AKTUALIZACJA: Po opublikowaniu tego artykułu skontaktowaliśmy się z przedstawicielem URBN W stylu z oświadczeniem. Marka potwierdziła, że ​​nazwy kodowe Nick, Nicky i Nicole były używane w ramach zapobiegania stratom w sklepach, ale poniższe konta wskazują, że ta polityka jest „niewłaściwie używana”. "Jesteśmy głęboko zasmuceni i zaniepokojeni tymi doniesieniami i serdecznie przepraszamy wszystkich klientów, którzy czuli się niemile widziani w naszych sklepach. Nie będziemy tolerować rasizmu, dyskryminacji ani jakiejkolwiek formy profilowania rasowego” – powiedział przedstawiciel. Poniżej znajduje się oryginalny artykuł.

Kilka tygodni temu własna policja mody (branżowa) na Instagramie, Diet Prada, udostępnił nagłówek na swojej stronie: „Boho Lifestyle Retailer Anthropologie ma tajną nazwę kodową dla czarnych klientów”. Wzmianka o „kryptonimie” zatrzymała mnie w moich śladach. Wreszcie ktoś mówi o Nicku.

Pracowałem w dwóch lokalizacjach Urban Outfitters w Południowej Kalifornii, kiedy byłem na studiach, od 2011 do 2014 roku. Jako naiwny 19-latek z aspiracjami na blogerkę modową i obsesją na punkcie Shins, Urban Outfitters była moją wymarzoną pracą i przyjechałem na trening cały z łanimi oczami i chętny w moim starannym swetrze szorty. (URBN jest spółką macierzystą Urban Outfitters, Free People i Anthropologie i stosuje podobne praktyki w sklepach dla różnych marek). przewidywano zwiedzanie „pokoju” przerwy (czyt. korytarz), wprowadzenie do kadry kierowniczej i awarię pracownika zniżka. A potem był trening zapobiegania stratom.

click fraud protection

Od początku było jasne dla pracowników, że zapobieganie stratom, czyli LP, jest równoznaczne ważne, a naszym zadaniem jako sprzedawców na hali było upewnienie się, że nasze towary są chroniony. Oprócz drobiazgowych kontroli inwentarza, używania zaalarmowanych twardych tagów i kilku sprytnych sztuczek handlowych, nauczono nas, że firma używała zaszyfrowanego słowa dla potencjalnych złodziei sklepowych: „Nick”.

I tutaj sprawy stały się owłosione. Kim jest Nick (lub Nicky, w niektórych sklepach)? To świetne pytanie, na które nigdy nie udzielono jednoznacznej odpowiedzi. W moich sklepach Nick mógł być kimś, kogo widziano, jak wkłada braletki do swojej torby na zakupy, albo kimś, kto opuścił przymierzalnię z jednym lub więcej nieuwzględnionymi przedmiotami. Ale był również używany luźniej, aby określić każdego, kto wyglądał „podejrzanie”. (URBN nie powrócił InStyle prośba o komentarz w czasie prasy. Wspólna antropologia i Post na Instagramie stwierdzając, że „nigdy nie mieliśmy i nigdy nie będziemy mieć słowa kodowego opartego na pochodzeniu etnicznym lub rasie klienta”.

„Ktoś jest Nick, jeśli nie pasuje do profilu klienta”, mówi Noelle*, która pracowała w sklepie Anthropologie w Południowej Kalifornii w latach 2016-2018. W stylu. Droższa lokalizacja marki URBN w zamożnej dzielnicy San Diego oznaczała, że ​​Nicks był praktycznie każdym, kto nie pasował do wyglądu „bogatej mamy”, dodaje. „To nie było tak:„ Jeśli wejdzie osoba kolorowa, obserwuj ją ”. Nawet jeśli tak to wyglądało przez większość czasu”.

Zoe*, która pracowała w sklepie Anthropologie w Bostonie w latach 2014-2017, opowiada: W stylu że Nick to „ktoś [kto] wygląda szkicowo” lub „ktoś [kto] nie wita się”, kiedy jest witany.

