Koronawirus przeszedł z odległego, nadciągającego zagrożenia do pełnoprawnej, naprawdę nadchodzącej pandemii – wszystko w ciągu kilku tygodni. Zmienność rynku trwa. Ludzie są praca z domu masowo w celu społecznej izolacji. Najważniejsze wydarzenia kulturalne, w tym festiwale, takie jak SXSW oraz Coachella zostały anulowane. NBA zawiesił sezon po pozytywnym teście gracza na COVID-19. W środę wieczorem Donald Trump ogłosił, że podróżować między większością Europy a Stanami Zjednoczonymi zostanie wstrzymana na następne 30 dni (polityka, która od tego czasu została wrócił).
Przy tak wielu zmianach w czasie rzeczywistym, Miesiąc Mody może wydawać się odległym wspomnieniem, podczas gdy w rzeczywistości zakończył się niecałe dwa tygodnie temu. A to odbywające się co dwa lata globalne wydarzenie było jednym z pierwszych, które skonfrontowały się z realiami koronawirusa. Redaktorzy mody i twórcy smaków z całego świata przybywali do stolic mody — Milan Fashion Week zakończył się w lutym. 24; Paryż w marcu 3 – w dużej mierze nieświadomi tego, że tegoroczne pokazy na wybiegu będą rozgrywane na tle nasilającego się kryzysu zdrowia publicznego.
Cztery osoby z branży modowej opowiadają, jak to było radzić sobie z natychmiastowymi skutkami wybuchu epidemii i jak wyglądało życie w ciągu ostatnich kilku tygodni. (Wszyscy możemy się zgodzić, że sytuacja tylko się nasiliła). Dyskutują o rozważeniu zalet i wad samodzielnej kwarantanny i dzielą się spostrzeżeniami na temat jak najlepszego wykorzystania mniej niż idealnej sytuacji.
Laura Brown, W stylu redaktor naczelny
W styluRedaktor naczelny wyjechał w lutym z Londynu do Mediolanu. 19. Następnie wyjechała do Paryża w lutym. 23. Jej czas został skrócony z powodu wybuchu epidemii; postanowiła wrócić do USA w marcu. 1 zamiast Mar. 4 zgodnie z pierwotnym planem. Obecnie przebywa w Australii w interesach, ale między podróżami została poddana kwarantannie w Nowym Jorku.
„[Ludzie w] Mediolanie byli bardzo nerwowi pod koniec [Tygodnia Mody]. Ludzie po prostu rezerwowali to stamtąd, jak nigdy nie widziałem. W Paryżu czułem się trochę jak gnojek, jak: „O Boże, to tutaj?”. Bardziej martwiłem się ograniczeniami w podróży niż złapaniem koronawirusa. Codziennie pojawiały się nowe informacje, nowe ograniczenia, wszystko inne.”
Mając w planie kolejną wielką podróż międzynarodową, Brown uznała, że najlepiej będzie wrócić do Stanów i rozpocząć samodzielną kwarantannę.
„Szefowie niektórych ludzi mówili: »Wróć«. Szefowie niektórych ludzi mówili: »Musisz poddać kwarantannie przez 14 dni po powrocie”. To było trochę mylące dla ludzi, szczególnie dla osób z Dzieci. Ludzie po prostu zaczęli pytać: „Co ja tu robię?”.
Chociaż opuściła Paryż trzy dni wcześniej niż przewidywano, jej praca pozostała stosunkowo nieprzerwana. Była w stanie transmitować na żywo programy, które przegapiła, i dokonała zaskakującego odkrycia podczas okresu samo-kwarantanny w Nowym Jorku.
„Cieszę się kontaktem z ludźmi za pośrednictwem różnych mediów. Na nowo odkryłem miłość do Skype'a. Nie rozmawiałem z nikim przez Skype'a od dwóch i pół roku!”
Inna korzyść z tego, że nie pojawia się codziennie w biurze? Bardziej swobodny strój. Dla Browna oznaczało to codzienną rotację wygodnych T-shirtów. Ale samo-kwarantanna miała też minus.
„Zaczynasz się gapić i zastanawiać, czy ceramika dobrze wygląda w twoim salonie.”
Chrissy Rutherford, redaktor
Były Bazar harfara redaktor przyleciał do Londynu z Nowego Jorku w lutym. 8. Pojechała do Paryża pociągiem w lutym. 27 i wrócił do Londynu w marcu. 3. Pozostaje w Londynie.
„Nie było tak naprawdę wielu zgłoszonych przypadków w Europie [w tym czasie], więc nie byłem całkowicie zaniepokojony, kiedy po raz pierwszy opuszczałem Nowy Jork. Zdecydowanie bardziej martwiłem się wyjazdem do Paryża, ponieważ tak wielu ludzi właśnie było w Mediolanie. Jednak z natury jestem bakteriofobem, więc czuję się pewnie, że potrafię unikać zarazków najlepiej, jak potrafię”.
W Paryżu Rutherford zauważył, że koronawirus rzeczywiście zmienił dyskurs zbiorowy.
„Wszyscy zdecydowanie o tym mówili, zwłaszcza przy powitaniu innych, ponieważ niektórzy ludzie powstrzymywali się od przytulania, całowania, ściskania dłoni. W większości ludzie nie wydawali się zbyt zaniepokojeni, że w rzeczywistości ograniczają swój harmonogram lub kontakt z innymi”.
