Po pracy w Fendi przez prawie 10 lat dołączył Pierpaolo Piccioli Valentino jako projektantka akcesoriów w 1999 roku. Teraz, 21 lat później, jako jedyny dyrektor kreatywny domu (po odejściu Marii Grazii Chiuri Diorowi w 2016 roku), wyprodukował jedne z najbardziej wysublimowanych couture i obrazów w błyszczącym Valentino historia. Jeśli masz szczęście uczestniczyć w pokazie mody Maison Valentino w wielkim paryskim hotelu Salomon de Rothschild, istnieje duże prawdopodobieństwo, że poruszy Cię łez. Piccioli wyobraża sobie każdy element garderoby, ale to, co sprawia, że każda kolekcja jest wyjątkowa, to wyczuwalne serce: połączenie wizji Piccioli i jego ukochanego zespołu, który tworzy wszystko ręcznie. Członkowie atelier Valentino nie tylko są właścicielami tego, co robią, ale także są rutynowo celebrowani, pojawiając się na Instagram Piccioli (często z własną ścieżką dźwiękową).
Prawdziwy krawiec Piccioli jest także prawdziwym Rzymianinem, który chodzi po mieście (lub wychodzi z restauracji na papierosa) w swoim głównie czarnym
VLTN Ts i trampki. Kiedy kończy pracę w studio, wskakuje do samochodu, aby wrócić do domu do Nettuno, bezpretensjonalnego przedmieścia przy plaży, gdzie się wychował, a teraz mieszka z żoną Simoną; jego troje dzieci, Benedetta, Pietro i Stella; i ich pies, Miranda (oczywiście nazwany na cześć Priestly).WIDEO: Kiedy w Rzymie
Spotykamy się na lunch w Nino, restauracji kilka przecznic od historycznej siedziby Valentino na Piazza Mignanelli, w pobliżu Schodów Hiszpańskich. W drodze do naszego stolika Piccioli zostaje zatrzymany przez Federico Forqueta, rzymskiego projektanta mody — i protegowanego Balenciagi — który działał w latach 60. i wczesnych 70. XX wieku. Teraz zbliża się do 90 lat, łaskawy i elegancki Forquet szczerze mówi Piccioli, że zrezygnował z mody, ale praca projektanta dla Valentino „zainspirowała” go. Piccioli szeroko się uśmiecha, mówi „Grazie młyn,” i podskakuje do naszego stołu.
Ten rodzaj interakcji nie jest niczym niezwykłym. Piccioli jest rutynowo zatrzymywany przez fanów i oblegany za kulisami po swoich prezentacjach. Ale nie jest wielki. Nie jest też pokorny (często nieszczere słowo w modzie). Piccioli zna swoje umiejętności i wie, jak je wykorzystać, z rozwagą, kunsztem i bez pretensji. I dlatego robi coś bardziej donośnego niż tworzenie nawet najwspanialszego couture: zmienia kulturę mody.
LAURA BRĄZOWA: Tak więc, Pierpaolo, Federico Forquet właśnie powiedział ci, że ożywiłeś jego miłość do mody. Nie tylko on tak się czuje.
PIERPAOLO PICCIOLI: Porzucił modę wiele lat temu, ponieważ stracił nią zainteresowanie. Więc teraz powiedział mi: „Poczułem emocje z twoich występów. I dzięki tobie ponownie odnalazłem entuzjazm w modzie”. To najlepsza część tego, co robię. Aby ktoś nie tylko powiedział: „Twoja praca jest piękna”, ale aby zaangażować się w swoje marzenie i podzielać tę samą ideę, że moda jest magiczna, a nie tylko marketing, jest tak osobiste. I oczywiście [śmiech] zaprosiłem go na następny koncert.
FUNT: Ale robisz to od dłuższego czasu. Jesteś w Valentino od lat i zawsze podchodziłeś do mody z pełnym optymizmem. To tak, jakbyś oderwał się od zimnych, martwych serc ludzi.
PP: Nigdy nie wyobrażałam sobie, że będę miała to wszystko w swoim życiu. Dorastałem nad morzem, z dala od mody, kina, czerwonych dywanów, pokazów w Paryżu, wszystkiego. Tak więc przebywanie tutaj każdego dnia to coś, co doceniam jako dar życia. Mógłbym powiedzieć, że jest presja na robienie wielu pokazów, męskich i couture. Ale nie czuję tej presji. Kiedy mam problemy, mierzę się z nimi jak wszyscy.
