Wiedziałem, że mój związek naprawdę się skończył, kiedy obudziłem się w Nowy Rok na łóżku piętrowym obok bliskiego przyjaciela śpiącego mocno w kombinezonie. Mój chłopak z luźnymi armatami spowodował scenę w barze zaledwie kilka godzin po przebudzeniu w 2016 roku, a mój przyjaciel wyciągnął mnie stamtąd, wsadził mnie do taksówki i leżał ze mną, aż poczułem się na tyle dobrze, by śmiać się z tego, że nasz nowy rok zaczął się z nim w kombinezon.

Mój chłopak pojawił się wkrótce potem z białymi różami i minęło jeszcze cztery miesiące, zanim pięcioletni związek oficjalnie się zakończył. Usiedliśmy na skraju jego łóżka, gapiliśmy się na wszystko oprócz siebie iw końcu przyznaliśmy, że to po prostu nie działa.

Tak więc, gdy wiatr mnie powalił, wystrzeliłem flarę ratunkową. Pozornie w ciągu kilku minut jeden z moich najlepszych przyjaciół z college'u pojawił się w drzwiach sypialni. Bez słowa zebrała moje rzeczy, podróżowała ze mną przez Central Park i siedziała ze mną, podczas gdy ja trząsłem się, szlochałem i wył „jak” raz za razem. Została, dopóki nie przestałem kwestionować wszechświata i znów zacząłem oddychać pełnymi oddechami powietrza. Kiedy wyjechała, aby wrócić do swojego prawdziwego życia, uderzyło mnie, że rzuciła wszystko w senną niedzielę, aby usiąść i patrzeć, jak rozplątuję się w złamanym sercu. I nagle nie mogłem sobie przypomnieć, kiedy ostatnio robiłem to dla przyjaciela.

click fraud protection

Kiedy jesteś w związku, masz kogoś – kogoś, kto się z tobą zgadza, kogoś, kto cię wspiera, kogoś, kto zostaje z tobą w piątek wieczorem. Mój ktoś zadowolił mnie i w rezultacie popadłem w samozadowolenie. Miałem mnóstwo przyjaciół. A widziałem ich dużo, chyba więcej niż przeciętnie. Ale nie byłem zaręczony. Byłem tam, żeby pić i tańczyć w sobotni wieczór, ale unikałem nadrabiania zaległości i rozmów w ciągu tygodnia. Tak więc w nadchodzących miesiącach wystrzeliłem każdą racę ratunkową w moim arsenale.

Wiemy, że nasi przyjaciele zawsze będą przy nas. Ufamy temu. Ufałam temu. Ale nie wiedziałem, do jakiego stopnia będą przy mnie przed moim zerwaniem. Nie wiedziałam, że ten sam przyjaciel, który wtargnął do pokoju mojego byłego, wróci do mojego łóżka kilka tygodni później, żeby przeprowadzić ze mną atak paniki, a potem kupić mi daiquiri.

Nie wiedziałem, że mój przyjaciel, z kaprysu, kupi bilet na festiwal muzyczny mojej byłej i poleci przez cały kraj, żeby pojechać ze mną. Nie wiedziałam, że koleżanka będzie chodzić ze mną od 23 do 79 ulicy (w klinach nie mniej) po tym, jak rozpłakałam się na przyjęciu urodzinowym innego kolegi. (Nie wiedziałem, że inna przyjaciółka nie miałaby nic przeciwko temu, że płakałem na jej przyjęciu urodzinowym.)

Kiedy twoja impulsywna natura (w końcu) zadziała na twoją korzyść, a twój najlepszy przyjaciel leci przez cały kraj, by poskakać z tobą na festiwalu muzycznym w słońcu przez cztery błogie dni z tobą. #świetlik

Zdjęcie opublikowane przez Lindsay Dolak (@ledolak) 20.06.2016 o 17:43 czasu PDT.

Nie wiedziałam, że moja przyjaciółka będzie gotowała mi domowe obiady, podczas gdy ja ślęłam nad tymi samymi obawami przez tyle tygodni, ile potrzebowałam. Nie wiedziałam, że moja przyjaciółka pójdzie odebrać moje zapakowane rzeczy u mojego byłego, a potem przechować je w swoim mieszkaniu z jedną sypialnią. Nie wiedziałam, że koleżanka zaprosi mnie na wycieczkę do Miami ze swoimi przyjaciółmi, bo nie miałam planów na weekend. Nie wiedziałam, że mój przyjaciel zamknie się w łazience i usiądzie ze mną na podłodze, bo byłam zbyt smutna, żeby być na imprezie. Nie wiedziałem, że mój przyjaciel będzie wychodził ze mną za każdym razem, gdy o to poproszę, a potem nie wścieka się na mnie, gdy zaczynałem płakać za każdym razem, gdy wychodziłem.

Nie wiedziałam, że moi przyjaciele wybaczą mi za bicie, pozwolą mi czuć się tak samo smutnym w trzecim miesiącu, jak w trzecim dniu i wybaczą mi to wszystko. Nie wiedziałem, że moi przyjaciele będą kręgosłupem, którego potrzebowałem, kiedy mój odmówił podtrzymywania mnie. Straciłem kogoś. Ale w ciągu ostatnich miesięcy moi przyjaciele stali się moją nową osobą. Więcej mówię i dotykam bazy. Współczuję. Rzucam wszystko i uciekam, kiedy mogę. Ale być może najważniejsze, zdaję sobie sprawę, że miłość jest taka sama, niezależnie od tego, czy pochodzi od Twojej znaczącej osoby, czy od przyjaciół. Wypełnia klatkę piersiową, przywraca apetyt, a mimo to popycha do przodu. Miłość jest nadmiernie cierpliwa i głupio wybaczająca. Wyciągnie Cię z łóżka na program komediowy, który rozśmieszy Cię i pozwoli Ci zostać w łóżku, gdy nie możesz sobie wyobrazić śmiechu. Przypomni ci o twojej wartości, gdy nie rozpoznasz siebie w lustrze. Miłość nałoży za Ciebie korektor na Twoje opuchnięte oczy.

Szczerze mówiąc, wciąż mam złe dni. W większości chwil jestem szczęśliwy, jestem lżejszy, śmieję się, nic mi nie jest. W innych momentach wciąż płaczę, krzyczę i kwestionuję każdy mój ruch. Ale mam kogoś, kto przypomina mi, że to w porządku. Złamane serce ustanie, ale flary ratunkowe nie muszą.