„W tamtym czasie Nick lub Nicki wyjaśniono mi:„ Och, ktoś zamierza nacięcie coś, ktoś coś ukradnie”, ale dopiero wtedy, gdy faktycznie odszedłem z tej pracy, byłem jak, „OK, to właściwie dosłownie zakodowany obelg, którego używaliśmy do identyfikowania głównie niebiałych złodziei sklepowych” – dodaje. „Co jest naprawdę denerwujące i naprawdę obrzydliwe, że od pierwszego dnia szkolili pracowników, jak z tego korzystać słowa według własnego uznania i zasadniczo nie potrzebują żadnego dowodu na potwierdzenie, dlaczego sądzili, że ktoś kradnie.

„[Nick] był często używany w stosunku do ludzi, których uważali, że powinniśmy je oglądać” — mówi Bri Codner, która w 2017 roku pracowała w sklepie Urban Outfitters na Manhattanie. „Kiedy zacząłem tam pracować, powiedziano nam, że to dla każdego podejrzanego, ale ponieważ tam pracowałem, powiedzieli mi, że czują się jak wiele dzieciaków z sąsiedztwa — dużo dzieci z liceum”. Nicki. „Ale jedyną osobą, którą kiedykolwiek widziałam, jak coś brała, była biała kobieta” – dodaje.

„Zawsze mówili mi: „Och, to te dzieciaki zwykle przychodzą tu i kradną”, ale często widziałam, jak te dzieciaki robią zakupy” – kontynuuje Bri. „[Rasizm] zawsze był podprogowy, jeśli to ma jakikolwiek sens. Nie mówili dokładnie: „Och, to latynoskie lub czarne dzieci”, mówili: „Och, to licealista” – i jeśli znasz ten obszar [w którym znajdował się sklep], wiesz, że dzieci ze szkoły średniej są czarne lub latynoskie”.

W moim własnym treningu rasa nigdy nie była wyraźnie wymieniana jako sposób identyfikacji podejrzanej osoby. Ale ta cisza pozostawiła miejsce na nieświadome uprzedzenia, by wypełnić pustkę. Bez treningu stronniczości lub potrzeby dowodu przy nazywaniu Nicka nie było wyraźnego wysiłku, aby zapobiegać rasistowskie stereotypy. A kiedy ktoś został zidentyfikowany jako „Nick”? Oznaczało to podążanie za nimi lub krążenie wokół nich, gdy robili zakupy — traktowanie, jakie mają czarnoskórzy kupujący dawno nazywany jako niesprawiedliwie używany przeciwko nim.

„Nigdy, przenigdy nikogo nie śledziłam, ponieważ uważałam, że to nie jest w porządku” – mówi Bri. „Nie zamierzam unosić się w powietrzu – to po prostu nie ja. Ponieważ wiem, jak to jest być w sklepie i rozglądać się lub naprawdę szukać czegoś do kup, a potem ktoś mnie śledzi lub sprawia, że ​​czuję się nieswojo, bo jestem czarną kobietą ja." 

Podejrzliwość z samej definicji jest uczuciem niezakorzenionym w niczym konkretnym. To subiektywne. A dzięki temu, co wiemy o nieświadomych uprzedzeniach, a także szkodliwych stereotypach, które określają czarnych i brązowych ludzi jako zagrażających lub „bandytów”, system używania słowo kodowe i podążanie za klientami naraża pracowników na porażkę — poddawanie się najgorszym instynktom kosztem komfortu i komfortu czarnych i brązowych klientów. bezpieczeństwo.

„Byłam świadkiem czasów, w których [kierownicy sklepów] byli w rzeczywistości wzywani bezpośrednio przez czarnych klientów za śledzenie ich” – mówi Zoe. „Czasami [menedżerowie] próbowali to udawać, gdy obserwowali klienta, jakby „tak się złożyło”, że pracowali w tej części sklepu. Ale były też inne sytuacje, w których było to tak całkowicie, rażąco oczywiste, że profilowali klientów”.

Kiedy doszło do tych konfrontacji, dodaje Zoe, menedżerowie odrzucili je na bok, mówiąc personelowi, że klient jest „szalony”, kolejny niepokojący stereotyp często używany przeciwko czarnoskórym kobietom.