Zdjęcie: Piccioli w koszulce Valentino i naszyjniku Valentino Garavani. Zdjęcia: Franco Pagetti
FUNT: To nie jest najgorsza praca na świecie.
PP: Dokładnie tak. Modę traktuję bardzo poważnie, ale siebie nie traktuję tak poważnie. Nie podoba mi się frazes samego projektanta w swoim pokoju z płótnem i kwiatami, czerpiącego inspirację z masywnego obrazu, który ma na ścianie. Czerpię inspirację od ludzi o wiele bardziej niż z jakiegokolwiek arcydzieła na świecie.
FUNT: Moda pod wieloma względami opiera się na wykluczającej idei „To jest fajne, a tamto” rzecz." To, co zawsze w tobie kochałem, to to, że faktycznie mówisz przed występem, na który jesteś podekscytowany to.
PP: Nigdy nie planowałem zostać dyrektorem kreatywnym. To się po prostu wydarzyło. Pamiętam, zaraz po tym, jak dostałem tę pozycję, miałem wrażenie, że może lepiej zachowywać się „fajnie”. Ale potem zdałem sobie sprawę, że jeśli przyjechałem tutaj z powodu tego, jaki jestem, to powinienem tak zostać. Miałem już znacznie więcej, niż kiedykolwiek się spodziewałem w moim życiu. Więc kogo to obchodzi? Jutro mogę się zatrzymać i zrobić coś innego.
FUNT: Dotarcie do tego punktu to wielka ulga, prawda? Co myślisz, gdy widzisz ludzi zachowujących się „cool”?
PP: Kiedy nie starasz się zbyt mocno, ludzie wokół ciebie są bardziej zrelaksowani. Dlatego mam przyjaciół w modzie. Nie jestem z nimi konkurencyjny. Szanuję ludzi, którzy mają tożsamość, bo wtedy nie trzeba odgrywać żadnej roli.
Kredyt: Cała odzież, Valentino. Wszystkie akcesoria, Valentino Garavani. Zdjęcia: Franco Pagetti
FUNT: Czasami, kiedy spotykam się z tym staromodnym zachowaniem, jestem tak sfrustrowany. W jakim filmie ludzie myślą, że są? Ale ty i ja nie jesteśmy tacy typowi. [śmiech]
PP: Dobrze jest nie być typowym. Jestem z tego dumny! Bardziej istotne jest to, co robisz. Moja praca jest wyrazem tego, kim jestem i wartości, w które wierzę. W moich programach widać, że wolność jest ważna, że różnorodność jest piękna. W ten sposób mogę być istotny.
FUNT: Kiedy widzisz, że pewnego dnia coś, co właśnie naszkicowałeś, faktycznie się materializuje, jakie to uczucie?
PP: Pewien stary włoski krytyk filmowy powiedział mi kiedyś: „Rysujesz jak artyści, kopiując rzeczywistość”. W pewnym sensie to prawda, bo kiedy rysuję, mam w głowie coś, co muszę zrobić. A szkic jest dobry tylko wtedy, gdy jest dokładnie taki sam, jak to, co mam na myśli.
Kredyt: Cała odzież, Valentino. Wszystkie akcesoria, Valentino Garavani. Zdjęcia: Franco Pagetti
FUNT: I to nie jest sprawa mocy.
PP: Zupełnie nie. Kiedy widzę coś pięknego, nie mówię szwaczkom: „Musisz to trochę skrócić, żeby było bardziej jak moje”. To już moje. I wolę, gdy inni ludzie są częścią podróży. Kiedy dzielę się z nimi tym, co mam na myśli, w końcu dają o wiele więcej. Wkładają w to pasję, miłość i troskę.
FUNT: Czasem projektanci przyprowadzą zespół ze swojego studia na scenę, ale to ty jako pierwszy wyszedłeś tam na Instagram i powiedz: „Oto moja krawcowa w sukience”. Nie widzę innych projektantów wchodzących do ich atelier i świecących światłem jak że.
