Tydzień po Czasy poinformował, że w samym 2017 roku Burberry spalił towary o wartości ponad 37 milionów dolarów (odpowiednik 20 000 bardzo drogich trenczy), internetowy sprzedawca z drugiej ręki Wydychany wystosował list otwarty do angielskiej marki. W nim firma wyjaśnia, dlaczego spalanie odzieży jest szkodliwe i oferuje alternatywne rozwiązanie do obsługi niesprzedanych produktów.
„Chodzi o to, że świat nie może już sobie pozwolić na marnowanie doskonale dobrych ubrań” – czytamy w liście. „Praktyki te nie są zrównoważone ani dla ziemi, ani dla sektora luksusowego. Faktem jest, że konsumenci budzą się do tego rodzaju odpadów. Chcą zobaczyć marki, które działają i dbają o planetę. Odnoszący sukcesy jutrzejsi detaliści luksusowych sklepów spełnią etyczne wymagania rosnącej, nieuniknionej fali świadomego konsumpcjonizmu”.
Pyskaty.
ThredUp odwołuje się do statystyk dotyczących wpływu branży modowej na środowisko, twierdząc, że odpowiada ona za 10 procent globalnego emisji dwutlenku węgla i „przewiduje się, że do 2050 r. pochłonie jedną czwartą światowego budżetu węglowego”. ThredUp wezwał także Cartiera, LVMH (które posiada kilka marek, od Louis Vuitton po Dior) i H&M, z których wszystkie przestrzegają podobnego protokołu, jeśli chodzi o radzenie sobie z nadmiarem Inwentarz.
Rozwiązaniem ThredUp jest przekazanie niechcianych ubrań, a nie ich spalanie. Firma zachęciła Burberry do przekazania produktu do „odsprzedaży z powrotem do gospodarki o obiegu zamkniętym”, obiecując przekazanie wszystkich dochodów wybranej przez Burberry organizacji charytatywnej zajmującej się ochroną środowiska. „Jeśli wydłużenie żywotności pojedynczej odzieży może zmniejszyć jej ślad węglowy, wodny i ściekowy o 73%, wyobraźmy sobie wpływ niesprzedanego produktu o wartości 37,8 mln USD”.
Przeczytaj cały list tutaj:
Jako Czasy początkowo zgłaszano, że powodem, dla którego Burberry i inne luksusowe marki modowe spalają ubrania, jest zapobieganie ich sprzedaży w obniżonych cen, co z kolei osłabia wartość marki, która wynika z czynnika wyłączności tworzonego częściowo przez wysokie ceny. Rozumowanie brzmi, po co płacić pełną cenę, skoro można kupić okop Burberry ze zniżką 50% u niezatwierdzonego sprzedawcy zewnętrznego, takiego jak na przykład Marshall's?
Na Czasy, marki nie chcą też, aby ich drogie produkty trafiły w ręce „niewłaściwych ludzi”.
POWIĄZANE: Chwyć te modne jesienne kurtki, zanim ceny wzrosną
W odpowiedzi na raport Burberry powiedział: BBC odpady ze spalania zostały wychwycone, a nie uwolnione do środowiska. „Burberry stosuje staranne procesy, aby zminimalizować ilość produkowanych przez nas nadmiernych zapasów. W sytuacjach, gdy utylizacja produktów jest konieczna, robimy to w sposób odpowiedzialny i nadal szukamy sposobów na zmniejszenie i przeszacowanie naszych odpadów” – powiedział rzecznik Burberry.
ten Czasy wskazał również na sprzedawcę fast fashion H&M, który wysyła ubrania nie do noszenia (tj. „spleśniałe” lub zdeformowane) ubrania do spalarni, która spala je w celu uzyskania energii.
Wygląda na to, że debata na temat tego, co zrobić z nadmiarem zapasów, zaczyna się nagrzewać.