Miałam 33 lata, kiedy postanowiłam zaplanować swój pogrzeb. Byłem zdrowy i określiłbym siebie jako osobę do połowy pełną szklanki. Innymi słowy, nie jestem chory i nie życzę sobie śmierci.

Ale z biegiem lat myśl o moim własnym pogrzebie ciągle pojawiała się w mojej głowie. Kto by się pojawił? Jaka muzyka będzie grała? I — przy dobrym narcyzmie — który pogrążony w smutku były kochanek miałby siedzieć w tylnych ławkach? Podczas gdy przyjaciele planowali swoje wesela, ja miałem inny kamień milowy, który chciałem zaplanować: koniec mojego życia.

Im więcej zacząłem myśleć o pogrzebie, tym bardziej zastanawiałem się, jak mój pogrzeb może się rozegrać poza moimi marzeniami, biorąc pod uwagę, że nie byłoby mnie tam, aby go zaaranżować. Gdybym miał umrzeć, skąd moja rodzina wiedziałaby, kogo zaprosić? A jako eko-wegetarianin, czy mój pogrzeb będzie odzwierciedlał zasady, według których żyłem? Przyszło mi do głowy, że mój ostatni wieczór może być moim najgorszym rodzajem przyjęcia, na którym chcę wyskoczyć z trumny i krzyczeć, – FFS, James Blunt? gdy „You're Beautiful” grało cicho w tle i wszyscy cicho płakali w talerze zmrożonej, beżowej imprezy jedzenie.

Pewnego dnia przeczytałam w Internecie o Louise Winter – redaktorce, która została planistką pogrzebów. Według jej strony internetowej, Winter założył Poetic Endings, firmę zajmującą się tworzeniem pogrzebów na zamówienie, zapewniając, że pożegnania mogą być stylowe, znaczące i wyjątkowe. Byłem zaintrygowany. Czy mogłaby mi pomóc zaplanować mój wielki dzień?

Poznałem Louise w The House of Saint Barnabas w Soho w Londynie. Przy dzbanku zielonej herbaty delikatnie zapytała o moje wrażenia z uczestnictwa w pogrzebach. Pogrzeby, w których brałam udział, były dość tradycyjne i duszne – czarne limuzyny, czarne ubrania i przeważnie ponure, nigdy tak naprawdę nie odzwierciedlające ducha zmarłej osoby.

Potem Winter wypytywała mnie o każdy aspekt mojego przyszłego pogrzebu. Czy chciałbym zostać pochowany lub skremowany? W co chciałbym być ubrany? Czy chciałem być zabalsamowany? Wyjaśniła, że ​​pogrzeby nie zawsze muszą odbywać się w kościele, jak wcześniej zakładałam. Oświeciła mnie także o rzeczach, o których nigdy nie wiedziałem, w tym o tym, że nie musiałem mieć swojego pogrzebu w kościele i że w rzeczywistości bardziej przyjazny dla środowiska jest pochówek w lesie niż kremacja.

Koszt usług Louise wyniósł niecałe 400 dolarów. W tym celu otrzymałem trzy godziny tego, co w istocie jest planowaniem wydarzeń, pod okiem eksperta z branży. Po rozmowie indywidualnej Louise wysłała mi dokument, w którym przedstawiono praktyczne ustalenia dotyczące mojego pogrzebu, takie jak: jak utrzymywanie mojego ciała w naturalnym stanie i upewnianie się, że ludzie noszą takie ubrania, jakie chcą — kolor to zachęcał. Dokument, który wysłała mi Louise, jest luźnym planem tego, jak chciałbym, aby mój wielki dzień się zakończył. Może być przeze mnie aktualizowany w dowolnym momencie i nie jestem prawnie z nim związany.

Zdecydowałam się na nabożeństwo przy świecach w historycznym domu w Londynie, gdzie przywitamy przyjaciół i rodzinę kieliszki szampana podczas nabożeństwa i zachęcanie do wstawania i dzielenia się anegdotami (uwaga dla przyjaciół: bądź zabawny). After party odbędzie się w tym samym miejscu lub w pobliskim pubie, a goście będą zachęcani do przyniesienia wegetariańskiego dania na ogromny bufet. Inne wymagania obejmują zakaz balsamowania, bambusową trumnę i pochówek w lesie w pobliżu domu moich rodziców, wraz z zasadzonym w pobliżu drzewem.

Rozumiem, że to wszystko brzmi trochę… intensywnie. Jednak nie tylko ja przygotowuje ich pogrzeb.

W ciągu ostatniej dekady wzrosło również zainteresowanie dedykowanymi przestrzeniami, w których ludzie mogą rozmawiać o śmierci i żalu. Na przykład ponad siedem tysięcy Death Cafes, w których nieznajomi są zachęcani do mówienia o śmierci przy herbacie i ciastku, odbyło się w 68 krajach od czasu założenia sieci społecznościowej w 2011 roku.