PP: Myślę, że trzeba angażować ludzi. Jeśli nie, jesteś sam, a to, co dostarczasz, nie jest ciepłe. Może to dobrze, ale nie jest pożądane, ponieważ pożądanie wynika z ludzkich uczuć. Na nasz ostatni pokaz couture w lipcu nie planowałam wyciągania szwaczek. Ale kiedy zobaczyłem, że ludzie są emocjonalni i panuje magiczna atmosfera, postanowiłem ich wszystkich wydobyć. Nie jestem w tej podróży sam. I ciężko pracowali miesiącami, więc ważne było dla nich, żeby też czuli tę radość.
FUNT: Kto w atelier jest największą szynką na Twoim Instagramie?
PP: W rzeczywistości jest pięć lub sześć z nich, które są królowymi lub królami. [śmiech] Ale teraz po nakręceniu historii z piórami [dla Magazyn wyselekcjonowany przez], niektóre z nich były jak: „Dlaczego nie wybrałeś mnie?”
FUNT: Co za zabawny sposób na spotkanie z polityką biurową, poprzez różowy kapelusz z piórami!
PP: Gdybym miał okazję, włączyłbym je wszystkie. Chcę, aby wszyscy, z którymi pracuję, czuli się zaangażowani, ponieważ chcę przebywać wśród ludzi, którzy są na tyle szczerzy, by powiedzieć: „Nie podoba mi się to”. Nie chcę być zawsze zadowolona. Codziennie powtarzam sobie, że moją pracą jest projektować ideę piękna w czasach, w których żyję. A jeśli nie odnoszę się do rzeczywistości, do ludzi, do tego, co dzieje się na świecie, to wykonuję tylko połowę mojej pracy.
FUNT: I możesz też wyczuć bzdury.
PP: Na początku mojej kariery w Valentino ktoś zapytał mnie: „Co myślisz o tej kurtce?” Oczywiście miałem powiedzieć: „To jest fantastyczna." Ale zamiast tego powiedziałem: „To jest piękne, ale może będzie lepiej z parą dżinsów”. A ludzie byli lubić…buł, buł, buł. [śmiech] Jakbym mógł zostać zwolniony za to, że to powiedziałem.
Źródło: Rodzina Piccioli, zgodnie z ruchem wskazówek zegara od góry po lewej: Benedetta, Simona, Stella, Pierpaolo i Pietro z psem Mirandą. Cała odzież, Valentino. Wszystkie akcesoria, Valentino Garavani. Zdjęcia: Franco Pagetti
FUNT: Czy zawsze byłeś bezpieczny w swoim guście i zdolności do mówienia?
PP: Zawsze byłem pewny, że mówię to, o czym myślę. Pewnie dlatego dobrze pracuję z młodymi ludźmi. Lubię ich słuchać, bo chcę oddać to, co miałam w życiu. Pamiętam, jak po raz pierwszy pojechałem do Paryża na [targi] Premiere Vision i tam były te duże sale pełne tkanin, które mnie zachwyciły. Ale wszyscy bardzo fajni ludzie modowi powiedzieli: „Nie ma nic. Niczego tu nie znajdziesz. Na początku pomyślałem: „Och, kurwa. Mają w głowie coś fantastycznego, a ja tego nie widzę”. Ale potem zrozumiałem, że to bzdura, ponieważ można zrobić niesamowitą kolekcję z połową rzeczy w tym pokoju. Tu chodzi o talent — nie chodzi o tkaniny. Kiedy byłem młody, widok tego wszystkiego był czarujący. To odróżniało mnie od innych ludzi.
FUNT: Nie ma nic fajniejszego niż entuzjazm.
PP: Aby wyglądać lepiej, ludzie zachowują się, jakby nie byli pod wrażeniem. Nigdy nie ukrywam swojego zdumienia. To tak, jak gdy zobaczyłem Picassa po raz pierwszy w czyimś domu, pomyślałem: „Wow, kurwa. Picassa. Stałem wczoraj w kolejce, żeby zobaczyć jednego w muzeum. Ale wszyscy inni po prostu spojrzeli i powiedzieli: „OK, fajnie”, ponieważ było fajniej. Wtedy ktoś powiedział: „No cóż, właściwie zbieram chińskie pudełka”. I pomyślałem: „Naprawdę? Czujesz potrzebę wzniesienia się na „zbieram chińskie pudełka”? [śmiech]
FUNT: Aha! Nie widzę tu żadnych chińskich pudełek.
