Wkrótce po ślubie 19 maja książę Harry i jego hollywoodzka narzeczona, Meghan Markle, odlecą do Afrykański kraj Namibii — pustynny kraj szkarłatnych wydm i lodowobiałych plaż — dla ich Miesiąc miodowy.
Podążają za starszym bratem Harry'ego, Williamem, który w 2011 roku trzepał swoją nową narzeczoną, Kate, do porośniętej kokosami afrykańskiej republiki Seszeli na miesiąc miodowy, po tym, jak sześć miesięcy wcześniej zaskoczył ją szafirowym pierścionkiem zaręczynowym w chatce z bali pod górą Kenia. I obaj panowie kontynuują tradycję swojej babci, królowej Elżbiety, która w 1952 roku dowiedziała się, że jest… zostałby władcą Wielkiej Brytanii podczas wakacji w innej chacie wbudowanej w las wokół Mount Kenia. Jej prywatny strażnik safari nabazgrał niesamowitą historię w księdze gości, upamiętniając ją jako dzień, w którym świat w końcu dowiedział się, że bajki naprawdę nadchodzą. prawda: „Pierwszy raz w historii świata”, pisał, „młoda dziewczyna wspięła się pewnego dnia na drzewo jako księżniczka [a] następnego dnia zeszła z drzewa. Królowa."
Rodzina królewska — zwykle znana z dygnięć, strażników pałacowych w kapeluszach ze sztywnej niedźwiedziej skóry i bankietów, których porcelana polerowanie zajmuje ośmiu mężczyznom trzy tygodniemają inną, nieco mniej dyskutowaną tradycję: długą, niezwykłą relację z tym, co odkrywca Henry Stanley nazwał „Czarnym Kontynentem”.
POWIĄZANE: Jak urządzić najlepsze królewskie przyjęcie weselne
To ich yang do yin Pałacu Buckingham, miejsca, w którym mogli spełnić marzenia o przemierzaniu dzikich, jeszcze nieodkrytych światów i szaleństwach wśród nosorożców. Miejsce, w którym mogliby czuć się „wolni”, nawet jeśli nie byliby miejscowi. Opisując 21-urodzinową wycieczkę królowej Elżbiety w 1947 r. po Afryce Południowej i Zimbabwe (wtedy nazywanej Rodezja dla notoryczny brytyjski imperialista Cecil John Rhodes), historyk z RPA, powiedział, że podróż była „ucieczką od niej”. życie codzienne."
Życie królewskie i Wielka Brytania zmieniły się od 1947 roku. Księżna Diana uczyniła monarchię nowoczesną i tabloidową paszą. Książę William porzucił zwyczaj poślubienia innego królewskiego i przeprowadził całkowicie milenijny romans z kolegą z college'u, flirtując podczas „walki na pianę” odbywającej się na placu kampusu. Związek Harry'ego z Markle, 36-letnią gwiazdą amerykańskiego serialu kablowego Garnitury, ma oznaczać ostateczne zerwanie z ciężką i związaną z uprzedzeniami tradycją białej linii królewskiej (choć Markle może w rzeczywistości nie byćpierwszy biracial królewski). Podczas gdy niektórzy Brytyjczycy kręcili nosem na pomysł słynnej w Hollywood birasowej rozwódki w monarchia — „Nie wyobrażasz sobie, żeby się jej kłaniała lub dygnęła, prawda?” zapytał jeden pisarz w magazynie Widz, malując „błyszczącą” celebrytę Markle jako prostacką — większość wiwatowała. Dziwne, ale satysfakcjonujące dla królewskich fanów, wydaje się, że Harry i członkowie rodziny królewskiej znaleźli się w czołówce Postępowe podejście Wielkiej Brytanii do różnorodności i łagodzenia zwyczajów, być może nawet wyprzedzając ambiwalentną populację, która głosowała za Brexit.
Ale czy ich trwały romans z Afryką to podważa? Książę William spędził część swojego „roku przerwy” po szkole średniej w Afryce, podobno pracując nad ochroną zwierząt. Harry poszedł tam za nim, założenie organizacji charytatywnej dla dzieci dotkniętych HIV-AIDS w maleńkim górskim Lesoto, a po opuszczeniu wojska w 2015 roku, pomoc w przeniesieniu setek zagrożonych słoni malawijskich do parku gier. To wspaniała spuścizna. A światu przedstawia się go jako dowód śmiałej, obejmującej cały świat natury królewskich chłopców.
Ale ich romans z Afryką ma też ciemną stronę. Zaraz po śmierci Diany w 1997 roku książę Karol, tata Harry'ego i Williama zabrał chłopców na Czarny Kontynent. Było to miejsce, w którym mogli się ukryć: „Jeździliśmy do Afryki, aby uciec od tego wszystkiego” Harry powiedział. Ale ten pogląd może być najbardziej odrzuconą i problematyczną z skłonności książąt – i potężną, choć niezamierzoną bronią w utrzymując Afrykę, kontynent, na którym spodziewany jest największy wzrost populacji w tym stuleciu, w przeszłości mocno osadzony w krajach Zachodu wyobraźnia.
