Alber Elbaz zapewnił nam wszystkim dostęp do jego fantastycznego miejsca pobytu dzięki, cóż, Instagram, ponieważ jego dramatyczny wyjazd z Lanvin w październiku. „Po tej tragedii, przez którą przechodziłem – śmiejesz się, ale ja płakałam – po tej tragedii, przez którą przechodziłam, otrzymałam tyle miłości i polubień, i byłam tak poruszona, że setki tych miłosnych wiadomości za pośrednictwem Instagrama i postanowiłem dołączyć do klubu” – powiedział studentom we wtorek wieczorem w Nowym Jorku podczas szczerej rozmowy w Parsons School of Projekt.
Ukochany 54-letni projektant, który pracował zarówno pod kierunkiem Geoffreya Beene, jak i Yves Saint Laurent— dwóch projektantów, do których wyraził swoją miłość podczas rozmowy — był w dobrym humorze, nawet żartując, że „po 15 latach został zwolniony” z paryskiego domu, który tak bardzo kojarzył się z jego nazwiskiem. „Od czasu mojej tragedii podróżuję po świecie” – powiedział gościom, przechodząc do podarowania wszystkim słodkich słodyczy, ponieważ „nikt nie ma już cukru i myślę, że cukier jest bardzo ważną rzeczą dla mózgu, zwłaszcza gdy tworzysz, więc przyniosłem cukierek."
Elbaz nie cofnął się przed otwarciem o tym, jak wyglądało życie po Lanvin, wyjaśniając, że nie był w stanie szkicować od czasu wyjazdu (zapisuje swoje pomysły zamiast tego) i w pewnym momencie niestety nie mógł odróżnić kropli deszczu od łez spływających mu po twarzy, gdy szedł przez Paryż w kolejnych miesiącach.
POWIĄZANE: Zobacz najlepsze zdjęcia na Instagramie z pokazu Chanel na wybiegu na Kubie
Mrok na bok, to jego pozytywny duch i bliskie przyjaźnie, nie mówiąc już o Instagramie, popychają go do przodu. „Przyjechałem tu dzisiaj bez prywatnego kierowcy, bez asystenta, bez sekretarki... Pomyślałem, że jest coś wspaniałego w byciu wolnym – zażartował. „Byłem tam 15 lat, prawie 7 dni w tygodniu, kanapka z tuńczykiem na lunch z pizzą na kolację, bo były wczesne poranki i długie, długie noce”.
Jego nowo odkryta wolność zmieniła również sposób, w jaki postrzega swoją pracę. „Pewnego dnia jesteś poza systemem i zaczynasz nowe życie. Ale kocham modę. Kocham ludzi mody. Bardzo ich kocham. I naprawdę uwielbiam tę branżę. Widzę to teraz z innej perspektywy, ponieważ jestem outsiderem; ale teraz, bardziej niż kiedykolwiek, doceniam to bardziej”.
Nie myśl jednak, że przyjmuje to wszystko ze spokojem. Elbaz zastanawiał się nad bardzo szybkim kalendarzem mody, wyjaśniając najważniejsze narzędzia, jakich potrzebują projektanci, a nie mają czasu. „Nie jesteśmy komputerami. Projektanci to nie tylko maszyny, na które naciskasz guzik i mówisz: „Bądź kreatywny we wtorkowe popołudnie” – zauważył. „Czas rośnie”.
POWIĄZANE: Rejs Chanel na Kubę wyznacza nowy standard dla odważnych pasów startowych
Co do tego, co będzie dalej, nie wstrzymuj oddechu. Projektant nie ujawnił konkretnie planu kierowania własnym domem mody, a nawet rebrandingu innego; jednak wyraził tęsknotę za powrotem i żartuje, że projektowanie to jedyna rzecz, jaką umie robić („Nawet nie wiem, jak prowadzić”, powiedział). Cokolwiek będzie dalej, ma nadzieję wrócić do tworzenia „wykwintnych” i „pięknych, pięknych, pięknych ubranie." „Chciałabym robić ubrania dla kobiet, które kocham i chciałabym robić to tylko z ludźmi, których kocham” on dodał. Świat nie może się doczekać, Alber.