POWIĄZANE: 5 wizyt lekarskich, które musisz zrobić w tym roku

„Jeśli chodzi o planowanie końca życia i nasz związek ze śmiercią i umieraniem, unikanie nie działa; nie powstrzymuje człowieka przed śmiercią, ale może uchronić go przed dobrą śmiercią” – mówi Lennon Flowers, współzałożyciel i dyrektor wykonawczy The Dinner Party, która zachęca osoby, które doświadczyły straty, do przyłączenia się do innych na posiłek.

Rosnąca społeczna potrzeba mówienia o śmierci i celebrowania życia doprowadziła do Reimagine, a organizacja non-profit, która organizuje wydarzenia w San Francisco i Nowym Jorku w różnych miejscach, od szpitali po kluby komediowe. „Wyciągając śmierć z cienia i zmieniając przeznaczenie przestrzeni publicznych, w których wszyscy ludzie są zapraszani nie tylko do rozmowy o śmierci widzieliśmy proces osobistej i ogólnospołecznej transformacji” – mówi założyciel i dyrektor wykonawczy Brad Wolfe.

Plany pogrzebowe

Źródło: Getty Images

Amy Cunningham, właścicielka firm pogrzebowych z Brooklynu Dopasowanie usług Tributeuważa, że ​​milenialsi są znacznie bardziej świadomi swojej śmiertelności — być może z powodu obecnego klimatu politycznego i wzrostu masowej przemocy. „Śmierć może uderzyć w każdej chwili” – mówi. „To sprawia, że ​​młodsi ludzie zastanawiają się nad tym, a nawet stają się kreatywni w tym, co nieuniknione – choć jest to smutne. Młodzi ludzie chcą więcej złamać starych zasad i zwyczajów pogrzebowych i sprawić, by pogrzeb działał na ich korzyść”.

35-letnia Danielle Ripley-Burgess, niezależna konsultantka ds. komunikacji mieszkająca w Kansas City, sama dopracowała swoje plany pogrzebowe w ramach postanowień noworocznych w 2019 roku. „Zdiagnozowano u mnie raka okrężnicy 18 lat temu i od tego czasu dużo myślałam o śmierci” – mówi. „Uczestnictwo w pogrzebach przyjaciół, rodziny i kolegów walczących z rakiem dało mi wiele pomysłów”.

Opisuje swój pogrzeb jako „wypełnioną muzyką pop, kolorową celebracją życia pełnego wiary Wersety biblijne i pieśni, które nawiązują do nadziei, jaką odnajduję w śmierci” - i z serwowanym barem taco jedzenie. „Kiedy odejdziemy, najbardziej cierpią nasi bliscy, ale oni też będą mieli za zadanie załatwianie naszych spraw. Planowanie pogrzebu to mały sposób na zmniejszenie obciążenia” – mówi Ripley-Burgess.

To właśnie śmierć matki zmotywowała Alicę Forneret do rozważenia własnego pogrzebu. „Zdałem sobie sprawę, że planowanie pogrzebu wymaga cholernej pracy, zwłaszcza gdy jest się w żałobie” — mówi 30-letni Forneret z Kalifornii. „W końcu zdałem sobie sprawę, że bardzo ważne jest dla mnie, aby zacząć myśleć i rozmawiać o tych rzeczach z moją rodziną i moim narzeczoną, ponieważ nie chciałem postawić żadnego z nich w sytuacji, w której nie byliby przygotowani do wykonania tego, co chcę zrobić, kiedy ja umierać."

Forneret, pisarka, która obecnie mieszka w Vancouver, mówi, że jej dotychczasowe plany pogrzebowe obejmują „dobre jedzenie”, ponieważ „rozpacz to ciężka praca, a nasze ciała muszą być odżywione w tych czasach” i upewnienie się, że ktoś mówi żarty. „W skrócie, chcę, aby mój pogrzeb był pozytywny i smutny, aby pomóc ludziom połączyć się w ich życiu, które będzie kontynuowane po mojej śmierci”.

„Wszyscy umrzemy” — kontynuuje Forneret. „Przygotowanie rodziny i przyjaciół z wyprzedzeniem jest naprawdę ważne. Wtedy będą mogli po prostu unosić się na falach żalu bez konieczności wybierania nadzienia do maleńkich kanapek, które zostaną podane po twojej stypie lub jaki celebrans będzie MC na twoim pogrzebie.

Jeśli chodzi o mnie, mój przyjazny dla środowiska i prosty, ale stylowy pogrzeb wygląda na piękny i znaczący dzień, odzwierciedlający to, kim byłem – a raczej jestem. Wiedząc, że moja rozpaczająca rodzina nie musi gorączkowo martwić się o to, jakie piosenki bym chciał grać, kogo zaprosić lub jeśli chcę zostać skremowany, oznacza to, że wychodzę, wiedząc, że jest dla nich o jeden ból głowy mniej. Ale jedno jest pewne, jeśli okaże się, że jest to niezła impreza i będę w niebiosach, spoglądając w dół, będę absolutnie zdruzgotany, że nie mogę tam być.

Zamiast dbać o siebie, porozmawiajmy o samoobsługa — robienie wszystkiego, aby przetrwać.