PP: Może i mam teraz to fantastyczne biuro, ale jestem taki sam. Nie zmieniam się tylko dlatego, że zmieniają się twarze wokół mnie. Ludzie mówią mi, że jestem skromna, ale jestem świadoma tego, co robię w modzie. Czuję się szczęśliwy, że mogę wyrazić swoją wizję piękna, ale nie czuję, że lepiej być skromnym. Dostałam możliwość pokazania mojego talentu oraz talentu ludzi, którzy ze mną pracują.
POWIĄZANE: Julia Louis-Dreyfus oczyszcza powietrze
FUNT: Niektórzy ludzie nie lubią słowa „duma”, ponieważ myślą, że ma w sobie ego. Ale dlaczego nie możesz powiedzieć: „Mogę to zrobić, jestem w tym dobry i jestem dobrą osobą”.
PP: Chcę pokazać, że można być sobą i wiernym marzeniom, ale trzeba też mieć talent. Musisz ciężko pracować. Nie tylko wygrywasz na loterii. Pracuję nad tym od 30 lat. Dla mnie to pasja. To nie jest praca.
FUNT: Moim ulubionym zdjęciem w tej historii, oprócz zdjęcia Twojej rodziny, jest ujęcie modelek z linii Le Blanc w atelier.
Kredyt: Cała odzież, Valentino. Wszystkie akcesoria, Valentino Garavani. Zdjęcia: Franco Pagetti
PP: Cóż, Valentino to dom mody, a to oznacza, że kultura, troska, indywidualizm mody muszą być tchnięte w każdą kategorię — w torebki, buty, ubrania gotowe. Le Blanc bierze białą koszulę, która jest prawdopodobnie najbardziej demokratycznym kawałkiem, i dodaje jej objętości do stylu couture. Zachowuje autentyczność, ale zmienia nastawienie dzięki marszczeniu i dopasowaniu. Staram się, aby biała koszula, najbardziej uniwersalny element, stała się jak najbardziej indywidualna.
FUNT: Wyszło tak pięknie.
PP: Zawsze jest miło, kiedy zaczynasz od couture i wychodzisz na ulice. Bo kiedy myślisz o couture, wyobrażasz sobie piękny, super zakurzony obraz z przeszłości. Ale couture może mieć znaczenie, jeśli jest częścią dzisiejszego świata. Do kampanii obsadziłem 10 kobiet, ale nie wszystkie są modelkami Adut [Akecz]. Oczywiście, widząc, jak ucieleśnia rzymską piękność, wiele znaczy, ale chciałem uwzględnić kobiety o najróżniejszych postawach.
FUNT: Byłeś ze swoją żoną Simoną przez długi czas. Jak Twoja rodzina odniosła sukces?
PP: Musisz mieć kogoś, kto całkowicie cię wspiera. A z Simoną nigdy nie musiałem wybierać między karierą a rodziną. Z moimi przyjaciółmi jest tak samo. Jako projektant, najlepiej mieć przy sobie ludzi takich jak Simona i moje dzieci, którzy są wobec mnie całkowicie szczerzy, jeśli nie krytyczni. Mam idealną osobę do konsultacji, ponieważ moja 13-letnia córka Stella powie mi, co myśli. [śmiech]
FUNT: Tak, cóż, dokładnie to powinna robić.
PP: Simona zapytała mnie kiedyś: „Jak wyglądam w tej sukience?” Powiedziałem: „Hmm”. A ona powiedziała: „Ze mną musisz być mężem, a nie projektantem, więc nawet jeśli nie lubisz tego, musisz powiedzieć: „Jest piękny”. [śmiech] Ale z rodziną mogę wszędzie podążać za moimi marzeniami, ponieważ nigdy nie dojdę Stracony. Zawsze będę miał dokąd wrócić.
Zdjęcia: Franco Pagetti. Stylizacja: Konca Aykan. Włosy: Giulio Ordonselli. Makijaż: Gianluca Ferraro dla Etoile Management. Manicure: Isabella Avenali. Modele: Makala Johnson for Women 360 Management; Laurina Lubino dla Makers by Metropolitan; Alisha Nesvat za Fabbrica; Isa Peerdeman dla modeli Forda; Natalia Trnkova ds. zarządzania kobietami; Canlan Wang dla kobiet 360 Zarządzanie. Obsada: Olivier Duperrin. Produkcja: Zdumiony.
Więcej takich historii znajdziesz w marcowym wydaniu W stylu dostępne w kioskach, na Amazon i dla pobieranie cyfrowe luty 14.