Nigdy nikogo, kto by się nie powstrzymywał jej związku, Jada Pinkett Smith dostała surowe w nowym wywiadzie w swoim programie Facebook Watch, Rozmowa przy Czerwonym Stole. Ona wraz z gośćmi Justinem Baldoni (z Jane Dziewica) i raper Wale, dyskutowali o tym, jak bycie razem przez ponad dwie dekady zmieniło jej pogląd na małżeństwo. Przeszło od fantazji do surowej rzeczywistości.

Według Rozrywka dziś wieczoremJada mówi, że związała się z nią Will Smith z pewnym bagażem i że jej oczekiwania wobec niego i małżeństwa w ogóle mogły być nierealistyczne.

„Pozwól, że ci powiem, nikt nie mówi o poświęceniu, degradacji i rozpadzie fantazji” – powiedziała Wale'owi. „W tej chwili masz na myśli swoją idealną kobietę. A kiedy znajdziesz tę kobietę, będzie dla ciebie boginią. Zakochujemy się w bogini lub bogu w tej osobie, a kiedy rzeczywiście spotykamy człowieka, musimy nauczyć się go kochać. Powód, dla którego tak ważne jest dla mnie, aby móc to wytrzymać, aby naprawdę dotrzeć do prawdziwego znaczenia miłości, jest moim zdaniem bezwarunkowy. Tak musi być, ponieważ wszyscy jesteśmy zbyt wadliwi. Bez względu na to, ile pracy wykonujemy! To się nigdy nie kończy."

Dodała również, że wiele razy zarówno ona, jak i Will myśleli o całkowitym odejściu z małżeństwa. Ale chociaż te uczucia były wzajemne, Jada dodaje, że walki tylko je wzmocniły. Częścią tego procesu było przedefiniowanie tego, co dla nich oznacza małżeństwo. Większość ludzi tak na to nie patrzy. W rzeczywistości nawet nie nazywają tego małżeństwem, Jada wyjaśnia, że ​​nazywają to „życiowym partnerstwem”.

„Było kilka okazji, w których po prostu miałeś dosyć i chciałeś odejść, a ja po prostu nie mogłem. Albo Will po prostu nie mógł – zauważyła. „Ponieważ wiedzieliśmy, że tak miało być — to partnerstwo. Bez względu na formę. Musieliśmy to przedefiniować. Nie nazywamy się już małżeństwem. Jesteśmy w partnerstwie na całe życie”.

Działają na nich niekonwencjonalne metody. Jada wyjaśniła, że ​​jest to pierwszy rok, w którym może naprawdę powiedzieć, że jest szczęśliwa ze swojego życia, związku i wszystkiego innego. Chce, aby widzowie wiedzieli, że znalezienie tego, co działa, może zająć dużo czasu, nazywając cały proces podróżą, którą ona i Will odbyli razem.

„Pod koniec dnia wiedzieć, że masz inną osobę, która może cię kochać za to, kim jesteś [...] Will kochał mnie przez najgorsze z siebie” – zauważyła. „I zrobiłem to samo. Kiedy ktoś może cię kochać w ten sposób, łączy się twoja wiara w świat. Mam 47 lat i chcę, żebyście wiedzieli, że to chyba pierwszy rok w moim życiu, w którym mogę powiedzieć „jestem szczęśliwy”, bo tyle trwa podróż.”