Staram się wcześnie iść na siłownię, ponieważ lubię wiedzieć, że mój trening jest skończony, gdy przechodzę przez resztę dnia. Ale nie jestem rannym człowiekiem i idealnie spałbym, gdybym mógł. Pierwszą rzeczą, którą robię, kiedy się budzę, jest sprawdzanie wiadomości.
Moja rutyna ćwiczeń jest różna i może obejmować wszystko, od jazdy na rowerze po sprinty i szybkie ruchy plyometryczne. Nie lubię biegać na bieżni, bo wydaje mi się, że nigdy się nie kończy. Oprócz cross-treningu stawiam na kilka godzin na korcie. Zaraz po Święcie Dziękczynienia kształtuję się na nowy rok. Potem rywalizuję przez dwa miesiące, biorę cztery tygodnie przerwy i powtarzam cykl.
O ile nie potrzebuję dodatkowej energii na wczesny mecz, śniadanie to zwykle smoothie. Robię własne, gdy jestem w domu w Palm Beach lub mam dostęp do blendera. Moją ulubioną mieszanką jest szpinak, jarmuż, jagody, ananas, awokado, nasiona chia, nasiona lnu, olej kokosowy i woda kokosowa. Uzupełniam również witaminę C, aby wzmocnić mój układ odpornościowy i zapobiegać chorobom.
Mam najlepsze dojazdy w historii — tylko 15 minut z treningu do biura na moją linię odzieży sportowej, Jedenaścieoraz V Starr Interiors, moja firma zajmująca się projektowaniem powierzchni komercyjnych. Jako prezes obu firm mam szczęście, że wszystko mieści się w tym samym budynku. Teraz skupiam się głównie na projektowaniu i strategii z dużym obrazem, ale zajmuję się po trochu wszystkim: prowadzeniem spotkań, zatwierdzaniem szkiców, a nawet pakowaniem paczek. Jestem bardzo praktyczny.
Typowy lunch to połączenie warzyw i zbóż, chociaż w dni meczowe na dwie godziny przed grą jem bardziej bogaty w węglowodany posiłek złożony z ryżu, fasoli i ziemniaków.
Dużo podróżuję do pracy, więc przebywanie w domu to wakacje. Zwykłe rzeczy są dla mnie nowościami, jak siedzenie na kanapie lub dostęp do całej mojej garderoby zamiast życia w walizce. Staram się wszędzie ze sobą zabrać psa. Jest dobrym facetem i lubi odwiedzać nowe miejsca.
Najcenniejszą radą, jaką kiedykolwiek otrzymałam, była moja siostra Serena: „Nieważne co, musisz się pojawić – więc dlaczego nie konkurować?” Myślę, że to świetny sposób myślenia.
Chodzę na zajęcia, kiedy tylko mogę. A ponieważ jestem tak konkurencyjny, zawsze szukam w pokoju kogoś, kto radzi sobie gorzej ode mnie. Lubię myśleć, że jedynym powodem, dla którego inni studenci przewyższają mnie, jest to, że częściej są w studio.
Mój tata mieszka blisko mnie, więc często odwiedzam go pod koniec dnia. Moi rodzice i siostry są dla mnie ogromną inspiracją i zawsze jesteśmy w kontakcie poprzez czat grupowy. Wieczorem lubię zjeść kolację z przyjaciółmi, ale nie mogę siedzieć do późna, kiedy ćwiczę następnego dnia – chociaż czasami i tak to robię i tego żałuję. Rzadko mam ludzi u siebie, bo jestem okropnym gospodarzem. Potrzebuję gości, którzy potrafią o siebie zadbać. Powinni przygotować dla mnie jedzenie!
Więcej takich historii znajdziesz w marcowym wydaniu W stylu, dostępne w kioskach i na pobieranie cyfrowe luty 9.