. Zbudowaliśmy i utrwaliliśmy społeczność i wspólne wartości.” Power zauważa, że teraz „Stany Zjednoczone są bardzo, bardzo nieprzewidywalne, a nasz prezydent może nie mówić prawdy. To bardzo zagmatwane i destabilizujące, a wielu naszych najbliższych sojuszników nie jest już pewnych, czy są już naszymi sojusznikami”.
Retoryka wychodząca z obecnej administracji jest szczególnie frustrująca dla Powera, który wyemigrował z Ireland z matką i bratem, gdy miała 9 lat i dała się poznać jako skuteczna impreza cross-party komunikator. Karierę rozpoczęła jako korespondentka zajmująca się wojną w Bośni w latach 90., a także pełniła funkcję starszego doradcy Obamy, gdy ten był młodszym senatorem z Illinois. Z licencjatem z Yale i absolwentką prawa na Harvardzie, Power obecnie prowadzi kursy, takie jak „Geopolityka, prawa człowieka i przyszłość rzemiosła państwowego” w Kennedy School na jej macierzystej uczelni. Jej pierwsza książka, Problem z piekła rodem: Ameryka i wiek ludobójstwa, zdobył jej Pulitzera w 2003 roku.
POWIĄZANE: Connie Britton pyta: „Gdzie jest nasza ludzkość na granicy?”
Power napisała jeszcze dwie książki, o innych dyplomatach Richardzie Holbrooke i Sérgio Vieira de Mello, zanim skupiła się na sobie. Edukacja idealisty, Jej pamiętnik został wydany we wrześniu i śledzi jej młodość w Dublinie, jej pragnienie poznania z bliska spraw zagranicznych oraz jej próbę pogodzenia pracy szybkowaru z byciem mamą dwójki dzieci. Obejmuje nawet dzień, w którym nazwała demokratycznego rywala Obamy Hillary Clinton potwora w, jak sądziła, nieoficjalnej rozmowie, co kosztowało ją stanowisko w pracy dla jego kampanii. (Ona i Obama są nadal w stałym kontakcie, regularnie kontaktując się przez e-maile: „Oboje byliśmy w lochach książkowych. On i ja przechodziliśmy przez te same trudne rozdziały, a także kilka szczęśliwych” – mówi.)
Chociaż zrobiła karierę na rzecz innych, bicie własnego rogu nie było łatwe. „Jest takie powiedzenie, że Irlandczycy mają problem z wykorzystaniem pierwszej osoby w terapii”, mówi Power, która napisała swoją książkę ze swojego Concord, Mass., dom, w którym mieszka z mężem, konstytucjonalistą Cassem Sunsteinem, i ich dwojgiem dzieci, 10-letnim Declanem i Ríanem, 8. „To jest trochę pobłażania sobie i nie ma sensu [rozmawiać i pisać o sobie]”.
Prace przygotowawcze Power obejmowały przeczytanie „każdego pamiętnika znanego człowiekowi”, a robiąc to, zdała sobie sprawę, że „łączą nas historie”. (Jej zaskakujący faworyt, Andre Agassi Otwarty, to tyle samo o tenisie, co o „solidarności w okopach” i „budowaniu rodziny, gdy jej nie masz”). Ostatecznie Power uznała, że jej perspektywa jest ważna do dzielenia się i że zachowanie osobistego charakteru pomogłoby przyciągnąć uwagę jej czytelnicy.
POWIĄZANE: 16 kandydatów na prezydenta spotkało się, aby porozmawiać o kontroli broni
„Byłem outsiderem, który wszedł i zobaczył wnętrze tych instytucji. Pomyślałem: „Może mam obowiązek lekceważyć [obecny stan] służb rządowych”. Nawet w moich najzagorzalszych sporach dotyczących Syrii widziałem dobrą wiarę” — wyjaśnia Power. „Kiedy ludzie myślą o służbie publicznej, myślą „dysfunkcjonalny Kongres”. Myślą „gridlock”. Myślą „biurokracja”. Ale to jest ekscytujące. Pokazuję jej człowieczeństwo”.
Ma nadzieję, że jej nowa książka zainspiruje sfrustrowane pokolenie, które pragnie coś zmienić, ale boi się, że nie może.
„Widzę w moich uczniach chęć zmiany świata, ale to wszystko jest tak poniżone, brudne i obciążone pieniędzmi, że widzę, jak się wyłączają i odwracają” – mówi Power. Czasami też tak się czuje, zwłaszcza teraz, gdy jest na wpół zwykłym cywilem, który nie ma już uprawnień do wysyłania misji pokojowych do jakiegoś zepsutego miejsca.
„Przepaść między [moim] tweetowaniem a możliwością zrobienia czegoś była prawdziwą korektą”, przyznaje Power. „Ale zawsze jest coś, co możesz zrobić, nawet jeśli jest super, super małe”.
POWIĄZANE: Jodi Kantor i Megan Twohey o życiu po historii Harveya Weinsteina, która zmieniła wszystko
Chociaż podczas pracy nad swoją książką przez większość czasu pozostawała poza zasięgiem opinii publicznej, planuje być „bardzo aktywna, gdy Nominacja demokratyczna sam się sprawdza”.
A podczas swojej trasy promocyjnej będzie rozmawiać z milionami ludzi (jeśli liczyć występy w telewizji) i ma nadzieję, że zainspiruje ich również do działania. „Jestem tam, aby przypomnieć im, że każdy z nas jest w stanie zrobić mnóstwo” – mówi. „Jestem obywatelem jak oni. Wszyscy po prostu staramy się stworzyć łagodniejszy, mniej okrutny, bardziej ludzki kraj i społeczeństwo”.
Więcej takich historii znajdziesz w listopadowym wydaniu W stylu, dostępne w kioskach, na Amazon i dla pobieranie cyfrowe Październik 18.