Chociaż nie opuszczała żadnych pokazów ani spotkań – ani samodzielnej kwarantanny w Paryżu – rozważyła zrobienie tego po powrocie do Stanów.
„W tej chwili nie pracuję, więc samodzielna kwarantanna nie miałaby na mnie dużego wpływu, ale ponieważ pracuję głównie online, nie wpłynęłoby to na mnie zbytnio. Ale martwię się, że będę zmuszony pozostać w domu przez dłuższy czas w Londynie lub Nowym Jorku.
Najważniejsza lekcja, której nauczyła się podczas podróży podczas tej epidemii?
„Że ludzie nie praktykują dobrej higieny. Zawsze żyłem obsesyjnie myjąc ręce lub używając antybakteryjnego [żelu]”.
Tyler McCall, redaktor naczelny Fashionistki
Redaktor naczelny Fashionistki przybył do Mediolanu z Nowego Jorku w lutym. 17. Wyjechała z Paryża i wróciła do Stanów w marcu. 4. Poddała się kwarantannie w Nowym Jorku.
„W Mediolanie sytuacja była nieco bardziej spanikowana; to była idealna burza dla plotek – „Słyszałeś, że ten program został odwołany? Czy wiedziałeś, że redaktorzy jadą do Paryża? Wirus z pewnością pozostał tematem rozmów w Paryżu, ale przynajmniej mnie wydawało się, że jest spokojniejszy. Każdy miał czas na przystosowanie się, a w Paryżu i tak nie wybuchła epidemia na poziomie Mediolanu.
Chociaż nie opuszczała pokazów ani spotkań, miała do wyboru jeden dodatek.
„Byłem tam, aby wykonywać swoją pracę i nie wydawało mi się rozsądne pomijanie programów, które musiałem kryć. Ale znowu, naprawdę wypaliłem środek do dezynfekcji rąk! I wszyscy zachowywali szczególną ostrożność w kontaktach fizycznych”.
Jej decyzja o poddaniu się kwarantannie wynikała głównie z chęci zapewnienia bezpieczeństwa swoim kolegom i nowojorczykom.
„Zdecydowałem się poddać kwarantannie w dwa tygodnie po opuszczeniu Mediolanu. Zostałem w domu bardziej z nadmiaru ostrożności dla moich współpracowników i ludzi, których spotykam na co dzień w metrze. Praca w domu jest trochę szalona, więc nie mogę powiedzieć, że pokochałabym to [na dłuższą metę], ale jestem wdzięczna, że jestem w sytuacji, w której nie byłoby to tak destrukcyjne”.
Terminy takie jak „pandemia”, „wybuch epidemii” i „szybko rozprzestrzeniający się wirus” nie mają najbardziej pozytywnych konotacji. Ale McCall mówi, że jej doświadczenie z pierwszej ręki związane z pobytem w hotspotie koronawirusa podkreśliło znaczenie zachowania spokoju, nawet w niepewnych czasach.
„Naprawdę pomogło przebywanie wśród ludzi, którzy mają w tym wszystkim spokojną głowę. Najgorsze w byciu w Mediolanie w pierwszych dniach epidemii było poczucie paniki, przez co wszystko było tak szalone. Wszyscy, których spotkałem w Paryżu, zachowali spokój, na bieżąco informowali o wirusie i przestrzegali dokładnych instrukcji dotyczących bezpieczeństwa publicznego. To wszystko, co możemy zrobić!”
POWIĄZANE: Coachella została podobno odwołana z powodu obaw związanych z koronawirusem
Olivia Lopez, pisarka i influencerka
Autor i influencer przyleciał do Paryża z Nowego Jorku w lutym. 23. Następnie udała się do Florencji. Gdy rząd włoski uchwalił ogólnokrajową blokadę, wróciła do Paryża w marcu. 10, gdzie przebywa obecnie.
„Miałem już plany bycia w Europie do marca na kampanie, spotkania i projekty, więc [Ja] pozostanę w Europie przez okres inkubacji, aby obserwować, jak to się nasila. Moją „idealną” kwarantanną byłoby pozostanie w Paryżu, gdzie mieszka mój partner, w przeciwieństwie do powrotu do Nowego Jorku, zwłaszcza że moja rodzina mieszka w całym kraju w Los Angeles. Biorąc pod uwagę system opieki zdrowotnej w USA, wolałbym zostać w UE i płacić z własnej kieszeni za europejską opiekę zdrowotną”.
Z perspektywy Lopeza epidemia przejęła większość rozmów w Paryżu.
„Cały Tydzień Mody skupiał się na koronawirusie, a konkretnie na potencjalnych nosicielach z osoby, które pojechały do Mediolanu i zauważalny brak rynku azjatyckiego na wystawach i terminy”.
Chociaż obecnie podróże są przewidywalnie nieprzewidywalne, Lopez mówi, że te doświadczenia nauczyły ją kilku kluczowych lekcji.
„Pierwszym jest konfrontacja, jak zglobalizowany i połączony jest nasz świat. Monitorowałem wiadomości o COVID-19, odkąd po raz pierwszy wybuchł w Azji i myślę, że można by sobie z tym poradzić, gdyby potraktowano to poważniej na samym początku. Edukacja społeczeństwa i zapewnienie ludziom odpowiednich narzędzi do przygotowania się jest niezbędne w sytuacjach kryzysowych, takich jak to, a także odpowiedni kontekst, aby zajmować się ich codziennymi sprawami bez presji niepewności i lęk."