Może wszystko w porządku, ale wcale nie jest w porządku, ponieważ 10-minutowa wersja Taylor Swift„Wszystko za dobrze” jest wreszcie tutaj.
Piosenka, napisana przez Swifta i Liz Rose, jest od dawna nieopracowaną wersją łamanego serca utworu z 2012 roku, który przez wielu uważany jest za opus magnum piosenkarki. Przychodzi do nas w drodze Czerwony (Wersja Taylora) — obecnie w sklepach i przesyłanych strumieniowo — drugi z ponownie nagranych albumów Swift, który ma zostać wydany w ramach jej trwającego procesu posiadania praw do wszystkich jej starych mistrzów.
ten oryginalny „Wszystko za dobrze” taktowany na 5 minut i 28 sekund, a po dodatkowych pięciu minutach wersja rozszerzona staje się prawie jak poemat epicki, Odyseja do Homera Swifta — jeśli Odyseja chodziło o rozdzierające serce zerwanie. Jest inny i bardziej wściekły niż jego bardziej melancholijny poprzednik, i nieco bardziej przyciąga antagonistę piosenki (szeroko spekuluje się, że jest byłym Swifta, Jake'em Gyllenhaalem).
Początek piosenki jest taki sam: to same jesienne liście i małe dziecko w okularach w podwójnym łóżku. Zaczyna się rozchodzić po „
myślę, że twoją przyszłością byłam jaZamiast przejść do pre-refrenu („I wiem, że już dawno minęło i…”), pojawia się pierwsza nowa zwrotka piosenki wszedł, a wraz z nim nadchodzi coś, co w tamtym czasie byłoby główną pierwszą piosenką Swifta, gdyby nie została wycięta — F-bomba. Najwyraźniej ten były ma pęk kluczy „pieprzyć patriarchat”.Ten werset jest szczególnie smutny, ponieważ zawiera więcej kontekstu na temat związku. Wydaje się sugerować, że mężczyzna nigdy nie powiedział Swiftowi, że ją kocha, dopóki nie zerwali ("W każdej chwili powie, że to miłość / Nigdy nie nazwałeś tego tak, jak to było / Dopóki nie byliśmy martwi, odeszliśmy i pogrzebaliśmy"). "Sprawdź puls i wróć przysięgając, że to samo, po trzech miesiącach w grobie”, śpiewa Swift. Świetnie łączy się to z tradycją innej piosenki włączonej czerwony„Nigdy nie wracamy razem”, w którym były dzwoni do piosenkarza po ich zerwaniu, przysięgając, że nadal ją kocha i sytuacja się zmieniła.
Następny jest refren, który na szczęście jest taki sam, ale dłuższy. Tutaj dostajemy kilka tekstów, które były tak zwyczajnie okrutne (ly) wycięte. "I znowu jesteśmy / Gdy nikt nie musiał wiedzieć / Trzymałaś mnie jak tajemnicę / Ale ja trzymałam Cię jak przysięgę / Święta modlitwa i przysięgaliśmy, że pamiętamy to wszystko za dobrze." Dreszcze.
Co ciekawe, pojawia się użycie „świętej modlitwy”, do której wróci na końcu piosenki, oraz fakt, że jest to pierwszy raz w każdej piosence, kiedy para oboje pamiętają coś „aż za dobrze”. W oryginale zarzuca mu, że pamięta, a innym razem przyznaje, że też to robi, ale tutaj sprowadza ich oboje do wspominanie.
Źródło: Republika
Kolejny nowy werset wydaje się sugerować, że być może wstydził się tego związku lub nie był tak otwarty ("I znów jesteśmy, gdy nikt nie musiał wiedzieć / Trzymałaś mnie jak tajemnicęale trzymałem cię jak przysięgę") i że ich różnica wieku odegrała rolę w zerwaniu.
"Powiedziałeś, że gdybyśmy byli bliżej wieku / Może byłoby dobrze / I to sprawiło, że chciałem umrzeć”, pisze, zanim naprawdę wypuszcza w następnym wersecie. Tam wspomina imprezę, na której nienazwana aktorka przyłapuje Swifta na płaczu w łazience i pyta ją, co się stało. Opowiada również historię o byłym czarującym jej ojcu, dopóki nie musiał patrzeć, jak jego córka patrzy rozpaczliwie przez drzwi wejściowe, mając nadzieję, że jej były wróci. Mówi jej: „To ma być zabawne… skończy 21 lat”. rozpadła się pod koniec 2010 roku).
Swift i Rose zachowali jednak najlepsze przeciąganie na koniec, z ostatnim wersem. "I nigdy nie byłem dobry w opowiadaniu dowcipów / Ale puenta idzie / Będę starszy, ale twoi kochankowie pozostaną w moim wieku„, nuci. Od tego momentu naprawdę zaczyna wciągać go z powrotem w rozmowę, błagając go, by podzielił się jej nieszczęściem. Tworzy również więcej potencjalnych odniesień do tożsamości swojego bezimiennego kawalera, ze wzmiankami o Brooklynie i bliźniaczych płomieniach (coś, do czego nawiązuje także „State of Grace” z tymi „bliźniaczymi znakami ognia”).
Ale pomimo całej surowej wściekłości, którą piosenka wyraźnie wywołuje, jest w jej sercu wciąż głęboko, głęboko smutna. Nowe zakończenie kończy piosenkę tą nutą, a Swift pyta: „Czy romans między nami okaleczył was aż za dobrze?„zanim raz jeszcze przypomnieli sobie tę świętą modlitwę, którą obaj odmówili:”Modlitwa święta / Byłem tam byłem / To było rzadkie, pamiętasz... Aż za dobrze."
Posiadanie większej ilości piosenki naturalnie maluje bardziej żywy obraz i tylko wzbogaca wiedzę o piosence, która już jest nią pełna. Ale pomimo wszystkich różnic i nowej produkcji, coś w 10-minutowej wersji „Wszystko za dobrze” było jakoś jak w domu.
Powiązana zawartość:
- Taylor Swift wygłasza wzruszające przemówienie do Carole King podczas ceremonii Rock & Roll Hall of Fame
- Ty szefowa Sera Gamble opowiada o zrzuceniu igły Taylor Swift w finale
- 29 albumów do posłuchania tej jesieni