Warto się przyjrzeć gdzie rodzina królewska udaje się do Afryki. William preferuje Kenię, Botswanę i RPA; Harry, maleńkie Lesotho i słabo zaludnioną Namibię i Botswanę, do których zabrał Markle na wycieczce pod namiotem w zeszłym roku. (Nawiasem mówiąc, wszystkie one oprócz Namibii to dawne kolonie brytyjskie.) Te narody w żaden sposób nie są reprezentatywne dla kontynentu. Żaden z nich nie należy do najludniejszych krajów afrykańskich. Kenia jest niezwykle wiejska; 75 procent jego populacji pozostaje na wsi, na razie przeciwstawiając się trendowi urbanizacji Afryki. Namibia jest jednym z najmniej zaludnionych suwerennych państw na ziemi. W przeciwieństwie do krajów Afryki Zachodniej, takich jak Mali i Sierra Leone, wszystkie ulubione afrykańskie miejsca książąt plasują się na najniższym szóstym poziomie narodów pod względem nierówności dochodów, z oszałamiającymi różnicami między bogatymi a słaby.
Źródło: EDDIE WORTH/AP/REX/Shutterstock. Królowa Elżbieta w RPA.
Co to znaczy? Oznacza Afrykę, w której przestrzenie miejskie – które są przyszłością kontynentu – można łatwo zignorować na rzecz tony Lodges które zaspokajają superbogatych w krajobrazie usianym przyjemnymi zwierzętami, ale stosunkowo pozbawionym prawdziwego afrykańskiego ludzie.
To nie wszystko na książętach — prasa zdecydowała się przywiązywać znacznie mniej uwagi do ich podróży dobrej woli niż do eskapistycznych wakacji. Ale wizyty młodych książąt, które są bardziej dostępne dla paparazzi, przedstawiają Afrykę prawie nietkniętą zmianami i nowoczesnością: szeroko otwarte widoki, bezludność plaże i rozległe widoki ze szczytów gór na lasy, w których możesz sobie wyobrazić siebie kimkolwiek chcesz być, krajobraz nie z rzeczywistości, ale z wyobraźnia. Brytyjski film dokumentalny z trasy królowej w 1947 r. zadeklarowana Afryka miejsce „dziwnej magii”, gdzie „wpływ… cywilizacji jest tylko powierzchowny”, gdzie ubrani w skóry zwierząt Zulusi zakończyli taniec dla Królowa odpowiednim „gestem uległości”. Nie-królewska duńska pisarka Karen Blixen uromantyczniła Afrykę w 1937 roku: „Cykada śpiewa niekończąca się piosenka w wysokiej trawie, zapachy biegną po ziemi, a spadające gwiazdy biegną po niebie… Jesteś uprzywilejowaną osobą, dla której wszystko jest zajęty."
Brytyjczycy i Europejczycy, często z niższych klas, przenieśli się do kolonii afrykańskich w pierwszej połowie XX wieku, aby uciec od wzrostu populacji i walk klasowych na własnym kontynencie i stać się małymi arystokratami, którymi nigdy nie mogliby być w Europie, ze służącymi, niezakłóconymi widokami naturalnego majestatu i poczuciem wolność. Afryka jest teraz, co dziwne, miejscem, w którym rzeczywisty członkowie rodziny królewskiej nadal czują się jak królowie – zamiast znacznie mniej wpływowymi politycznie, zasadniczo zwykłymi brukowcowymi celebrytami, którymi się stali.
William powiedział brytyjskiej prasie, że poczuł ulgę w Afryce. To tutaj, powiedział, może być „tym, kim jestem”. Czy miał na myśli zwykłą osobę, księcia, czy jedno i drugie?
„Prawdziwa” Namibia ma niewiele wspólnego z ustawieniami, w których Harry i Meghan prawdopodobnie spędzą miesiąc miodowy. Felietonista w Nowa era tam gazeta nazwano to „dwubiegunowy naród”. Z ranczami i ekskluzywnymi domkami myśliwskimi zdecydowana większość komercyjnej ziemi Namibii pozostaje własnością A kilka tysięcy białych i obcokrajowców, podczas gdy co najmniej 34 procent populacji jest bezrobotnych, dotkniętych alkoholizmem lub HIV-dodatni. Kiedy Niemcy porzuciły tam swój kolonialny rząd, w drugiej połowie XX wieku Namibia stała się zależnym, pokrytym wojną satelitą apartheidu w Południowej Afryce. Te rany trwają. „Jedź do stolicy, Windhoek lub Swakopmund, głównego kurortu nadmorskiego, a możesz zostać wybaczony za przekonanie, że jesteś w bogatym, małym europejskim mieście” Ekonomistaostatnio zgłoszone. „Ale jadąc trochę dalej, znajdziesz przepełnione czarne miasteczka, a za nimi rozległe slumsy, w których biedni ludzie mieszkają w przeciekających budach z blachy falistej. Podobnie jest w innych częściach Afryki, ale w Namibii różnica jest bardziej ekstremalna”.
