Nigdy nie miałem szczęścia, jeśli chodzi o miłość. Kiedy przeprowadziłem się do Nowego Jorku w moje 19. urodziny, podczas rekordowej fali upałów w 2013 roku, wciąż byłem zamkniętym gejem, który zastanawiał się, kim chcę być i co chcę zrobić ze swoim życiem. To była opowieść stara jak czas: chciałem uciec z przedmieść (w moim przypadku z Pittsburgha w Pensylwanii) i żyć w Nowym Jorku, przepełnionym podekscytowaniem i przepychem, o którym czytałem w czasopismach.
Szybko do przodu dwa lata: zaakceptowałem siebie, wyszedłem z zemsty i znalazłem swoje zawodowe powołanie. Ale pole „miłość” było nadal niezaznaczone. Kiedy mówię ludziom, że mieszkam w Nowym Jorku, od razu zakładają, że jest to niekończąca się karuzela kwalifikujących się zalotników. Dzielę wyspę z prawie dziesięcioma milionami ludzi, co oznacza, że znalezienie bratniej duszy jest łatwe, prawda? Zło.
Eksperymentowałem z aplikacjami do randek gejowskich, ale nic nie wyszło. Zaczynałem czuć się beznadziejnie. Czy moja przeprowadzka do Nowego Jorku była marnotrawstwem? Czy kiedykolwiek znajdę kogoś?
Podczas przerwy w Święto Dziękczynienia zostałam zaatakowana pytaniami krewnych dotyczącymi mojej kariery, stylu życia i życia miłosnego. Kiedy jechałem na lotnisko, aby wrócić do Nowego Jorku, poczułem potrzebę skorzystania z Tindera jeszcze raz przed wyjazdem z Pittsburgha. Zobaczyłem uroczego faceta o imieniu Garrett z promiennym, powitalnym uśmiechem. Mimo że mój samolot wystartował w ciągu kilku godzin, skręciłem w prawo. Ku mojemu zaskoczeniu dopasowaliśmy się.
Mój dreszcz szybko został zastąpiony smutkiem. Mieszkał około dwóch godzin na północ od domu moich rodziców i prawie osiem godzin od Nowego Jorku. Gdzie by to w ogóle poszło?? Mimo to zaczęliśmy przesyłać wiadomości. Po kilku tygodniach przenieśliśmy się do telefonu. Pierwszej nocy usłyszałem jego głos, gdy był z przyjaciółmi, pijąc w jednym z ich lokalnych barów. – Daj mi dziesięć minut, chcę tylko usłyszeć, jak mówisz – powiedział. Rozmawialiśmy prawie dwie godziny.
W miarę zbliżania się świąt Bożego Narodzenia coraz więcej rozmawialiśmy. Postanowiliśmy się spotkać – choćby na godzinę. Podjęliśmy demokratyczną decyzję o spotkaniu w centrum handlowym godzinę od nas obojga.
Kiedy dotarłem do nieznanego centrum handlowego, trząsłem się. Ale kiedy zobaczyłam Garretta idącego w moim kierunku z promiennym uśmiechem i bardzo przystojną skórzaną kurtką, uspokoiłam się. Był tak przystojny i tak czarujący, jak sobie go wyobrażałam. (Hura! Nie złapałem suma!) Spędziliśmy razem prawie cztery godziny. Poszedł, żeby się pocałować, a ja wiedziałam, że się zakochałam.
Był tylko jeden problem: jak moglibyśmy się kiedykolwiek zobaczyć? Mieszkaliśmy tak daleko i daleko, jak widzieliśmy raz po raz, nigdy nie działa. Ale Garrett był zdecydowany. Kazał mi wziąć weekend pod koniec stycznia, ponieważ kupił bilet lotniczy, żeby mnie odwiedzić. Jego podróż zbiegła się w czasie z jedną z najniebezpieczniejszych śnieżyc tego roku i przez większość czasu, gdy tu był, padliśmy śniegiem. Uciekliśmy, żeby zobaczyć Upiór w operze, a kiedy popijaliśmy prosecco, poprosił mnie, żebym został jego chłopakiem.
W ciągu następnych dziewięciu miesięcy, z niezliczonymi podróżami tam iz powrotem i wieloma zdobytymi milami Sky, dyskutowaliśmy o naszej przyszłości. Widzieliśmy się mniej więcej co miesiąc, a kiedy to robiliśmy, było to najbardziej magiczne uczucie na świecie. Tak więc, kiedy Garrett ukończył studia, postanowił przeprowadzić się ze mną do Nowego Jorku.
Dzisiaj Garrett i ja świętowaliśmy razem rok i w tym roku nauczył mnie luzu, życia żyć pełnią życia i, co najważniejsze, zaryzykować coś – nawet jeśli nie wiesz, jak to zadziała na zewnątrz.