„Nawet gdy miały miejsce te bezpośrednie wezwania, czarni klienci wzywali tych białych menedżerów do śledzenia ich wokół sklepu, nigdy nie było większych rozmów z pracownikami na temat profilowania” – mówi Zoe o swoim doświadczeniu w Boston sklep. „Nie było większej dyskusji z personelem na temat przedkładania towarów nad komfort naszych klientów”.

Davion Mceqwae, sprzedawca w Urban Outfitters na Manhattanie (w innym miejscu niż sklep Bri) od 2016 do 2018, przypomina przypadki, w których klienci słyszeli wzmiankę o nazwie kodowej przez walkie filmy dźwiękowe. „Zazwyczaj był cały ten hałas, grająca muzyka i ludzie robiący zakupy”, mówi, ale kiedy współpracownik i klient byli razem w windzie, klient mógł wszystko usłyszeć. „Wiele razy nasze krótkofalówki były na głośniku, a Nicks słyszeli:„ Pani. Nick jest w windzie w swojej fioletowej kurtce – a ty tam jesteś? z nią.” 

POWIĄZANE: Patagonia, North Face i inne marki bojkotują Facebooka i Instagram

Doświadczenie Daviona to tylko kolejny przykład tego, jak system, jak stwierdziła Zoe, stawia towary przed wygodą klienta – i to nie jest w porządku.

„Czasami ludzie chodzą do sklepów, aby Spójrz”, mówi Bri. „Podobnie nie każdy ma od razu pieniądze na zakup. Aby już uznać tę osobę za podejrzaną, ponieważ nie dokonuje zakupu oraz ponieważ są czarni lub latynoscy, jest w błędzie. Okres." 

W moim czteroletnim doświadczeniu w handlu detalicznym kradzież była powszechna. Kiedyś byłem świadkiem, jak ze sklepu wybiega grupa białych chłopaków z bractwa w okularach przeciwsłonecznych i czapkach bejsbolowych z naręczami koszulek z grafiką. Innym razem biała nastolatka uruchomiła alarm w drzwiach po wepchnięciu książki, Jak kraść jak artysta, do jej torby. (Tak, to się naprawdę wydarzyło.) Wszystko to nasuwa pytanie: czy system nazw kodowych w ogóle działa? Czy to naprawdę zapobiega kradzieży? A może tylko sprawia, że ​​klienci czarno-brązowi czują się nieszanowani i nieswojo? Jedna z tych rzeczy jednoznacznie się dzieje.

Praktyka jest całkowicie oparta na zastraszaniu. Gdy otrzymam zadanie śledzenia Nicka, mam nadzieję, że ta osoba porzuci przedmiot, który trzymała, lub usunie coś z kieszeni i połóż na losowej półce — bo to by potwierdzało, że system był pracujący. Ale z perspektywy czasu zdałem sobie sprawę, że chodziło o to, aby osoba była zbyt niekomfortowa, aby ukraść — aby osoba zauważyć Ty podążasz za nimi, żeby albo nie mieli okazji włożyć czegoś niezauważonego do torby, albo żeby zrezygnowali z tego, co już ukryli. Ale bez konkretnych dowodów kradzieży była to kompletna bzdura dotycząca tego, czy robisz a złodziej niewygodne lub robiłeś klient niewygodny. A te szanse nie są wystarczające. Nawet nie blisko.

Marki URBN z pewnością nie są jedynymi sieciami handlowymi, które używają zaszyfrowanego języka, aby ostrzec pracowników o potencjalnej kradzieży — mówią byli współpracownicy Victoria’s Secret i American Eagle Outfitters W stylu że ich sklepy miały podobne systemy. Ale URBN, a zwłaszcza Urban Outfitters, twierdzą, że są różnorodni i gościnni pro-LGBTQ merch i reklama przedstawiająca zróżnicowaną (choć szczupłą) młodzież żyjącą w przestrzeni miejskiej. Moi współpracownicy byli jednymi z najwspanialszych, najmilszych ludzi, jakich znałem, różnych w każdym tego słowa znaczeniu. Ale to nie znaczy, że każdy sklep był tak różnorodny jak mój. Zoe i Noelle mówią mi, że kierownictwo było w większości białe, a Davion dodaje, że biali menedżerowie w jego sklepie podobno powiedzieli białym sklepom pracowników, że Nick to „każda kolorowa osoba”. A różnorodność mojego sklepu nie neguje faktu, że nigdy nie uczono nas, jak unikać rasizmu profilowy. Moi koledzy zasłużyli na coś lepszego niż system, który bardzo dobrze mógł zostać użyty przeciwko nim w innym sklepie.