WIDEO: Meghan Markle przerywa milczenie w rodzinnym dramacie weselnym
Im bardziej nierówne społeczeństwo, tym więcej ludzi z pieniędzmi – jak, powiedzmy, członkowie rodziny królewskiej – może uciec od najgorszych części do najlepszych. Tymczasem znaczna część Kenii w niczym nie przypomina krajobrazu wojowników Masajów i afrykańskich drzew, gdzie William oświadczył się Kate, gdzie wybrali lożę reklamuje się jako miejsce, w którym „słoń zapewnia rano twój budzik, możesz grać w widok prosto z prywatnej werandy i nic więcej naprawdę się liczy." Właściwie reszta Kenii ma znaczenie: budownictwo w stolicy Nairobi kwitnie, trwają prace nad nowym światowej klasy portem, 2015 Łupekogłosił stolicę jedno z najbardziej rozwijających się centrów technologicznych na świecie.
To jest Afryka: pozostawiona w tyle przez kolonializm, jednocześnie posuwająca się naprzód. I trochę to przypomina Afrykę, którą przedstawiają nagłówki książąt. Na zdjęciach z nich rozpowszechnianych w Afryce nie ma ujęć miejskiego skutera, jakie byłyby w podróży do Paryża, niczego odlotowego ani nowoczesnego.
Personel księcia Harry'ego krytykował brytyjskie tabu za rasistowskie relacje o czarnej rodzinie Markle. „Dziewczyna Harry'ego jest (prawie) prosto z Compton!” Codzienna poczta napisał w zeszłym roku. Można powiedzieć, że przedstawiany przez członków rodziny królewskiej Afryki nadal jest częścią bardziej subtelnego, trudniejszego do wykorzenienia rasizmu. To rasizm, któremu trudno jest pokochać prawdziwą, skomplikowaną, postkolonialną Afrykę – miejsce, w którym obaj jego przeszłość i obejmująca rodzaj zmiany, która może całkowicie wymazać to, co jako pierwsze przyciągnęło białych książąt i księżniczki do kontynent. Książę William powiedział, że dekoruje pokoje swoich dzieci zabawkami słoni, aby mogły poczuć się „w buszu”. Krzak nie jest wszystko Afryki, jeśli kiedykolwiek tak było – ta wersja Afryki nie istnieje i nie może istnieć bez drugiej.
Brytyjscy książęta i księżniczki nie mogą już posiadać imperiów w Afryce. Ale nadal mają moc kształtowania tego, jak jest postrzegana. Jako pierwszy przyszły król, który publicznie twierdzi, że pochodzi częściowo od niewolników z Afryki, Markle jest już zwiększając akceptację mężczyzn i kobiet o różnym pochodzeniu etnicznym na stanowiskach rozgłos. Siedemdziesiąt procent Brytyjczyków powiedział ankieterom, że… zaaprobował małżeństwo królewskiego z osobą „innego pochodzenia etnicznego”, co reklamowano w prasie brytyjskiej jako miłą i uspokajającą niespodziankę. „Trudno przecenić, jak ważne jest posiadanie członka rodziny królewskiej”, który jest dwurasowy, historyk Ted Powell powiedział: Obserwator, nazywając to „niezwykle pozytywnym dla Wielkiej Brytanii, szczególnie w następstwie Brexitu [i] kontrowersji związanych z polityką imigracyjną”.
Źródło: Anwar Hussein/Getty Images. 21. urodziny księcia Williama
Czy będzie to miało jakikolwiek wpływ na sposób, w jaki sama Afryka jest prezentowana przez rodziny królewskie i śledzącą ich prasę? Być może.
W latach, odkąd William oświadczył się Kate w wiejskiej Kenii, kenijska rada turystyczna ma wyemitowanykilka reklamy w stacji telewizyjnej British Broadcasting Corporation, gdzie jedyni czarni nosili plemienne stroje, które nosi już niewielu rdzennych Kenijczyków. (Reklamy kierowały Afrykę księcia Williama dziwacznie kolonialny motyw afrykański Przyjęcie z okazji 21. urodzin, na którym kostiumy zawierały kanibala, Tarzana i banana.) Wydano również tablicę turystyczną RPA reklama skierowana do brytyjskich turystów, która wśród kilkunastu obrazów przedstawiających ten kraj, zdumiewająco, nie zawiera ani jednej czarnoskórej osoby.
Byłoby miło zobaczyć zdjęcia z królewskiego miesiąca miodowego Harry'ego i Meghan, który potwierdza pełną rzeczywistość Afryki. Ale zobaczymy, ile bajek może się spełnić podczas jednej podróży.