I puf, tak po prostu, Lily-Rose Depp to model pasa startowego. Po sezonach pełnienia roli ambasadorów marki, prowadzenia kampanii Chanel (zarówno okulary oraz zapach) i siedzenia w pierwszym rzędzie obok mamy Vanessa Paradis na zbyt wielu koncertach, by je policzyć, ikona stylu w tworzeniu jest teraz pełnoprawną modelką po debiucie na wystawie Chanel Metiers d'Art 2017 w Ritz w Paryżu.

To nie było tylko jedno okrążenie. Gwiazda okrążyła dwa razy, najpierw poruszając się po labiryncie stołów w pozłacanej bluzce z peplum Chanel i dopasowanym przylegająca do goleni spódnica (obie mocno ozdobione złotymi cekinami), w komplecie z ciemnogranatową koroną w kwiaty i lakierowanymi białymi obcasami Oksfordzie.

A potem znowu sparaliżowała nas wszystkich w atramentowym zespole (bardziej nastrojowym w estetyce, ale tak samo glam), z przylegającą do skóry czarną tiulową sukienką z falbanami i kwiatowymi aplikacjami wysadzanymi koralikami spływającymi wzdłuż z przodu. Ostatni szlif? Siateczkowy welon i czarne lakierowane szpilki Oxford. Nazywamy to: jej debiut na wybiegu, ogromny sukces.

click fraud protection