Gwiazdy, zarówno galaktyczne, jak i ludzkie, rodzą się z nieuniknioną wielkością. André Leon Talley, były Moda dyrektor kreatywna i legenda mody, która zmarła we wtorek w wieku 73 lat, była jedną z takich gwiazd.
„Musiałem stworzyć swój własny świat w moim świecie” – napisał w swoim pamiętniku z 2020 roku: Szyfonowe okopy, o odnalezieniu drogi jako dociekliwe dziecko. Ten sentyment, tak cicho zaniżony, odzwierciedla ścieżkę, którą później wyrzeźbił dla siebie w notorycznie brutalnym świecie mody. Urodzony w Waszyngtonie i wychowany przez babcię w Jim Crow na południe od Durham w Północnej Karolinie, Talley dorastał jako jedynak. Nieugięty w pogoni za wiedzą, studiował otaczający go świat i odważył się zobaczyć go inaczej. Kiedy wszedł do branży modowej, jego obecność była namacalna. Istniał Before André — nudny, biały, duszny — i After André — pełen humoru, surowości, piękna i tak potrzebnej świeżej perspektywy.
Talley był talentem prawie niemożliwym. Dzięki swoim stopniom, biegłości w posługiwaniu się wieloma językami oraz urokowi i dowcipowi, wspiął się na każdy szczebel przysłowiowej drabiny na upragnioną pozycję
Moda dyrektor kreatywny w 1988, po drodze ocierając się o rówieśników, takich jak Jean-Michel Basquiat, Andy Warhol i Diana Ross. Zmusił wszystkich, którzy mieli tyle szczęścia, że znaleźli się na jego orbicie, by odwzajemnić jego miłość. Jego kadencja w publikacji była przemyślaną kuratorką i bystrym spojrzeniem na to, co miało nadejść. Ale Talley rozumiał, że moda to znacznie więcej niż różnice między włoskim i francuskim krawiectwem czy tylko przewidywanie następnego trendu; wiedział, że ludzie uczynił pracę ważną.Źródło: Getty Images
Talley przypisał swoje oddanie elegancji przez całe życie swojej ukochanej babci, której styl i pewność siebie uwielbiał. Jego praca magisterska o wpływie czarnoskórych kobiet na Charlesa Baudelaire'a, wybitnego francuskiego poetę i krytyka sztuki XIX wieku, wydaje się być prawie zbyt trafną prognozą jego własnej kariery i tego, jak czarne kobiety wpłyną na jego pracę w modzie przemysł. Poświęcił swój czas na rozwój i włączenie czarnych projektantów i modelek do świata mody i uznał swoją obecność za anomalię. W 2019 roku pisał w Washington Post„Po cichu pracowałem, aby wprowadzić do pokoju więcej tej nowości: artykuły modowe z młodymi czarnymi modelkami Naomi Campbell i Veronicą Webb”. Na swój własny wyrafinowany sposób Talley przeciwstawił się wielowiekowej białej awangardzie mody: „Nie brzmiałem jak megafon nad różnorodnością, ale pielęgnowałem ją tam, gdzie mógłby."
POWIĄZANE: Gwiazdy reagują na śmierć byłego redaktora Vogue André Leona Talley
Czarna, dziwna, duża i południowa Talley była dziełem możliwości. W filmie dokumentalnym z 2018 roku Ewangelia według André .a, aktorka i prowadząca talk-show Whoopi Goldberg powiedziała o Talleyu: „był tak wieloma rzeczami, którymi nie powinien być”. Talley był dyrektorem kreatywnym, dziennikarzem, pisarzem, wizjonerem i twórcą smaku; zajął miejsce w niesławnie sterylnej, nieczułej branży i pokazał światu, co to… mógłby być.
Źródło: Getty Images
Moda nie byłaby tam, gdzie jest dzisiaj, gdyby nie wola Talleya. Młodzi czarnoskórzy artyści i projektanci, zajmujący się modą, mają obecnie wielki dług wobec Talleya — i wiedzą o tym. Doradca kreatywny Estée Lauder i dyrektor programu Pyer Moss, Dario Calmese, powiedział w hołd Talley: „Nie ma jednej czarnej osoby w modzie, która nie jest winna, gdziekolwiek jest, poświęceń, hojności i czystej błyskotliwości André Leona Talleya”. Gdzie byłby świat mody bez niego? To pytanie jest zbyt brutalne, aby można było sobie na nie wyobrazić odpowiedź, ale prowadzi nas do innego, pilniejszego pytania: dokąd to prowadzi? W 2020 roku Ankieta, ten New York Times Zapytano 64 największe marki odzieży damskiej i 15 głównych domów towarowych o odsetek czarnych pracowników, a także czarnych kadry kierowniczej. Obliczyli również reprezentację osób czarnoskórych w swoich kampaniach reklamowych i pokazach na wybiegach. Spośród 64 przebadanych marek tylko jedna miała Black CEO — Virgil Abloh dla Off-White. Z 69 projektantów i/lub dyrektorów kreatywnych w tych samych firmach tylko czterech było czarnych; jednym z nich znowu był Abloh. I tak już ponure statystyki, które boleśnie pogorszył sam Abloh przedwczesne przemijanie niecałe dwa miesiące temu.
w 1994, Nowojorczyk opisał Talleya jako „jedynego” — i niepokojące jest to, jak trafny jest ten pseudonim do dziś. Projektowanie jest procesem iteracyjnym, a jedynym sposobem na sukces jest rewizja. Talley dostrzegł moc bezwzględnego edytowania wszystkiego i uznał, że to wszystko — ludzie, sztuka, życie — powinno ulec zmianie; rzeczywiście, aby wywrzeć jakikolwiek wpływ, oni… wymagać to.
POWIĄZANE: Czarni projektanci rzadko pojawiają się w filmach — ale to się wkrótce zmieni
Co jakiś czas ludzie stają się własnym rodzajem supernowej. Świecą tak jasno, że łatwo można zapomnieć, że zawsze była ciemność. Talley było tym dla tak wielu z nas. Zderzenie historii i wdzięku stworzył niepowtarzalny plan. Taka też jest strata. Niepowtarzalny w swoim wyjątkowym smutku. Ale to także rodzaj świętej wiedzy. Ujawnienie tego, w czym byliśmy, czym byliśmy obok i czego nam brakowało przed nimi; ich brak jest, by zacytować Talleya, naszym własnym „głodem piękna”. Talley wiedział, jakie ma być jego dziedzictwo, stwierdzając: „Spaliłem ziemię moim talentem i pozwalam mojemu światłu świecić”. A wraz z jego odejściem mamy do czynienia z naszą najnowszą supernową, eksplozją oświetlającą drogę do następnej nieprawdopodobnej wielcy.