Próbując zająć stanowisko przeciwko polityce imigracyjnej Donalda Trumpa „zerowej tolerancji”, Amber Heard napisała na Twitterze wiadomość, którą wielu zwolenników nazwało rasistowską.
We wtorek wczesnym rankiem Heard napisała o punkcie kontrolnym ICE w pobliżu jej domu w Los Angeles, pisząc: „Właśnie usłyszałem, że w Hollywood jest punkt kontrolny ICE, kilka przecznic od miejsca, w którym mieszkam. Lepiej żeby wszyscy odwieźli dziś wieczorem do domu swoje gospodynie, nianie i architektów krajobrazu…” Od tego czasu tweet został usunięty.
Problem? Przesłanie wpisywało się w stereotyp, że pracownicy usług, tacy jak gospodynie domowe, nianie i ogrodnicy, musieliby się martwić o Punkt kontrolny ICE ze względu na ich status prawny, co utwierdza pogląd, że wszystkie lub większość osób, które mają taką pracę, przybyło do kraju nielegalnie. Niektórzy zwolennicy oskarżali też aktorkę o spychanie wszystkich imigrantów do roli „pomocy”.
Kontynuowała: „Punkty kontrolne na twoich ulicach…. Czy to jest ta „wielka” Ameryka, do której dążymy? Naloty, ogrodzenia i posterunki policyjne nie przypominają „krainy wolności”, którą zbudowali nasi przodkowie imigranci”.
Wiadomość Heard mogła zostać wysłana z najlepszymi intencjami — aby ostrzec ludzi bliskich i drogich jej przyjaciołom i sąsiadom, że mogą być w niebezpieczeństwie — ale jej dostarczenie przeszkadzało. Obserwatorzy szybko wezwali ją do ponownego rozważenia swoich komentarzy. Wyjaśnili, że nawet jeśli chodziło jej o to, aby wiadomość była nieco satyryczna – co oznaczało, że ją pociągnie… sąsiadów za życie w nadmiarze z wynajętą pomocą - post ostatecznie jawi się jako rasistowski i z dala.
Po reakcji Heard usunął oryginalny tweet i opublikował nową wiadomość, lamentując, że „trudno jest złożyć proste oświadczenie bez użycia go do odwrócenia uwagi od prawdziwych problemów”.
Chociaż jej pierwotna wiadomość była zagmatwana na Twitterze, niedawny aktywizm polityczny Heard wskazuje tym razem tylko na kiepski dobór słów. Na Instagramie 32-latka zwróciła uwagę na różne organizacje działające na rzecz praw reprodukcyjnych kobiet, a także prace Rady Praw Człowieka ONZ. Niedawno udała się również do Teksasu, by zaprotestować przeciwko polityce imigracyjnej prezydenta Trumpa i promowała przeciwko niej zgromadzenia Families Belong Together.
Sądząc po ostatnich postach Heard, łatwiej jest dać jej korzyść z wątpliwości. Ale nadal służyło to jako kolejne przypomnienie, aby pomyśleć przed tweetem.