Istnienie Wenus Williams nie jest łatwe. Gwiazda tenisa, która ma na swoim koncie siedem tytułów wielkoszlemowych singli i cztery złote medale olimpijskie, właśnie wróciła z Rio i już zaczęła trenować do kolejnego podboju: US Open (współpracowała nawet z American Express przy serii reklam dla Turniej). I chociaż jej ostatni mecz może wydawać się teraz odległy, już cieszy się z okazji na zasłużoną przerwę. „Lubię brać dzień wolny” – powiedziała niedawno W stylu przez telefon. „Dobrze jest oddawać się i odpoczywać swoje ciało i umysł”.

Więc co oznaczałby typowy dzień odpoczynku dla Williamsa? „Obudziłam się, wypiłam szklankę świeżego soku pomarańczowego i zadzwoniłam do taty” – powiedziała. „Potem poszedłem na lekcję tańca o Fabryka Tańca Seana—Lubię współczesność i hip-hop. Potem ucinałem sobie drzemkę i popracowałem – obie moje firmy [Wyd. uwaga: jej marka odzieżowa, Jedenaście, oraz jej pracownia projektowania wnętrz, V Starr] są w tym samym biurze, więc jest to całkiem proste. Na obiad dostawałem smażony ryż z warzywami w restauracji hibachi. Ostatnio naprawdę kopałem smażony ryż”.

Uprawianie sportów wyczynowych po trzydziestce wiąże się z pewnymi wyzwaniami, ale dla Williamsa są one bardziej emocjonalne niż fizyczne. „Myślę, że największym wyzwaniem jest tęsknota za rodziną i normalnym życiem” – powiedziała. „Tak dużo podróżuję. Z wiekiem zaczynasz naprawdę odczuwać swoje poświęcenia”. A co do wyczerpujących praktyk? „Dopóki ciężko pracujesz, nie jest tak źle”.