Jako firma, URBN doświadczył tak wielu publicznych gaf, że Washington Post postanowiłem je skompilować dla wygody w 2012 roku. Jednak teraz 8-latka lista prawie nie obejmuje zakresu ich występków. Oto, co obejmuje: użycie nazwy indiańskiego plemienia Navajo jako deskryptora inspirowanych przez Indian nadruków na piersiówkach i majtkach, które nie mają związku z ludem Navajo; koszulka damska z wytłoczonym napisem „Jedz mniej”, krytykowana przez działaczy na rzecz zdrowia jako promująca zaburzone odżywianie; niesamowite podobieństwo biżuterii miejskiej do wyrobów niezależnych jubilerów na Etsy; wtedy Urban Outfitters sprzedał koszulkę z napisem „Nowy Meksyk, czystszy niż zwykły Meksyk”. URBN założyciel i dyrektor generalny, Richard Hayne, również znalazł się pod ostrzałem za czerpanie korzyści z liberalnego, postępowego wizerunku podczas darowizny dla głównego nurtu polityków republikańskich.

Chcę jasno powiedzieć, że nie wzywam do anarchii ani systemu, w którym złodzieje nie są pociągani do odpowiedzialności za swoje czyny. Według Krajowa Federacja Handlu Detalicznego, kurczyć się (lub tracić sprzedaż) „kosztuje detalistów średnio około 1,33% sprzedaży – łączny wpływ na ogólną gospodarkę detaliczną w USA w wysokości 46,8 miliarda dolarów w 2017 roku”. Oczywiście LP jest problemem. Istnieją jednak nierasistowskie sposoby zapobiegania utracie produktów, z których wiele jest już dostępnych w Urban i podobnych dużych sklepach detalicznych.

Zoe wyjaśnia, że ​​kiedy opuściła Anthropologie i zaczęła pracować we flagowym sklepie Everlane w Nowym Jorku, nauczyła się zupełnie nowego sposobu myślenia o zapobieganiu stratom. „Kiedy przechodziliśmy przez trening, ciągle myślałem:„ Och, kiedy dojdziemy do LP? ”I pamiętam to tak wyraźnie, ponieważ szkolenie LP zasadniczo nie istniało”.

POWIĄZANE: Joan Smalls mówi, że rasizm, którego doświadczyła w modzie, był „ciągłą bitwą”

„W Anthropologie kradzież była codziennością, zawsze na nowo uczyliśmy się, jak powstrzymać kradzież; to był ten wielki, zły ciężar pośród nas wszystkich. Ale w Everlane szkolenie LP sprowadzało się po prostu do: Ludzie mogą kraść. To nie jest nasza sprawa, żeby ich powstrzymywać. Nie jesteśmy prawem. Nie chcemy, aby czuli się niemile widziani, więc nigdy nie próbowalibyśmy wyśledzić kradzieży, gdybyśmy założyli, że ktoś kradnie”.

„Było bardzo, bardzo inaczej i przypomniałem sobie, że mój umysł był oszołomiony, ponieważ cała moja sprzedaż detaliczna Do tej pory doświadczenie było takie, że zapobieganie stratom zawsze musi być w twojej głowie, przez cały czas” trwa. „Everlane ma wiele innych problemów, ale to naprawdę otworzyło mi oczy, gdy zobaczyłem, jak inna firma detaliczna zajmuje stanowisko że to się wydarzy, ale ostatecznie Twoim zadaniem jest pomóc ludziom poznać tę markę i pomóc ludziom znaleźć ubranie. Nie twoim zadaniem jest powstrzymywać przestępczość.

*Nazwisko niejawne ze względu na prywatność.